Czym jest Teamfight Tactics?

Teamfight Tactics to popularna strategia, która swoją premierę miała w 2019 roku w kliencie gry League of Legends. Z czasem tytuł zaczął obrastać w sławę i dostaliśmy też wersję mobilną. Projekt jest w pełni oparty na uniwersum kreowanym przez Riot Games od już blisko piętnastu lat. W pierwszej wersji wszystkie jednostki odzwierciedlały postacie z LoL-a lub elementy powszechnie dostępne na mapach, jak chociażby potwory z dżungli. Po drodze mieliśmy gościnny występ niektórych bohaterów, takich jak Silco, zaprezentowany nam w Arcane, lub Norra – rozsławiona w lore, lecz nigdy niedodana do Ligi.

Sama gra wykazuje niesamowite podobieństwa do wydanego pół roku wcześniej Dota Auto Chess, który czerpał inspiracje z moda do Warcrafta III o nazwie Pokémon Defense. Dostaliśmy planszę podzieloną na pół, na której możemy ustawiać swoje jednostki, łącząc je w odpowiedni sposób, by stworzyć potężną kompozycję, która zniweluje oponentów. Pionki staramy się łączyć w zależności od ich cech, składając je niejednokrotnie w zawiłe zestawy. W trakcie pojedynków zaś zadajemy obrażenia graczom, z którymi zostaliśmy sparowani. Co poziom naszej małej legendy możemy dostawiać kolejne postacie na mapę, które potem uzbrajamy w potężne artefakty, by jeszcze bardziej zwiększyć ich siłę i wytrzymałość.

Co jednak dla graczy najistotniejsze, to fakt cyklicznego zmieniania tematyki setów. Co kilka miesięcy tytuł przechodzi kompletną metamorfozę, wprowadzając nowych bohaterów i ich właściwości, a także świeżutkie mechaniki, które nie pozwalają uczestnikom zabawy się nudzić. Opis aktualnego setu znajdziecie tutaj.

Zacznij swoją taktyczną przygodę

Samo zrozumienie działania gry jest raczej proste. Na start dostajemy jednego bohatera, który automatycznie wskakuje na mapę, walcząc przez trzy rundy z potworami. Każdy z owych potworów ma szansę na pozostawienie po swojej śmierci drobnej niespodzianki: złota, postaci lub komponentów, które potem możemy złączyć w pełne przedmioty. Po każdej bitwie dostajemy dwa punkty doświadczenia, a nasz sklep się odświeża. W nim zaś możemy uzupełnić swoją armię lub, jak w przypadku setu dwunastego, kupować uroki. Zawsze warto inwestować w duplikaty naszych pionków. Zgromadzenie trzech kopii pozwoli nam je ulepszyć o jedną gwiazdkę. Maksymalny poziom wynosi trzy i aby go osiągnąć, potrzebujemy aż dziewięciu identycznych kart.

Skoro już wspomnieliśmy o zbieranym doświadczeniu, warto zaznaczyć, że to od niego zależeć będzie liczba jednostek, jaką możemy wystawić na planszę. I o ile na przykład na poziom piąty potrzebujemy raptem dziesięciu punktów, o tyle już na dziewiąty potrzeba ich 76. Brzmi jak niesamowicie długa rozgrywka, prawda? Jednak bez obaw – za pomocą odrobiny złota możemy ten proces znacząco przyspieszyć. Jest to element niezwykle istotny dla wielu popularnych kompozycji, których skuteczność wymaga od siedmiu do dziewięciu aktywnych bohaterów.

Tu warto zwracać też uwagę na ich statystyki oraz umiejętności, ponieważ część z nich będzie skupiać się raczej wokół zadawania obrażeń lub wspierania swoich sojuszników, podczas gdy reszta powinna zostać postawiona na pierwszej linii, stanowiąc o naszej defensywie. Dużym wsparciem w określeniu ich przeznaczenia powinny być też przypisane im cechy. Większość czempionów ma ich przynajmniej dwie: opisującą frakcję i klasę. To właśnie ta druga będzie wskazywać na ich funkcję w kompozycji. Oczywistym jest bowiem, iż Obrońca lub Bastion lepiej będą się spisywać w roli tanka niż Mag albo Łowca.

Stwórz stół nie do przebicia

Przy tworzeniu silnych kompozycji naszym głównym odniesieniem będą wspomniane właśnie powyżej cechy postaci. W każdym secie dostajemy nowe ich zestawienie, więc wszyscy gracze muszą się nieustannie uczyć gry i odnajdywać swoją drogę poprzez metę. Jak i w innych cyklicznie balansowanych tytułach, ta bowiem zmienia się dość płynnie na przestrzeni aktualizacji. Deweloperzy próbują przez cały sezon odnaleźć złoty środek, starając się uczynić grę jak najbardziej zoptymalizowaną.

W idealnym świecie wszystkie cechy powinny mieć jednakowy wpływ na naszą siłę i każda z nich powinna mieć zbliżoną szansę na wygraną. Wiemy jednak, że nigdy to tak nie działa. Dlatego też warto śledzić patche i wzorować się na rekomendacjach profesjonalistów celem odnalezienia najlepszych synergii. Możliwości bowiem są w zasadzie nieskończone. W samym Chaos n' Magic mamy 27 różnych charakterystyk. Każda z nich zaś ma przypisanych między 1-8 bohaterów. I w kwestii kreowania skutecznych połączeń może ograniczyć nas wyłącznie własna wyobraźnia.

W grupie siła

Teamfight Tactics przyzwyczaiło nas już do tego, że czasami warto odrobinę pocierpieć celem pozyskania idealnej drużyny. W każdym sezonie dostajemy cechy, które mają mniej jednostek, niż ich maksymalne skalowanie pozwala posiadać. Kompozycje oparte na jednej frakcji z reguły nazywa się wertykalnymi (z ang. vertical comp). Dla przykładu w aktualnym Sugacraft dostaliśmy pięć postaci, jednak ich pasywna umiejętność osiąga najwyższy poziom przy sześciu. To brakujące ogniwo możemy pozyskać za pomocą emblematu. Niektóre z nich da się stworzyć z użyciem Złotej Szpatułki, inne zaś wymagają ogromu szczęścia w pozyskiwanych ulepszeniach, na karuzeli lub w kowadłach. Jeżeli już jednak ów przedmiot zdobędziemy, zazwyczaj warto się pochylić nad kompozycją na danej cesze opartą. Zdobycie maksymalnej liczby jednostek w obrębie danej charakterystyki wynagradza nas bowiem niesamowitą siłą. Różnicę widać wyraźnie w przypadku Pyro, gdzie cztery dostępne w grze postacie przyznają nam 45% szybkości ataku i egzekucję na poziomie 12% zdrowia przeciwnika. Z emblematem, tworzącym piąty element, statystyki te skaczą aż do 75% i 18%.

Nie jest to jednak jedyna receptura na silną kompozycję. Czasami warto jest się sugerować jednostkami, które najczęściej przewijają się w naszym sklepie. Jeżeli wypada nam dużo Vanguardów lub Multistrikerów, nic nie stoi nam na przeszkodzie, by oprzeć się właśnie na nich. Szybkie wbicie trzygwiazdkowych postaci zdecydowanie pomoże nam zdominować grę w jej początkowej fazie, zyskując przewagę punktów życia nad oponentami. Niejednokrotnie pozwoli nam też w skuteczny sposób dotrwać do samego końca i przede wszystkim zaoszczędzić odrobinę cennego złota. Pamiętajmy jednak, by nasze wysokopoziomowe karty połączyć w sensowną całość, ponieważ to właśnie skumulowanie tych dodatkowych statystyk budują podstawę naszej potęgi. W niektórych setach mieliśmy nawet frakcje i klasy, których statystyki skalowały się z liczbą wystawionych cech, jak Jazz w Remix Rumble, który zwiększał zarówno nasze życie, jak i zadawane obrażenia. Wówczas mówi się o kompozycji horyzontalnej (z ang. horizontal comp).

Czy cena ma znaczenie?

Po odpaleniu gry szybko rzuci wam się w oczy, że karty mają różne ceny. Te najtańsze dostępne są już za jedną sztukę złota. Te najdroższe zaś zazwyczaj zamykają się w pięciu. Były jednak sety, w których koszty znacznie wykraczały poza ten limit. Naturalnym wydaje się jednak założenie, że im droższa jednostka, tym też silniejsza. I nie jest ono mylne. Są one bowiem trudniejsze do zdobycia, a co za tym idzie, ciężej jest je również wbić na trzy gwiazdki. Jeżeli więc jakimś cudem uda wam się pozyskać dziewięć kopii legendarnej jednostki, nie wahajcie się nawet sekundy, ponieważ najprawdopodobniej będzie ona w stanie wyczyścić cały stół przeciwnika jednym zaklęciem.

Nie należy się jednak na taki scenariusz przesadnie nastawiać. Nawet ulepszenie postaci za trzy sztuki złota może być niesamowicie czasochłonne i kosztowne, a te za cztery zazwyczaj w ogóle się pomija, pozostawiając je na bezpiecznym drugim poziomie. Jest ich znacznie mniej w puli sklepu niż tańszych bohaterów, a walczyć o ich zdobycie będą też wasi przeciwnicy. W historii Teamfight Tactics zdarzały się niemniej wielokrotnie momenty w mecie, gdy dążono do jak najszybszego zdobycia maksymalnej liczby miejsc na planszy, by móc wystawić stół pełen legend, nie bacząc na ich synergie.

Czemu zawsze brakuje mi postaci...?

Dużym utrudnieniem w tworzeniu opierających się na mecie kompozycji może się okazać wspomniana powyżej ograniczona pula czempionów w sklepie. Przed rozpoczęciem kręcenia celem poszukiwania jednostek do ulepszenia zawsze warto się zorientować, ilu graczy z nich już korzysta i na jakich poziomach je posiadają. W przypadku postaci za jedną sztukę złota, mamy do dyspozycji aż dwie pełne trzygwiazdkowe kopie, z lekkim zapasem dla tych, którzy zgadzają się poprzestać na pierwszopoziomowych jednostkach. Im jednak drożej, tym ciężej będzie nam upolować niezbędne duplikaty. Oto pełna lista:

  • Jednostki o koszcie 1 złota: 22 kopie.
  • Jednostki o koszcie 2 złota: 20 kopii.
  • Jednostki o koszcie 3 złota: 17 kopii.
  • Jednostki o koszcie 4 złota: 10 kopii.
  • Jednostki o koszcie 5 złota: 9 kopii.

Braki w jednostkach można jednak obejść za pomocą dedykowanych artefaktów. Noszą one kolejno nazwę Lesser Champion Duplicator oraz Champion Duplicator. Ten pierwszy jest "mniejszy" ponieważ pozwala nam sklonować wyłącznie jednostkę o maksymalnym koszcie trzech sztuk złota. Ten drugi zaś nie posiada żadnych ograniczeń. Dzięki niemu możemy nawet pozyskać jednogwiazdkową kopię legendarnej karty.

Pieniądze szczęścia nie dają... ale mogą zapewnić wygraną

Rozmawiając o Teamfight Tactics, nie można pominąć jednego z najważniejszych elementów gry – gospodarki złotem. Wpływa ona w kolosalny sposób na przebieg naszego meczu, ponieważ to dzięki pieniądzom możemy zarówno kupować postacie, jak i punkty doświadczenia. W secie Magic n' Mayhem dodatkowo w sklepie pojawiły się uroki, których ceny potrafią być przerażająco wysokie. Żeby jednak przedstawić złożoność tematu, musimy się zapoznać z kilkoma pojęciami. Będą one kluczowe nie tylko dla naszej dystrybucji finansów w trakcie trwania rozgrywki, ale także dla samego zrozumienia mechaniki gry.

Funkcjonowanie sklepu

Dla zrozumienia różnicy pomiędzy poszczególnymi technikami trzeba pamiętać, że od naszego poziomu zależy nie tylko liczba wystawionych pionków na planszę, ale też częstotliwość występowania jednostek w zależności od ich kosztu. Im wyżej się wspinamy, tym większa szansa na występowanie droższych postaci. Procentowa zależność pojawiania się danych rzadkości na poszczególnych levelach jest rozpisana tuż nad sklepem. Jest to bardzo użyteczna ściągawka, jeżeli zależy nam na zdobyciu konkretnych bohaterów.

Poziom Koszt
1 2 3 4 5
1. 100%
2. 100%
3. 75% 25%
4. 55% 30% 15%
5. 45% 33% 20% 2%
6. 30% 40% 25% 5%
7. 19% 30% 35% 10% 1%
8. 18% 25% 36% 18% 3%
9. 10% 20% 25% 35% 3%
10. 5% 10% 20% 40% 25%
11. 1% 2% 12% 50% 35%

Kumulacja złota

Nasz przyrost złota zależy od takich czynników, jak nasz win/lose streak oraz ilość zgromadzonych pieniędzy w banku. Co dziesięć sztuk złota dostajemy pasywnie o jedną monetę więcej. Dlatego też większość graczy stara się utrzymywać na pułapie pięćdziesięciu sztuk. Jest to maksymalny próg i bez specjalnych augmentów dodatkowe benefity się nie nakładają. Podobnie ma się kwestia skumulowanych wygranych lub przegranych. Jeżeli przechodzimy ciężki okres w trakcie meczu i mamy więcej negatywnych wyników niż pozytywnych, czasami warto to pociągnąć trochę dłużej, by popracować nad naszym stanem konta. Benefity zaczynają się pojawiać już przy trzech i rosną aż do sześciu wygranych lub przegranych z rzędu, przyznając nam między 1-3 dodatkowego złota. Tym samym przy odpowiedniej gospodarce i pasmie zwycięstw lub porażek możemy zarabiać łącznie nawet 13 monet po każdym starciu.

Hyper roll kontra slow roll

To właśnie na powyższych mechanikach opierać będzie się slow roll: po uzyskaniu komfortowego dla nas poziomu co rundę będziemy odświeżać sklep w poszukiwaniu pożądanych postaci. Niemniej zawsze starając się pozostawiać na naszym koncie wspomnianych pięćdziesiąt sztuk złota. To pozwoli nam na zachowanie rozsądnego przychodu. Przeciwieństwem tej techniki jest hyper roll, gdzie staramy się nagromadzić tyle pieniędzy, ile to możliwe i w określonym momencie wydać jak najwięcej za jednym zamachem, w poszukiwaniu kluczowych dla naszej kompozycji jednostek. W przypadku, gdy w trakcie kręcenia całkowicie pozbawimy się złota, mówi się zaś o roll downie. Jest to jednak niesamowicie ryzykowna technika, ponieważ jeżeli nie będziemy mieli dostatecznie dużego szczęścia, pozbawimy się waluty, pozostając bez zasobów do poziomowania zarówno konta, jak i bohaterów. Zazwyczaj oznacza to dla nas koniec gry. Zdarza się jednak, że może to być naszą ostatnią deską ranku w sytuacjach kryzysowych.

Fast 7/8/9

Jak już wspomnieliśmy powyżej, jednostki nie są jedyną metodą spożytkowania naszych zasobów. Za pomocą złota w znaczny sposób możemy przyspieszyć nasz postęp w grze. Jednorazowy zakup doświadczenia kosztuje cztery monety i przyznaje nam cztery punkty. Bardzo typową praktyką jest uzupełnianie naszego paska doświadczenia do poziomu czwartego po trzech pierwszych rundach przeciwko potworom i potem do poziomu szóstego zaraz po fazie 3-7. Niemniej, jak wspomnieliśmy na początku, niektóre kompozycje wymagają szybkiego wbicia poziomów między 7-9, by uczynić je skutecznymi. Głównie chodzi tu o te zestawienia, które skupiają się wokół droższych postaci, jak te za cztery i pięć sztuk złota. Zazwyczaj w tym celu musimy mocno skupić się na zarabianiu i oszczędzaniu na wczesnym etapie rozgrywki. Wiąże się to też często z graniem zupełnie innych plansz na samym początku meczu niż na finałowym etapie lub wspieraniu tylko jednej taniej jednostki, która ma być spoiwem naszej ostatecznej kompozycji. Nie musicie jednorazowo pozbawiać się jednak wszystkich pieniędzy. Jeżeli wasz pasek zdrowia na to pozwala, czasem warto dać sobie czas na uzupełnianie naszego doświadczenia, pozostając na stałym pułapie powyżej pięćdziesięciu monet.

Przedmiotowy zawrót głowy

Powyższe informacje są raptem zaczątkiem potencjału naszej planszy. Niejednokrotnie ważniejsze od ulepszania postaci będzie dla nas bowiem ich uzbrojenie. Jeżeli graliście kiedykolwiek w League of Legends, większość przedmiotów w Teamfight Tactics powinna być dla was raczej intuicyjna. Te defensywne dalej pełnią swoją funkcję, podczas gdy ofensywne wciąż skupiają się wokół zwiększania siły naszych atakujących. Różnice mogą się jednak pojawiać w pasywnych umiejętnościach poszczególnych elementów ekwipunku. Warto więc czytać co robią, by w precyzyjny sposób dostosować ich działanie do naszych postaci. Dla przykładu Włócznia Shojina (Spear of Shojin) w przypadku TFT jest najczęściej zakładana na magów, z racji generowania many za każdy atak automatyczny.

Komponentów spam

Pierwsze komponenty możemy pozyskać już w trakcie otwierających starć przeciwko potworom. Połączenie dwóch komponentów poprzez nałożenie ich na daną postać sprawi, że te stworzą pełen przedmiot. Pomoże nam on płynnie rozpocząć rozgrywkę lub rozstrzygnąć, po jakie kompozycje powinniśmy sięgać. Ta druga opcja wymaga jednak nieco obycia z Teamfight Tactics i nie dla wszystkich będzie to na początku jasne. Warto też zrobić sobie lekką ściągawkę i rozeznać się w tym, które przedmioty będą bardziej wpisywać się w rolę maga, które w strzelca, a które będą pasować na linię frontu, skutecznie wzmacniając naszych wojowników, zabójców i obrońców.

Jeżeli wypada nam bardzo dużo Łez Bogini (Tear of Goddess) i Absurdalnie Wielkich Różdżek (Needlessly Large Rod), warto pokusić się o zbudowanie swojej siły, opierając się na takich bohaterach, jak Seraphine, Nami czy Syndra. Naszą ławkę zalewają niezliczone pokłady Wygiętych Łuków (Recurve Bow) i K. W. Mieczy (B. F. Sword)? Najwyższa pora sięgnąć po prowadzących lub zabójców, jak chociażby Kalista i Jinx. Kamizelki Kolcze (Chain Vest), Pasy Giganta (Giant's Belt) i Opończe Antymagiczne (Negatron Cloak) z pewnością będą się wygodnie nosić na naszych tankach, ale połączenie tych komponentów z którymś z zestawu dla strzelców może się okazać idealne dla Fiory, Hecarima albo Briar.

Szpatułki i emblematy

Niektóre przedmioty w grze, choć niesamowicie pożądane, mogą się okazać albo zupełnie bezużyteczne, albo wręcz zgubne dla naszej kompozycji. Takim przykładem są zarówno Złote Szpatułki, jak i same emblematy z nich tworzone. Z reguły najbezpieczniejszą opcją jest po prostu zgromadzenie dwóch Szpatułek i stworzenie Taktycznej Korony, która zwiększa pojemność naszego zespołu. Umieszczenie dodatkowej jednostki na planszy nigdy nie jest bowiem złym pomysłem. Zdobycie ich jest jednak pewnym wyzwaniem, ponieważ te nie wypadają często, traktowane jako nagrody o legendarnej rzadkości.

Dużo łatwiej może być nam stworzyć emblematy, które wymagają tylko jednej Szpatułki i wybranego komponentu. Każdy komponent pozwala nam wykreować przedmiot odpowiadający innej cesze, a nałożenie go na postać sprawi, że stanie się ona częścią danej frakcji. Tak więc jeżeli próbujemy zbudować kompozycję wertykalną, czasami warto się o nie pokusić. Niemniej pamiętajmy, że większość cech w secie dwunastym wymaga aż dwóch emblematów, by pozyskać maksymalne statystyki. Niektóre zaś mogą być zdobyte tylko z augmentów. Bardzo często zdarza się też, że posiadając emblemat, odczuwamy podświadomą presję, by grać wokół niego, a nie zawsze jest to mądre posunięcie.

Idealne przedmioty na brakującą postać?

Czasami trafia nam się zestaw idealnych przedmiotów na postać, która pojawia się w sklepie dopiero na późniejszym etapie rozgrywki. Wówczas zazwyczaj mimo wszystko "slamuje" się owe elementy uzbrojenia, pozostawiając je na tak zwanym item holderze, czyli postaci, która do momentu wprowadzenia na planszę właściwej jednostki będzie miała z nich największy użytek, jednocześnie wpasowując się w przyzwoity sposób w naszą kompozycję. W ten sposób nie marnujemy potencjału pozyskanego ekwipunku, zwiększając swoje szanse na przetrwanie. To samo dotyczy świetlistych i wspierających przedmiotów, a także artefaktów, które dostajemy z samych ulepszeń.

Ale czym są te ulepszenia?

W trakcie gry dostaniecie do wyboru trzy różnego rodzaju ulepszenia, które będą miały albo jednorazowy efekt na waszą rozgrywkę, albo wywrócą ją do góry nogami do samego końca meczu. Augmenty zostały wprowadzone do gry po raz pierwszy w secie Gizmos & Gadgets, będąc wówczas największą świeżością od momentu wydania gry. Ich działanie może być przeróżne: od uzupełnienia naszych zapasów złota, poprzez przyznanie nam darmowych jednostek, po nadanie nam stałych i skalujących się bonusów, które wzmocnią nasze konto lub samych bohaterów. Wraz z wprowadzeniem Magic n' Mayhem do gry weszło aż 140 nowych ulepszeń. Bardzo ciężko jest więc je wszystkie spamiętać. Na samym początku gry warto sięgać po te najbardziej uniwersalne, które nie targetują żadnych konkretnych jednostek ani cech. Przykładami takich ulepszeń są Blistering Strikes nadające podpalenie, Ascension, które sprawia, że po piętnastu sekundach starcia dostajemy 50% więcej ataku, czy New Recruit zwiększający pojemność naszej planszy. Augmenty mają trzy rodzaje. Te pierwszopoziomowe, srebrne, mają najmniejsze wartości. Złote mają już jednak całkiem solidny wpływ na przebieg naszej gry. Najbardziej wyczekiwane są jednak te platynowe, które zasypują nas statystykami, emblematami i wszelkiego rodzaju innymi przedmiotami. Są też takie cechy, jak nadające wszechwampiryzm Row Rejuvenation, które występuje zarówno w formie srebrnej, jak i złotej i to w zależności od rzadkości zależeć będzie ich użyteczność.

Przykładowe kompozycje

W momencie pisania tego tekstu jesteśmy w trakcie patcha 14.15. W nim właśnie aktualny sezon się rozpoczął. To oznacza, że mamy jeszcze dość niestabilną metę i szerokie pole do popisu. Dlatego też znaczna część najbardziej wybijających się kompozycji jest wertykalna. Te horyzontalne z reguły wymagają więcej doświadczenia z kartami, by nauczyć się wokół nich skutecznie manewrować, a także dużego zamiłowania do eksperymentów i czasami odrobinę szczęścia z augmentami. Poniżej podam przykłady zestawień, które nie powinny sprawiać problemów nawet początkującym graczom. Pamiętajcie jednak, że są to wyłącznie inspiracje zaczerpnięte z bieżących obserwacji gry i na przestrzeni nadchodzących aktualizacji, kiedy meta się nieco bardziej ustabilizuje, niektóre cechy mogą przeistoczyć się bardziej w rolę uzupełniającą, podczas gdy inne staną się głównym źródłem naszej siły.

Popularne kompozycje wertykalne

Te zestawienia będą w większości bazować na powolnym rollowaniu. To oznacza, że na początku skupiamy się na zgromadzeniu 50 sztuk złota, szykujemy się pod szósty poziom i wówczas dopiero zaczynamy odświeżać sklep w poszukiwaniu kluczowych dla nas jednostek. Pierwszym takim teamem będzie siedmiu Multistrikerów, wspartych przez Xeratha i Shena, gdzie najważniejsi dla nas będą Kassadin oraz Jax. Multistrikerzy pojawiają się już od pierwszych poziomów gry, więc jeżeli skupimy się wyłącznie wokół ich zdobywania i okazjonalnego uzupełniania luk pomiędzy poziomami, wszystko powinno nam się płynnie układać.

Równie potężna będzie kompozycja oparta na sześciu Shapeshifterach, skoncentrowana wokół potęgi Cassiopei i Syndry, które łączą się z naszymi frontlinerami za pośrednictwem frakcji Witchcraft i Eldricht. Istotne będą tu także umiejętności defensywne Swaina i Neeko. Przechodząc dalej, drużyna oparta na pięciu magach z Vex, Veigarem oraz Galio grającymi główne skrzypce będzie od nas wymagać dość szybkiego wbicia siódmego poziomu, niemniej warto zrobić krótki postój na szóstym, celem polowania na Kolosa. Ostatnią kompozycją, tym razem z kategorii fast 8, będzie ta oparta na sześciu Witchcraftach, z Nasusem i Karmą, którzy u boku Fiory będą tworzyć naszą defensywę i ofensywę. To zestawienie będzie już jednak wymagać od nas emblematu lub poświęcenia Karmy i Zileana, a co za tym idzie – dodatkowej mocy uzyskanej z cechy Chrono.

Horyzontalne zawirowania

Niesamowicie mocno prezentują się aktualnie też Vanguardzi, którzy z pomocą swojej niesamowitej wytrzymałości tworzą idealną linię frontu. Ich połączenie z Eldrichtami i Magami albo z Honeymancy wraz z Tristaną odgrywającą rolę głównego atakującego, potrafi zdziałać cuda. Dołożenie Lillii sprawi, że Bastion jeszcze bardziej wzmocni naszą defensywę, czyniąc ją niemal niemożliwą do przebicia. Jeżeli zaś oczekujecie wyzwań, możecie pokusić się o slow roll zestawienia oparte na czterech Chrono, dodając do nich czwórkę Preserverów oraz trójkę multistrikerów. Z Karmą i Kalistą uzbrojonymi pod atak i Wukongiem odgrywającym rolę nieśmiertelnego tanka będziemy mieli zarówno odpowiednią dawkę siły, jak i obrony. Możecie też popłynąć w kierunku baśniowych krain i połączyć władców czasu z Faerie i Witchcraft, skupiając się wokół niesamowicie wytrzymałego Rakana oraz potęgi Karmy. To połączenie będzie od nas jednak wymagać szybkiego wbicia ósmego poziomu celem zdobycia Camille, Morgany oraz Milio.

Dobrym źródłem nauki tworzenia kompozycji są zarówno streamy z turniejów, takich jak GX Mistrzostwa Polski TFT, jak i wszelakie aplikacje i portale, które wspierają graczy w rozpoznawaniu mety. Jednymi z najpopularniejszych z pewnością są Mobalytics, MOBAFire oraz tftactics. Warto się też z pewnością pokusić o oglądanie twórców treści, ponieważ większość z nich to profesjonalni gracze, tacy jak Maciej "Kezman" Gramacki, Nadim "Lelouch" Maani, czy aktualny mistrz EMEA, Jakub "kubixon" Warzecha. Transmisje prowadzą też zresztą sami deweloperzy, jak Stephen "Mortdog" Mortimer. Game Design Director Teamfight Tactics spędza długie godziny na zabawie z widzami i testowaniu możliwości swojego projektu. Okazję do zobaczenia profesjonalnych graczy i ich poczynań w najnowszym secie będziemy mieli podczas Meet At Rift, które już pod koniec sierpnia ponownie zawita do Łodzi.