"Gracze z LCK i LPL-a mają inne nastawienie"

Na początku rozmowy naturalnie poruszono kwestie dopiero co rozegranego meczu. Przypomnijmy, że FlyQuest trzeciego dnia fazy Swiss Worlds 2024 mierzyło się z PSG Talon, które udało się pokonać. Inspired wspomniał, że mieli trochę problemów z odpowiednim wykorzystaniem swoich zasobów na początku gry i byli zbyt agresywni. Niemniej był zadowolony z tego, że później udało się uspokoić grę i wygrać. Zapytano go także o kwestię związaną z losowaniem, w którym akurat mistrzowie LoL Championship Series mieli sporo szczęścia. Mierzyli się oni bowiem dotychczas z GAM Esports, Dplus KIA i PSG. – Czuję, że losowanie bardzo nam pomogło. Wiem na pewno, że nie jesteśmy lepsi od Bilibili Gaming, które ma 1:2. To samo tyczy się wszystkich innych silnych drużyn. Mam jednak nadzieję, że szczęście nadal będzie nam sprzyjać i wyjdziemy ze Swissa – przyznał 22-latek.

Jednym z ważniejszych wątków było to, o czym mówi się już od dłuższego czasu, czyli dysproporcji pomiędzy zespołami z Zachodu a Azją. Inspired również wypowiedział się i w tej sprawie. – Oni po prostu mają inne nastawienie jako zawodnicy. Bardziej cenią grę zespołową i traktują ją inaczej. W momencie gdy gracze z Europy czy Ameryki skupiają się na robieniu efektownych zagrań pod montaż, drużyny z LCK czy LPL-a bardziej rygorystycznie podchodzą do kwestii draftu, odpowiedniego wykorzystania bohaterów i zarządzania czasem w grze. Patrzą na grę szerzej, a zespoły z LEC i LCS mają bardziej egoistyczne podejście – zauważa Słoma – Poza tym, są znacznie lepsi pod względem mechanicznym, przez co prawie niemożliwe jest ich pokonać. Zazwyczaj, gdy drużyna z Europy czy Ameryki wygrywa z ekipą z Azji, to przez zaskakującą grę lub draft. To jest klucz do naszego zwycięstwa – dodaje.

Inspired o ewentualnym powrocie do Europy

W rozmowie pojawiło się jeszcze wiele innych tematów, które głównie kręciły się wokół poprzednich występów Polaka na Worlds czy też grze w Ameryce i Europie. Nic dziwnego, że Inspired jest o to pytany, bo jako jeden z niewielu zawodników miał możliwość nie tylko grać w obu tych regionach, ale także odnosić w nich sukcesy. Chyba jednym z najważniejszych pytań (a przynajmniej z perspektywy fana LoL EMEA Championship), jakie zadano mu podczas tego wywiadu, było to, czy cały czas bierze pod uwagę powrót do LEC. Polski leśnik spojrzał na to ze strony potencjalnych wyników i odpowiedział, że szanse na lepsze rezultaty na arenie międzynarodowej są podobne w obu tych miejscach. – We FlyQuest mam naprawdę silną drużynę i nie uważam, żebym miał znacząco większe szanse w innej ekipie z Europy. [...] Oczywiście, można w tym miejscu powiedzieć o G2, bo ma Capsa. I chyba byłby to jedyny zespół, który wziąłbym pod uwagę, gdy myślę o ewentualnym zwiększeniu szans na lepsze wyniki – powiedział Inspired.

Na sam koniec wypowiedział się jeszcze na temat swoich celów przed zakończeniem kariery. Oczywiście, do tego jeszcze zapewne daleka droga, gdyż jest on nadal bardzo młodym graczem, lecz o planach i tak postanowił nieco opowiedzieć. – Chcę zostać najlepszym graczem regionu. Teraz gram w Ameryce i chcę być najlepszym graczem tutaj, wygrywając jeszcze więcej trofeów niż do tej pory. Oczywiście fajnie byłoby też wygrać w LEC, bo miałbym wtedy mistrzostwa dwóch regionów. Zawsze mam z tyłu głowy myśl, że mógłbym wrócić do Europy, ale nie jestem pewien, czy to się kiedykolwiek stanie. Moim głównym celem jest to, aby być znanym jako najlepszy w danej lidze i przejść na emeryturę jako GOAT – podsumował dżungler FlyQuest.


Swój kolejny mecz Inspired zagra w najbliższy czwartek, kiedy to zmierzy się z Hanwha Life Esports. Transmisję z kolejnych meczów turnieju będziecie mogli śledzić z polskim komentarzem na Polsat Games i na co-streamach Damiana "Nervariena" Ziaji oraz Pawła "delorda" Szabli. W języku angielskim transmitować będzie natomiast Marcin "Jankos" Jankowski. Po więcej informacji na temat Worlds 2024, uczestników i harmonogramu zapraszamy do naszej relacji tekstowej, w której znajdziecie się, klikając poniższy baner:

Worlds 2024