Na początek jeszcze zaznaczymy, że nie jest to ranking, a po prostu zbiór najlepszych plejsów z całego sezonu LEC. Uporządkowane są chronologicznie – tak, abyśmy wspólnie mogli przejść od najstarszych czasów, aż do tych niedawnych.
SAKEN 200 iq
Dlatego też zaczynamy od zimowej edycji LEC, z której łącznie pojawią się trzy akcje. W pierwszej przez nas zaprezentowanej będziecie mogli zobaczyć, jak znakomicie niektórzy gracze są obyci z danymi postaciami, wykorzystując w pełni ich potencjał. Bohaterem poniższego klipu jest Lucas "SAKEN" Fayard. Być może niektórzy z was zapomnieli już o Francuzie, który od lat reprezentował barwy Karmine Corp, a wraz z wejściem formacji na najwyższy poziom on także na nim zawitał. Niemniej 25-latek raczej nie skradł serc kibiców, głównie z uwagi na to, że ówczesne KC dwukrotnie zajęło ostatnie miejsce. Mimo to midlaner może pochwalić się jednym naprawdę dobrym zagraniem, które miało miejsce w trzecim tygodniu pierwszego splitu tego roku. Zobaczcie sami, co zrobił, grając wtedy Neeko.
Znakomite combo graczy BDS
Wombo combo to chyba jedna z najfajniejszych form przeprowadzania walk drużynowych. Dzieje się dużo na ekranie, paski zdrowia szybko spadają i jedna z ekip błyskawicznie odnosi zwycięstwo – czego chcieć więcej. Nie tylko w LEC, ale ogólnie w League of Legends co jakiś czas jesteśmy świadkami naprawdę ciekawych kombinacji, których wynikiem są efektowne akcje. Jedną z najlepszych w całym minionym sezonie rozgrywek zaliczyli zawodnicy Teamu BDS. Niestety, miało to miejsce przeciwko Teamowi Heretics, w którym w tamtym momencie z polskich zawodników grał jeszcze tylko Marcin "Jankos" Jankowski.
Fresskowy wkracza do finału LEC ze stylem
Udane kombinacje w walkach drużynowych to jedno, ale indywidualni bohaterowie to drugie. Czasem któryś z graczy podczas bijatyk musi wykazać się heroizmem i zaryzykować, bo być może da to znakomity efekt. A jeszcze lepiej, gdy taką postawą wykazuje się Polak i to w swoim debiutanckim splicie. Oczywiście mowa tutaj o Bartłomieju "Fresskowym" Przewoźniku. Jedyny rodzimy reprezentant LEC na Worldsach miał fantastyczny start na najwyższym poziomie, docierając do finału zimowej odsłony zmagań. I co ciekawe, to jego zagranie przypieczętowało MAD Lions KOI awans do decydującego starcia. Przypomnijmy sobie raz jeszcze, co takiego zrobił 24-latek.
Wombo combo w wykonaniu G2 na wagę zwycięstwa
Mieliśmy już przykład znakomitej synchronizacji umiejętności w wykonaniu zawodników Teamu BDS. W tamtym przypadku jednak bardziej było to wykorzystanie błędu rywala, który ostatecznie zakończył się prawdziwą miazgą. Poniższa akcja, w której to mistrzowie LEC – G2 Esports – wycięli oponentów w pień, wydarzyła się po inicjacji, ale wrogiej ekipy. Za spust próbowali pociągnąć reprezentanci Karmine Corp, jednak po całym zajściu raczej pluli sobie w brodę. Ale trzeba przyznać, że Rasmus "Caps" Winther znalazł perfekcyjne okienko na takiego plejsa.
Polskie trio daje lekcję rywalom
"Polskie" Heretics w tym roku dało nam nadzieję na to, że istnieje świat, w którym zespół złożony w większości z biało-czerwonych będzie w stanie zawalczyć o najwyższe cele. Niestety, finalnie trzeba stwierdzić, że projekt ten nie wypalił mimo sporej wiary ze strony kibiców. Niemniej była to na pewno ciekawa sprawa, że w LEC w jednej formacji zagrało trzech rodzimych zawodników. Czy w przyszłym roku dalej będą oni mieli okazję wspólnie walczyć? Mówi się, że jest to praktycznie niemożliwe. Jankos i jego dwóch kolegów mieli jednak w tym sezonie jedną szczególnie fajną zagrywkę, która jest swego rodzaju laurką tego trio. Oto ona.
Noah kończy przygodę Heretics w play-offach
A skoro już jesteśmy w klimacie polskiego Heretics, to z bólem serca musimy także pokazać te mniej przyjemne momenty. Jednym z nich jest właśnie sytuacja z play-offów LEC 2024 Spring. W drugiej rundzie drabinki przegranych TH mierzyło się z Fnatic. I co ciekawe, po pierwszej grze Heretycy prowadzili 1:0. W drugiej także mieli swoje momenty i po zagraniu w 26. minucie można było nawet zacząć wierzyć, że uda im się wyrzucić Czarno-Pomarańczowych z rozgrywek. Wtedy pokrzyżować plany zdecydował się sterujący Zeri Oh "Noah" Hyeon-taek. Koreańczyk dokonał czegoś wręcz niemożliwego i w pojedynkę odkręcił całą akcję.
- CZYTAJ TEŻ: Polak i Duńczyk opuszczą ENCE?
Caps znowu dokonuje czegoś niemożliwego w LEC
Mówiliśmy, że jedną z sytuacji, które przysparzają wielu emocji, są skoordynowane teamfighty. Poza nimi do ekscytujących momentów bez dwóch zdań trzeba jeszcze dopisać backdoory. Takowych w tym sezonie LEC mieliśmy kilka. Spora w tym zasługa dość popularnego przez pewien czas wyboru Twisted Fate'a na topie, który w łatwy sposób może szybko znaleźć się w bazie wroga. Ale karciarz to nie jedyna postać, którą w tym roku zawodnicy kończyli w ten sposób gry. Poniżej macie fantastyczny przykład Capsa, który właśnie samemu dopełnił dzieła zniszczenia w jednym z meczów letniej edycji rozgrywek, kiedy G2 Esports mierzyło się z Rogue. Co warte wspomnienia, poniższy backdoor nie jest jedynym, jaki duński środkowy zaliczył w ramach tegorocznego cyklu zmagań.
Takiej akcji w LEC jeszcze chyba nie widzieliśmy
Na przełomie tego i poprzedniego sezonu w grze doszło do kilku znaczących zmian. Jedną z nich jest możliwość osiodłania Herolda, którym później można sterować. Często widzieliśmy wykorzystanie tego w natarciach na linię lub też szybszego przemieszczania się po mapie. Nieco inny cel zrodził się w głowie Javiera "Elyoyi" Pradesa Batalii, który znalazł się w ogromnych opałach na dolnej linii. Na szczęście moment wcześniej udało mu się przyzwać Herolda i właśnie z pomocą bestii z Pustki czmychnął sprzed nosa otaczających go oponentów.
BrokenBlade prezentuje zabójczą siłę Aatroxa
Niezbalansowane postacie to kolejny temat, który w tym roku był wałkowany dość często. W trakcie całego sezonu mieliśmy okazję wielokrotnie widzieć występy z udziałem bohaterów, którzy, mówiąc delikatnie, mieli przesadzone możliwości. Wśród takich można wymienić klasycznie K'Sante, ale idealnie w to wpasowuje się wydany w lutym Smolder. Mały smoczek przecież do teraz jest problematyczny w kwestii wyrównania jego mocy. Takich przypadków można by przytoczyć jeszcze wiele. Poniżej natomiast zobaczycie przypadek może nie tyle, co przegiętego herosa, a raczej niespodziewanego, lecz perfekcyjnego wykorzystania jego zasobów. W roli głównej Sergen "BrokenBlade" Çelik i jego Aatrox.
Fresskowy uratował swoją drużynę
Na sam koniec jedna z najświeższych akcji. Wszyscy dobrze wiemy, że w tym roku bezapelacyjnie najlepszą formacją było G2. Samuraje wygrali wszystkie trzy splity oraz LEC Season Finals, co było równoznaczne ze zdobyciem wielkiego szlema. Mimo to właśnie finały sezonu LEC nie wyglądały dla nich aż tak dobrze i można było mieć pewne wątpliwości, czy aby na pewno ekipa Capsa zdoła dopisać czwarte trofeum. Rywale podopiecznych Dylana Falco bardzo się starali pokrzyżować im plany. I jednym z takich gagatków był Fresskowy, który miał swoje pięć minut w drugiej grze pierwszej rundy zmagań, kiedy to MDK udało się zwyciężyć mistrzów. Przypomnijmy sobie, co konkretnie zrobił polski midlaner.
Honorable mention – Elyoya
W takim zestawieniu nie mogło się obyć także bez honorowej wzmianki. Pragniemy w tym miejscu przytoczyć akcję wspomnianego już wcześniej Elyoyi. Ten w jednym z meczów zimowej edycji LEC przeciwko Fnatic był autorem absurdalnej wręcz zagrywki, która nie miała prawa zakończyć się dla niego pozytywnie. A tak się ostatecznie stało. Zapewne wielu z was już dawno o tym zapomniało, dlatego też macie idealną okazję, aby odświeżyć sobie pamięć i raz jeszcze zobaczyć, jak hiszpański dżungler wykiwał czarno-pomarańczowych rodaków z FNC.
To by było na tyle z naszej listy najlepszych zagrań tego roku LEC. Oczywiście akcji godnych uwagi było znacznie więcej, o czym mogliście przekonać się, śledząc nasze cotygodniowe rankingi. W najbliższą sobotę pojawi się drugi artykuł, w którym przedstawimy analogiczny zbiór, jednak największych wpadek.