Hanwha Life Esports 1:3 Bilibili Gaming

HLE
1:0 BLG
Doran
Gnar
Bin
Rumble
Peanut
Poppy
Xun
Vi
Zeka
Sylas
knight
Ahri
Viper
Ezreal
Elk
Miss Fortune
Delight
Alistar
ON
Rell

Wyrównany bój, do czasu

Już początek pierwszej odsłony tej serii pokazał, że nudy w tym meczu nie będzie. Gracze Hanwha Life Esports postanowili za wszelką cenę ukatrupić Chena "Bina" Ze-Bina na górze, dokonując dive'a na pierwszych poziomach. Chińczyk mimo tego, że dobrze się bronił, to końcowo upadł, ale ze swoim życiem pożegnał się także Choi "Doran" Hyeon-joon, którego dobił Zhuo "knight" Ding. To jednak na dłuższą chwilę było tyle. Pierwszą większą bitwę zobaczyliśmy przy okazji walki o drugi rzut Czerwiów Pustki. Wówczas obie formacje zebrały się na miejscu. I z walki tej górą wyszli Koreańczycy, posyłając na deski aż czterech rywali i nie tracąc przy tym ani jednej głowy. W efekcie też wyszli na prowadzenie w złocie. Ale Bilibili Gaming nie dawało za wygraną. Nie minęło kilka minut i sytuacja w funduszach była już równa. Aż do bójki o Barona, w której fantastycznie zachował się Han "Peanut" Wang-ho, umiejętnie wskakując w knighta, co poskutkowało jego śmiercią, a potem także radząc sobie przy smite'owaniu samego potwora. Od tej chwili już HLE kontrolowało przebieg starcia. Niedługo później dorzuciło Duszę Smoka Oceanicznego, co dało już ogromną przewagę. I faktycznie, to była już ściana nie do przeskoczenia dla BLG.

BLG
1:0 HLE
Bin
Rumble
Doran
Gnar
Xun
Sejuani
Peanut
Skarner
knight
Yone
Zeka
Ahri
Elk
Xayah
Viper
Kai'Sa
ON
Rakan
Delight
Taric

BLG odpowiada stompem

Druga gra to już całkowicie inna para kaloszy. W tę znakomicie weszli zawodnicy z Państwa Środka, a szczególnie Bin z Pengiem "Xunem" Li-Xunem. Panowie skutecznie uprzykrzyli życie Doranowi, dwukrotnie go uśmiercając. Ale to był dopiero początek problemów HLE. Chińczykom udawało się praktycznie wszystko. Na ich konto wpadały eliminacje, Czerwie Pustki, Smoki, Herold, wieże – wręcz to, co się dało. Nic więc dziwnego, że w znacznie lepszej sytuacji finansowej byli właśnie oni. I w zasadzie jedynie, na co czekaliśmy, to na szybkie zakończenie potyczki. Co prawda to nadeszło dopiero w 27. minucie, ale BLG raczej bez większych problemów zdołało doprowadzić tę grę do szczęśliwego dla siebie końca.

HLE
0:1 BLG
Doran
Jax
Bin
Gnar
Peanut
Nocturne
Xun
Wukong
Zeka
Ahri
knight
Sylas
Viper
Zeri
Elk
Ashe
Delight
Rell
ON
Rakan

Fantastyczni knight i Bin prowadzą BLG do punktu meczowego

Początek trzeciej potyczki natomiast wyglądał najbardziej wyrównanie. A przynajmniej do czasu, kiedy to gracze HLE przeprowadzili atak na górną alejkę, który się powiódł. Tym samym Zhao "Elk" Jia-Hao i Luo "ON" Wen-Jun gryźli piach. I wydawało się, że to może rozpędzić Koreańczyków, zwłaszcza że grali po niebieskiej stronie. Przeciwnicy natomiast upewnili się, że tak nie będzie. W walkach drużynowych bowiem to właśnie im szło o wiele lepiej. Szczególnie dobrze w bitwach o obiekty neutralne pokazywali się knight i Bin. To właśnie m.in. ich świetna dyspozycja pozwoliła wysunąć się ich drużynie na prowadzenie. Co więcej, różnica w złocie zaczęła się gwałtownie powiększać. BLG odnosiło sukcesy dosłownie w każdej z bijatyk. Dlatego też pewne siebie w 27. minucie zaatakowało Barona, lecz na to było jeszcze trochę za wcześnie. Niewiele to natomiast zmieniło, bo kolejne utarczki także kończyły się zwycięstwem Chińczyków. I ostateczny cios mistrzowie LoL Pro League wyprowadzili w 37. minucie, zdobywając punkt meczowy.

HLE
0:1 BLG
Doran
Gnar
Bin
Jax
Peanut
Poppy
Xun
Kindred
Zeka
Sylas
knight
Galio
Viper
Miss Fortune
Elk
Kai'Sa
Delight
Rell
ON
Rakan

Bilibili Gaming odwraca grę i melduje się w półfinale Worlds

HLE zostało tym samym przyparte do muru. Mimo to nie podłamało się i w czwartą odsłonę spotkania weszło z wysokiego C. Najpierw udało się ubić Bina, a później jeszcze dorzucić do tego pierwszą wieżę. Ale to drugie z przedsięwzięć zostało przypłacone głową Parka "Vipera" Do-hyeona, co delikatnie zmniejszyło przewagę Koreańczyków. Różnica w złocie natomiast całkowicie prysła wraz z walką o trzeciego smoka. W tej nieoczekiwanie triumfowało BLG, gdzie popis umiejętności dał Elk, zdobywając trzy eliminacje. I wtedy wydawało się, że to właśnie jego ekipa zasiądzie za fotelem kierowcy, ale nic z tych rzeczy. Podczas bitwy o Barona, która wydarzyła się chwilę później, fantastycznie zachowali się podopieczni Choia "DanDy'ego" In-kyu, co przełożyło się na wygraną batalię i zgarniętego Nashora.

O dziwo jednak to niewiele zmieniło, bo Bilibili Gaming dało radę później zabić kilku oponentów i utrzymać się w boju o triumf. Kolejne chwile to już była gra nerwów i tego, kto będzie minimalnie lepszy w danym momencie. Ujrzeliśmy serię walk, które były bardzo krwawe, ale nie przynosiły rozstrzygnięć. Dopiero w 35. minucie się to zmieniło i to Chińczycy przejęli inicjatywę, zgarniając Duszę Smoka Górskiego i jeszcze Barona. Z takim wzmocnieniem Hanwha miała już problemy, aby się bronić. BLG pewnie kroczyło po zwycięstwo, które udało im się zapisać w 41. minucie.


Już jutro kolejny ćwierćfinał. W nim T1 zmierzy się z Top Esports. Transmisję z rozgrywek będziecie mogli śledzić z polskim komentarzem na Polsat Games i na co-streamach Damiana "Nervariena" Ziaji oraz Pawła "delorda" Szabli. W języku angielskim transmitować będzie natomiast Marcin "Jankos" Jankowski. Po więcej informacji na temat Worlds 2024, uczestników i harmonogramu zapraszamy do naszej relacji tekstowej, w której znajdziecie się, klikając poniższy baner:

Worlds 2024