5. Caps prosił się o lanie i je dostał

Na najniższej pozycji naszego zestawienia największych wpadek pierwszego tygodnia LEC Season Finals 2024 zameldował się obecny mistrz rozgrywek oraz MVP finału lata – Rasmus "Caps" Winther. I choć znany jest on przede wszystkim z tego, że częściej ratuje swoją ekipę z opresji, niżeli rzuca jej kłody pod nogi, to w prezentowanej poniżej sytuacji nie wykazał się zbyt dobrym wyczuciem.

Mowa tutaj o akcji z 31. minuty drugiej gry meczu pomiędzy G2 Esports a MAD Lions KOI. Meczu, który, jak dobrze wiecie, Samuraje sensacyjnie przegrali. I to właśnie zagrania takie jak te sprawiły, że trzykrotni triumfatorzy LEC tego sezonu musieli uznać wyższość Lwów. W opisywanym momencie doszło do bardzo krwawej batalii pomiędzy obiema formacjami. Początkowo wydawało się, że to G2 będzie górą, jednak Alex "Myrwn" Pastor Villarejo i David "Supa" Martínez García nie złożyli jeszcze broni i odkręcili losy tej walki. Wszystko mogłoby zakończyć się dżentelmeńską wymianą trzech za trzech, lecz Caps miał inne plany. Mocno poturbowany 24-latek zdecydował, że jeszcze pokręci się dookoła całego młynu. Od razu został zauważony przez pełnego sił Supę, który rozpoczął za nim pogoń. I wyszło na to, że Duńczyk tak długo igrał z losem, aż się doigrał. Hiszpański strzelec go dopadł i dobił.

4. Kolejny (nie)poradnik jak przeprowadzać dive'y

Zanurkowania pod wieżę to prawdziwa zmora drużyn z LEC. Ilekroć podczas spotkania widzimy przygotowania pod dive'y, to praktycznie za każdym razem możemy mieć obawy, czy to w ogóle wyjdzie. Drużyny jednak często idą tokiem rozumowania Ricky'ego z Chłopaków z Baraków i wiedzą, że nie powinny tego robić, ale... sami dobrze wiecie co. I właśnie taka idea przyświecała zawodnikom G2 w dziewiątej minucie trzeciej gry starcia z MAD Lions.

Wówczas na górnej alejce osamotniony Myrwn czyścił falę wrogich stworów pod wieżą. Zęby ostrzyć na niego zaczęli sobie Martin "Yike" Sundelin oraz Sergen "BrokenBlade" Çelik. No i faktycznie, dwójka Samurajów wskoczyła prosto po głowę hiszpańskiego toplanera. Nie przewidziała jednak tego, że nie dość, że w okolicy obecny może być Javier "Elyoya" Prades Batalla, to w mgnieniu oka może pojawić się tam także Bartłomiej "Fresskowy" Przewoźnik, który grał Galio. Na twarzach obecnych mistrzów LEC ukazały się z pewnością szok i niedowierzanie, kiedy to Myrwn otrzymał wsparcie od swoich kompanów i ostatecznie wyszło na to, że zginął Yike, a BB ledwo uszedł z życiem.

3. Fatalny ult w wykonaniu mistrza LEC

Wpadek złotych medalistów LEC ciąg dalszy i po raz kolejny gwiazdą został Caps. Podczas minionego weekendu było widać, że jeśli nie steruje on swoim ikonicznym już Corkim, to zaczynają pojawiać się kłopoty. Takowe z pewnością miał podczas trzeciej potyczki, w której władał Annie. Niecodzienny wybór dobrze wypadł na początku potyczki, kiedy to Duńczyk zgarnął potrójne zabójstwo. Później jednak wyglądało to już dużo gorzej, bo nagle ze statystyk 3/1, zrobiło się 6/4.

Ale, ale, to nie był koniec śmierci w wykonaniu środkowego G2. W 33. minucie bowiem wydarzyła się kolejna i to w najgorszym możliwym stylu. Każdy dobrze wie, że najpopularniejsze combo Dziecka Ciemności, to jest naładowane ogłuszenie i połączenie Błysku z przywołaniem Tibbersa. Jest to zabójcza sekwencja, która pozwala wrzucić bardzo dużo obrażeń i często nawet zoneshotować przeciwnika. Problem natomiast pojawia się wtedy, kiedy... nie trafiasz swoim ultem.

W tamtym momencie miało dojść do dużej walki drużynowej. Caps zobaczył, że zbliżył się do niego grający Zeri Myrwn. I wtedy wyczuł okazję, że może go złapać. Ten jednak puścił swojego misia zbyt blisko, przez co wróg nie otrzymał efektu kontroli tłumu i bez problemu się cofnął. Za tak karygodny błąd Duńczyk został momentalnie skarcony, witając się w szybkim tempie z kostuchą.

2. nuc się trochę przeliczył

Oglądając poprzednie klipy, można odnieść wrażenie, że tylko w pojedynku G2 z MAD Lions działy się rzeczy, które niekoniecznie powinny się dziać. Ale tak wcale nie było. Mecz pomiędzy Fnatic a Teamem BDS także się wydarzył i też miało tam miejsce kilka akcji wątpliwej jakości. Jedną z nich była chociażby ta z pierwszej potyczki tej serii. Wówczas niewłaściwą decyzję podjął środkowy szwajcarskiej organizacji – Ilias "nuc" Bizriken.

W 29. minucie Fnatic na swoim koncie miało ogromną przewagę, a do tego jeszcze w dobytku zespołu był Baron. Tym samym Czarno-Pomarańczowi zaczęli zabierać się za oblężenie wrogich struktur. Czwórka z nich zdecydowała się pchać górną alejkę, podczas gdy Marek "Humanoid" Brázda dociskał środkiem. Wówczas BDS wyczuło szansę na zgładzenie wojującego w pojedynkę na środku Czecha. Akcję rozpoczął nuc, ale za moment wspomógł go Yoon "Ice" Sang-hoon. Obrażenia płynące z rąk Corkiego i Miss Fortune były na tyle duże, że midlaner FNC musiał ratować się ultem Yone'a. Ale Francuz nie miał zamiaru mu odpuścić. Trafił go jeszcze jedną bombą i wtedy już odpalił wrotki. Skorzystał z Walkirii oraz Błysku, aby skrócić dystans, myśląc, że bez problemu dobije swojego oponenta. Zawodnik Fnatic natomiast jak gdyby nigdy nic odwrócił się w lekkomyślnego rywala i zaczął ciąć go swoim ostrzem. Wyszło na to, że nuc z oprawcy stał się ofiarą i po chwili oglądał już szary ekran.

1. Najgorsza możliwa decyzja BrokenBlade'a w tamtej chwili

Dobrze, skoro na chwilę odetchnęliśmy od cyrków w wykonaniu zawodników G2, to czas do nich powrócić. Panowie w miniony weekend nabroili bardzo dużo, o czym świadczy sam fakt, że aż cztery z pięciu największych failów jest właśnie ich autorstwa. Największy błąd pierwszego tygodnia finałów sezonu LEC popełnił natomiast BrokenBlade w drugiej grze i to w bardzo dziwnych okolicznościach.

Na przełomie 31. i 32. minuty wydarzyło się wiele. To właśnie wtedy doszło do walki, o której wspominaliśmy przy okazji wpadki numer pięć. Z całej tej szamotaniny ostał się jedynie Yike, który zwiał na oparach zdrowia. Z kolei pełen zdrowia Supa zaczął gonitwę za Capsem, no i tę historię już znacie. Ma ona jednak swą kontynuację. Hiszpański strzelec po zgładzeniu środkowego pobiegł zabić smoka, który dawał jego drużynie permanentne wzmocnienie Chemtechowej Smoczycy. Przez chwilę co prawda marksman MDK był tam sam, lecz do niego był już Myrwn, a do tego reszta jego kompanów wstawała z grobu i też zaczęła zmierzać ku dolnej rzece. W międzyczasie do żywych wrócił także BrokenBlade, który chyba nie mógł wewnętrznie pogodzić się z tym, że już za moment jego oponenci zdobędą buffa. Z tego też powodu po prostu stwierdził, że użyje teleportacji do mieszczącego się w pobliżu leża bestii warda. Problem natomiast w tym, że był on bardzo dobrze widoczny i Lwy jedynie czekały, aż Niemiec pojawi się na miejscu. I tak szybko, jak BB przybył, tak szybko został odprawiony z powrotem na fontannę, dopisując dodatkową śmierć do statystyk.


Kolejne pojedynki LEC Season Finals 2024 już w najbliższy weekend. Nadchodzące zmagania będziecie mogli oglądać na kanałach Polsat Games w telewizji, na Twitchu oraz w serwisie YouTube. Po więcej informacji na temat finałów sezonu LEC 2024 zapraszamy do naszej relacji tekstowej, w której znajdziecie się, klikając poniższy baner:

LEC 2023