FlyQuest 2:1 Team Liquid Honda

FlyQuest uderza jako pierwsze

Początek ostatniej serii fazy Swiss Worlds 2024 był świetny dla botlane'u Teamu Liquid. Duet ten najpierw umiejętnie przeprowadził dive na Gabriëla "Bwipo" Raua, a później jeszcze dołożył do tego zabójstwo Fahada "Massu" Abdulmaleka. Co prawda FlyQuest zdołało się odgryźć dwoma eliminacjami, ale to i tak nie zmieniło faktu, że TL lepiej radziło sobie we wczesnym etapie. Potwierdzeniem tego było sześć zdobytych Czerwiów Pustki, dwa smoki i aż trzy wieże do dwudziestej minuty. Mimo sporej dysproporcji w tych aspektach, które przełożyły się także na różnicę w złocie, Inspired i spółka i tak wygrywali większość walk. Wicemistrzowie Ameryki nie potrafili przebić się przez twardy frontlane przeciwnej ekipy, a na konto FLY zaczęły wlatywać kolejne eliminacje. Koniec końców drużyna dwóch Polaków przejęła kontrolę nad starciem i pewnie poszła po pierwszy punkt.

Liquid odpłaca się w grze numer dwa

Druga gra ponownie lepiej wyglądał dla Liquid. Najpierw zabójstwo na dolnej alejce, później to samo na górnej. W zasadzie wyglądało to bardzo podobniej, jak w pierwszej odsłonie starcia, lecz były dwie różnice. Pierwsza jest taka, że tym razem FlyQuest zgarnęło pierwszą turę Czerwiów Pustki i smoka. Druga, TL znacznie bardziej nacisnęło rywali, czego efektem była przewaga trzech tysięcy sztuk złota w dziesiątej minucie. Sytuacja brygady Inspireda pogorszyła się jeszcze bardziej po upływie kwadransa, kiedy to przegrała ona walkę, co poskutkowało nie tylko kolejnymi eliminacjami na konto rywali, ale także zburzeniem dwóch wież na środku. FLY zatem musiało szukać okazji na wyłapanie i ewentualne odrobienie strat. Taką szansą miało być wejście naszego rodzimego leśnika w 23. minucie w Seana "Yeona" Sunga. Wtedy jednak amerykański strzelec zachował się wzorowo, unikając ulti Vi, a następnie flashując do przodu, dzięki czemu uniknął on serduszka Ahri. Zaraz po tym Liquid wykluczyło Słomę i poszło po Barona. I choć dysproporcja w złocie była kolosalna, to srebrni medaliści LCS wcale tak łatwo nie zmierzali po zwycięstwo. To ostatecznie jednak nadeszło, ale po trudnej przeprawie. Mieliśmy zatem remis.

Inspired i jego koledzy odsyłają TL do domu

Decydująca, trzecia potyczka zaczęła się inaczej, bo od świetnych zagrań Inspireda. Ten najpierw zdołał przelać pierwszą krew na środkowej alejce, a potem jeszcze brał udział w dwóch kolejnych eliminacjach – na dole i na górze. Tym samym FlyQuest zaczęło z wysokiego C. Ale to nie był koniec dobrych wiadomości dla ekipy dwójki Polaków. Ta wygrała walkę przy Czerwiach, dzięki czemu już w siódmej minucie mistrzowie LCS przeważali nad swoimi rywalami o ponad trzy tysiące złotych monet. Na tym natomiast świetna dyspozycja FLY się nie kończyła. Praktycznie każdy ruch tej drużyny na Summoner's Rifcie był udany. A to też miało wpływ na różnicę w funduszach, która konsekwentnie się powiększała. O tej grze nie ma tak na dobrą sprawę co dużo pisać – to był po prostu stomp w wykonaniu graczy Erlenda "Nukeducka" Våtevika Holma. Kropkę nad i Inspired i jego kompania postawili w trzydziestej minucie, meldując się tym samym w play-offach Worlds 2024!


To wszystko, jeśli chodzi o fazę Swiss. Zmagania wracają w czwartek już z play-offami. Transmisję z rozgrywek będziecie mogli śledzić z polskim komentarzem na Polsat Games i na co-streamach Damiana "Nervariena" Ziaji oraz Pawła "delorda" Szabli. W języku angielskim transmitować będzie natomiast Marcin "Jankos" Jankowski. Po więcej informacji na temat Worlds 2024, uczestników i harmonogramu zapraszamy do naszej relacji tekstowej, w której znajdziecie się, klikając poniższy baner:

Worlds 2024