Bardzo chwiejne FaZe
FaZe Clan to zespół, którego cechą charakterystyczną od dłuższego czasu jest niestabilność. Przy okazji wyjścia Counter-Strike'a 2 mówiło się, że ekipa ta poradziła sobie najlepiej z szybką adaptacją do nowej gry. Teraz, kiedy po premierze kolejnej edycji strzelanki minęło już sporo czasu, nie ma to już praktycznie żadnego znaczenia. Pozostałe formacje zdążyły nie tylko doścignąć podopiecznych NEO, ale nawet i prześcignąć.
Trudno też zdiagnozować, co jest konkretnie powodem gorszej dyspozycji FaZe. Wydaje się, że ekipie brakuje trochę ogłady w kluczowych momentach swoich gier. Ponadto nogę z gazu już jakiś czas temu zdjął jeden z najważniejszych elementów drużyny – Helvijs "broky" Saukants. Łotewski snajper jeszcze na początku roku był uważany za absolutną czołówkę pod względem strzelania z karabinu wyborowego. Teraz po znakomitej formie 23-latka został już tylko pył. Idealnym tego potwierdzeniem jest fakt, że chociażby w poprzednim etapie rywalizacji był on drugim najgorszym pod względem ratingu graczem FaZe. Od Finna "karrigana" Andersena miał lepszy wynik jedynie o 0,05.
fot. Perfect World |
Ale żeby nie było, że ciągle narzekam. FaZe nie jest wcale takie złe, jak mogłoby się wydawać. Bo która drużyna w teoretycznie swoim gorszym okresie jest w stanie dotrzeć do top 8 jednej z najważniejszych imprez w kalendarzu CS-a? I choć styl, w jakim brygada NEO awansowała do play-offów Perfect World Shanghai Major nie był najlepszy, to fakt jest taki, że było to na tyle skuteczne, że się udało. Na swojej drodze do tego etapu FaZe dokładnie pokazało to, o czym wspominam wyżej. Przeciwko lepszym ekipom szans większych nie było. Z kolei przeciwko słabszym udawało się przeważnie wygrywać, ale często zwycięstwa te były mocno szarpane.
NEO musi zebrać swoją formację do kupy
Sytuacja pogarsza się wtedy, kiedy spojrzymy na to, z kim drużyna Kubskiego będzie musiała się zmierzyć w jutrzejszym spotkaniu. Team Vitality to chyba najgroźniejszy rywal ze wszystkich formacji, które awansowały do play-offów Majora. Ale NEO już tu był i jego podopieczni również. Oni często dawali sobie radę w równie trudnych zestawieniach i nagle byli w stanie odpalić. Poza tym, że gracze na pewno mają ogromne wsparcie od polskiego szkoleniowca, to trzeba pamiętać, że widownia również ich kocha. Kocha karrigana, który dzięki temu, że jest ogromnym showmanem, potrafi samemu wykreować atmosferę na lanie, która niejednokrotnie poniosła go i jego kolegów do wygranych. Pod tym względem jest on jedyny w swoim rodzaju.
fot. Perfect World |
Oczywiście sama otoczka to nie wszystko, tutaj trzeba strzelać. I jeśli FaZe myśli o walce w tym pojedynku, to ktoś taki jak broky musi się po prostu obudzić. To jest ostatni dzwonek dla Łotysza, aby w końcu otrząsnął się z letargu i wykrzesał z siebie najwięcej ile potrafi. Tym bardziej że po drugiej stronie barykady znajdzie się Mathieu "ZywOo" Herbaut, który nie dość, że ogólnie jest znakomitym graczem, to jeszcze na tym Majorze jest w świetnej formie.
Vitality idzie jak burza
Vitality jest złe. Vitality jest rozwścieczone. Vitality chce zakończyć ten rok z przytupem. Kiedy popatrzymy sobie na ostatnie wyniki Pszczół, to widzimy tam zielony dywan. Podczas zmagań związanych z Majorem, czyli zarówno na Regional Major Rankings, jak i już na samej imprezie, TV nie zaznało jeszcze goryczy porażki. Ba, prawda jest taka, że poza jednym bliższym meczem z FURIĄ nie było nawet blisko, aby przegrać jakąkolwiek potyczkę.
fot. Perfect World |
Jeśli przyjrzymy się poprzedniemu etapowi Majora, to nie sposób nie odnieść wrażenia, że to właśnie Vitality jest obecnie najlepszą ekipą. Można mówić tutaj o bardzo dobrym G2 Esports czy Teamie Spirit. Żadna z tych ekip natomiast nie może się pochwalić tak fantastycznym dorobkiem, jeśli chodzi o statystyki poszczególnych zawodników. Najgorszym pod tym względem ze wszystkich reprezentantów francuskiej organizacji jest Dan "apEX" Madesclaire. Problem pojawia się jednak wtedy, gdy ten najgorszy gracz ma rating 1,15 i jest w top 13 fazy głównej. To w porównaniu z 0,75 karrigana, czy 0,80 broky'ego wygląda po prostu niesamowicie.
Dominacja Pszczół w bezpośrednich starciach
Kolejnym problemem (oczywiście patrząc na to wszystko z perspektywy kibica FaZe), jaki łatwo można zauważyć, jest to, że brygada NEO po prostu nie potrafi grać przeciwko Vitality. Daleko szukać nie trzeba. Podczas RMR-a akurat mieliśmy okazję obejrzeć takie starcie. Efekt? Gładkie zwycięstwo ZywOo i jego bandy 2:0, gdzie na pierwszej z map drużyna francuskiego snajpera oddała zaledwie pięć rund. Wtedy właśnie otrzymaliśmy idealny przykład tego, że jeśli broky nie potrafi nawiązać do przeciwnego zawodnika dzierżącego AWP, to FaZe po prostu się rozkłada.
Przeszłość wcale lepiej nie wygląda. W ciągu ostatnich siedmiu miesięcy Vitality i FaZe mierzyły się ze sobą cztery razy i cztery razy to Pszczoły były górą. I tylko podczas Intel Extreme Masters Cologne mogliśmy tak naprawdę mówić o jakiejkolwiek wyrównanej walce. To nie jest dobrym prognostykiem przed najbliższą batalią, tym bardziej że najświeższe wyniki ogółem i tak bardzo mocno faworyzują TV.
Podopieczni NEO skazani na pożarcie?
FaZe Clan | BO3 vs 10:00 |
Team Vitality |
Jedni powiedzą, że FaZe Clan uratować może jedynie cud. Inni zaś mogą głęboko wierzyć w to, że to ten moment, aby w końcu w najmniej oczekiwanym momencie przerwać serię porażek. Jeszcze inni zaś są przekonani, że Vitality jest już jedną nogą w półfinale Majora, a ten mecz będzie tylko formalnością. Kto będzie miał rację? W tej chwili trudno powiedzieć. Na pewno apEX i jego kompani są uznawani za faworytów tego zestawienia i temu zaprzeczyć nie można. Rozstrzygnięcie tych sporów nastąpi już jutro około godziny 10:00.
Polską transmisję oglądać można na kanale Piotra "izaka" Skowyrskiego na Twitchu. Po więcej informacji na temat Perfect World Shanghai Major 2024 zapraszamy do naszej relacji, do której przejść można po naciśnięciu na poniższy baner.