G2 Esports | 2:0 | Virtus.pro | ||
Dust2 13:4 | Ancient 13:7 | |
Potyczkę tę G2 zaczęło na wybranym przez rywali Duście2. Nie było więc zaskoczeniem, że to Virtusi zaczęli lepiej, ale były to tylko miłe złego początki. Ekipa spod znaku polarnego niedźwiedzia prowadziła już 3:0, po czym do głosu doszli podopieczni Wiktora "TaZa" Wojtasa. I byli w swoich poczynaniach bezlitośni, bo do przerwy... nie oddali oponentom już ani jednego oczka! Zamiast tego Samuraje triumfowali dziewięć razy z rzędu, a po zmianie stron dołożyli dwie kolejne rundy. W tamtym momencie tablica wyników wskazywała już 11:3 na korzyść zespołu naszych rodaków. Wydawało się zatem, że jedynie cud może jeszcze uratować Virtus.pro, ale ten się nie wydarzył. W efekcie G2 gładko zgarnęło mapę przeciwnika, zwyciężając aż 13:4.
Potem przyszła pora na Ancienta. A tam dominacja składu dowodzonego przez Janusza "Snaxa" Pogorzelskiego trwała. Dość powiedzieć, że Virtusi dopiero po dziewięciu przegranych z rzędu rundach zdobyli się na odpowiedź. A przecież to oni grali po tej teoretycznie łatwiejszej ze stron! Przed końcem pierwszej połowy VP dopisało do swojego dorobku trzy oczka, ale była to tylko kropla w morzu potrzeb. Tym bardziej że po krótkiej przerwie G2 ponownie okazało się lepsze w strzelaniu z pistoletów. Raz jeszcze więc rosyjska piątka musiała liczyć na to, że z jakiegoś powodu ekipa Polaków nagle spuści z tonu, dając im szansę na podjęcie rękawicy. Niemniej o żadnej szansie nie było mowy, bo podopieczni TaZa znowu byli górą, tym razem w stosunku 13:7.
Wybrane mecze wraz z polskim komentarzem obejrzeć będzie można na kanale Piotra "izaka" Skowyrskiego na Twitchu. Po więcej informacji na temat turnieju CS2 na Esports World Cup zapraszamy do naszej relacji, do której przejść można po naciśnięciu na poniższy baner.