Inspired na świeżo po meczu

Chyba nikt nie spodziewał się, że seria pomiędzy Gen.G Esports a FlyQuest będzie trwała pełną BO5, a do tego, że to FLY będzie prowadziło w pewnym momencie 2:1. Niestety, koniec końców w pełni koreańska piątka w dwóch ostatnich grach już nie dała zbyt wielkiego pola do manewru swoim rywalom, przez co Inspired i jego koledzy musieli ostatecznie uznać jej wyższość. Zaraz po przegranej Inspired pojawił się na antenie Polsat Games, gdzie opowiedział nieco więcej o tym, jak to wszystko wyglądało wewnątrz.

Na początku polski zawodnik został zapytany standardowo o odczucia po takim starciu. Ten mimo wszystko był w dobrym nastroju. – Szkoda, bo przed serią wiedzieliśmy, że będziemy mierzyć się z najtrudniejszym dla nas przeciwnikiem i oczekiwaliśmy, że gry będą bardzo ciężkie, a tak naprawdę w pierwszych trzech grach mieliśmy naprawdę dobre drafty i graliśmy bardzo dobrze. No i udało nam się wygrać dwie gry. Zabrakło trochę zaskoczenia w czwartej i piątej grze, dlatego nie udało nam się ich wygrać – stwierdził Inspired. Powiedział jeszcze o tym, że w dwóch ostatnich potyczkach Gen.G miało już lepiej przemyślane drafty, wybierając głównie postacie, które dobrze skalują, co według niego było głównym powodem triumfu wicemistrzów Korei.

"Moim zdaniem drużyny z Azji nie są aż tak dobre w drafcie"

Drugie z pytań zadał Wojciech "Tabasko" Kruza, który poruszył temat scrimów. Ta kwestia była unikatowa jeśli chodzi o FlyQuest, gdyż jakiś czas temu wyszło na jaw, że zespół ten nie trenuje przeciwko drużynom z Azji. Były leśnik m.in. Illuminar Gaming zapytał zatem, czy według Inspireda to może być kluczem do zwycięstw drużyn z Zachodu w pojedynkach ze Wschodem. Na to Słoma także miał ciekawe spojrzenie. – Moim zdaniem drużyny z Azji nie są aż tak dobre w drafcie. Nie spodziewają się niektórych counter picków i to jest dla nas jedyna możliwość na pokonanie ich. Jeśli grasz metowymi bohaterami, to ich decyzje są bardzo dobrze przekalkulowane i nie podejmują za dużo ryzyka – zauważył 22-latek. – Uważam tak naprawdę, że jest to dobry pomysł, jeśli chce się pokonać najlepsze zespoły z Azji. Zagrać coś, na co one nie są gotowe, co uważa się, że będzie miało sporą szansę na wygranie przeciwko kompozycji, którą oni przygotowują cały rok – doprecyzował Inspired.


Wracamy w sobotę z pierwszym półfinałem pomiędzy Weibo Gaming a Bilibili Gaming. Transmisję z rozgrywek będziecie mogli śledzić z polskim komentarzem na Polsat Games i na co-streamach Damiana "Nervariena" Ziaji oraz Pawła "delorda" Szabli. W języku angielskim transmitować będzie natomiast Marcin "Jankos" Jankowski. Po więcej informacji na temat Worlds 2024, uczestników i harmonogramu zapraszamy do naszej relacji tekstowej, w której znajdziecie się, klikając poniższy baner:

Worlds 2024