5. Irrelevant w opałach, ale się z nich wydostał
Naszą listę najlepszych zagrań drugiego tygodnia finałów sezonu LEC rozpoczniemy od sytuacji innej niż większość prezentowanych w przeszłości akcji. Zazwyczaj w naszej klasyfikacji znajdują się momenty, w których albo ktoś kogoś ograł, albo przeprowadził ciekawe natarcie, tudzież zdołał zwiać z bardzo trudnej sytuacji. Czasem też są to po prostu dobrze rozegrane walki drużynowe okraszone wombo combo umiejętności. Tym razem jest trochę inaczej.
Zagrywkę z poniższego klipu co prawda możemy podpiąć po swego rodzaju ogranie rywali, jednakże było to przeprowadzone w bardzo ciekawy sposób. Całość miała miejsce w drugiej grze meczu pomiędzy Teamem BDS a SK Gaming. W nim przedstawiciele niemieckiej organizacji otrzymali spory łomot od oponentów, wylatując z hukiem z rywalizacji o ligowy czempionat. Zanim to się stało, to Joel "Irrelevant" Miro Scharoll pokazał nam, że mimo fatalnej sytuacji jest w stanie jeszcze dać fanom SK choć mały powód do zadowolenia. W 24. minucie został on wyłapany przez Labrosa "Labrova" Papoutsakisa w dżungli. Grający Alistarem Grek podbił go, wystawiając darmową eliminację sojusznikowi – Adamowi "Adamowi" Maanane. Francuz władał Cassiopeią.
Wydawało się, że dni toplanera SK są policzone, bo został on potraktowany sporą dawką kontroli tłumu, a do tego jeszcze stał w Miazmacie. Problemem BDS natomiast była ściana, która odgradzała Adama od Irrelevanta. I jak się później okazało, to właśnie ona uratowała niemieckiego zawodnika, gdyż Maanane brakowało zasięgu. Scharoll po prostu przeczekał wszystkie ogłuszenia i podbicia i jak gdyby nigdy nic uciekł do swojej bazy.
4. Jedyna dobra akcja SK w finałach sezonu LEC
Ci, którzy oglądali serię BDS kontra SK, wiedzą, że przedstawiciele drugiej z drużyn nie popisali się za bardzo. Można było przypuszczać, że dzięki sporej przerwie od gry, po wczesnym odpadnięciu z play-offów LEC 2024 Summer, poprawią swoją grę i pokażą się lepiej podczas finałów. Ale tak się nie stało. Podopieczni Simona "Swiffera" Papamarkosa pokazali się słabo i tak naprawdę poza początkiem pierwszej gry zbierali oklep od Labrova i spółki raz za razem.
Żeby jednak nie było tak negatywnie, to trzeba też przyznać, że jedna akcja akurat im się w tym spotkaniu udała. A było to zagranie przy Baronie podczas trzeciej potyczki. Wtedy BDS miało już ogromną przewagę, dlatego też zdecydowali się zaatakować Nashora. Miało to być jeszcze łatwiejsze, gdyż wcześniej udało się zgładzić Ismaila "Ismę" Boualema. Gracze SK natomiast nie chcieli się poddać bez walki i próbowali przeszkodzić swoim wrogom. I ta próba okazała się być znakomita. Pierwszy za spust pociągnął Cho "Rahel" Min-seong, który przeskoczył wybuchowym kwiatkiem za ścianę i wdarł się pomiędzy dwóch oponentów. Zaraz za nim podążył Lee "Luon" Hyun-ho, rzucając na niego ulta Lulu, które podbiło obu przeciwników. Dzięki temu sterujący Zeri Koreańczyk wraz z Yasinem "Nisqym" Dinçerem dali radę zabić aż czwórkę rywali. Co prawda fioletowa bestia nie padła ich łupem, ale cztery eliminacje, to cztery eliminacje, prawda?
3. Jak nie pomogą sojusznicy, to pomoże Herald
Podium tego zestawienia najlepszych akcji finałów sezonu LEC otworzy zagrywka Labrova z gry numer trzy meczu BDS kontra SK. Tak, z tej samej, z której pochodzi poprzedni klip, jaki mieliście okazję obejrzeć. Jak już wspomnieliśmy, w potyczce tej sporą przewagę niemalże od początku mieli zawodnicy szwajcarskiej organizacji. To oni dyktowali warunki przebiegu bitwy, notując wiele eliminacji, a do tego niszcząc kilka wież. SK nie miało zbyt dużo do powiedzenia.
W 18. minucie natomiast Rahel i jego kompani mieli zamiar zmniejszyć nieco dysproporcję w funduszach i zebrali się w czwórkę, aby zaatakować górną alejkę. Tam biegali Adam z Labrovem. Obaj gdy zobaczyli liczną grupę rywali postanowili zwiewać gdzie pieprz rośnie. Toplaner jednak wybrał zły kierunek i został zgładzony. Następnym celem był Alistar, który jeszcze starał się wytrzymać jak najdłużej pod swoją wieżą, z nadzieją, że jego struktura poturbuje jak najmocniej wrogów. Ale Labrov miał w ekwipunku jeszcze jedną ważną rzecz. W sensie może nie rzecz, a bestię, bo dysponował ciągle możliwością przywołania Heralda.
Dwa razy się nie zastanawiał i od razu zaprosił do zabawy fioletową kreaturę. I na szczęście dla niego zdążyła ona w porę się pojawić na Summoner's Rifcie, z czego skorzystał wspierający BDS, pakując się na jej plecy. Po chwili znalazł się już w bezpiecznym miejscu, a co jeszcze śmieszniejsze, zgarnął eliminację na Irrelevancie, który trochę zbyt długo tankował niebieską wieżę.
2. Dobre wyczucie mistrza LEC
Już miejsce numer dwa a tutaj ani jednego zagrania z meczu pomiędzy G2 Esports a GIANTX? Tak oczywiście być nie może! Prawda jest natomiast taka, że w serii tej działo się niezbyt wiele. A w szczególności dobrych zagrań było jak na lekarstwo. GX bowiem oddało to spotkanie praktycznie bez walki, toteż Samuraje nie musieli się szczególnie starać. Było parę sytuacji, w których musieli się nieco bardziej wysilić, ale większość przychodziła im jak z płatka.
Tak na dobrą sprawę jedynie sytuacja z 16. minuty ostatniej gry była czymś bardziej wow i to właśnie o niej chcemy wspomnieć. Wówczas na górnej alejce nieopodal swojej wieży kręcił się Steven "Hans sama" Liv. Na strzelca G2 przygotowywana jednak była już napaść, w której udział brało aż czterech oponentów. W jego stronę rzucone zostały korzenie Maokaia, co miało skutecznie odgrodzić mu drogę do ucieczki. Tym bardziej że od drugiej strony atakował go już Adam "Jackies" Jeřábek.
Francuski strzelec natomiast nie spanikował i od razu po unieruchomieniu przez ulta Lee "Juhana" Ju-hana użył Oczyszczenia. Z racji tego, że grał Zeri, to od razu po tym skorzystał z pobliskiej ściany, aby odskoczyć jak najdalej od wrogów. I choć po drodze złapał go Lee "IgNar" Dong-geun, a także doskoczył do niego ultem Kai'Sy Jackies, to ten i tak zdołał przetrwać. Co jeszcze ciekawsze, od tamtego momentu to gracze Gigantów stali się ofiarami, bowiem na miejscu znaleźli się już koledzy Hansa. W efekcie po stronie G2 nie było żadnej śmierci, a u GX aż dwie.
1. Strzelec wyborowy Ice
Sami przyznacie, że widywaliśmy weekendy, w których akcje bywały znacznie lepsze i czasem nawet trudno było zamknąć się w pięciu. Choć poprzednie klipy raczej nie zaimponowały wam jakoś przesadnie, to gwarantujemy, że lokata numer jeden to zrobi. Gwiazdą poniższego materiału został Yoon "Ice" Sang-hoon. Marksman BDS w trzeciej grze batalii z SK Gaming pokazał, że jest w stanie dobrze przewidzieć zamiary oponenta.
Już mówimy, o co chodzi. W 11. minucie na środkowej alejce mogliśmy oglądać po prostu klasyczny format rozgrywania fazy liniowej. Nisqy z nukiem wymieniali się ciosami, choć akurat w tamtym momencie dużo bardziej ucierpiał Belg, który po wyczyszczeniu fali stworów chciał wrócić do bazy. Tym samym skierował się do dolnego krzaka na midzie i tam odpalił recall. Wtedy to biegnący na bota Ice stwierdził, że spróbuje szczęścia i wystrzeli Super Mega Rakietę Śmierci! I jak się okazało, wycelował on perfekcyjnie, bo ta rozbiła się prosto na głowie zawodnika SK, któremu w tym samym momencie ekran zaświecił się na szaro. Zagranie to było o tyle widowiskowe, że Koreańczyk wystosował pocisk na ślepo, gdyż w okolicy nie było żadnego Totemu Wizji.
Kolejne pojedynki już w najbliższy weekend. Nadchodzące zmagania będziecie mogli oglądać na kanałach Polsat Games w telewizji, na Twitchu oraz w serwisie YouTube. Po więcej informacji na temat finałów sezonu LEC 2024 zapraszamy do naszej relacji tekstowej, w której znajdziecie się, klikając poniższy baner: