Wersja wideo dostępna pod tym adresem
Aga Żyto: Jest dużo tematów do omówienia, więc może żeby zacząć tak sensownie i chronologicznie: początki we FlyQuest. Jakie były twoje pierwsze przemyślenia, jak w ogóle dołączyłeś do tego projektu, jeszcze z Jensenem na pokładzie? Czy to było takie, na zasadzie, bo nie miałeś niczego lepszego, czy faktycznie pokładałeś jakieś większe nadzieje, jakąś większą wiarę w tym składzie?
Kacper "Inspired" Słoma: Nie było nic za bardzo lepszego, tak szczerze mówiąc. Wydawało mi się to najbardziej perspektywiczne. I w Europie jedynie jakie miałem opcje, to takie, że uważałem, że ciężko będzie wygrać split. Jak dostanę się na Worldsy, to może jakimś cudem. Gdzie we FlyQuest uważałem, że jest duża szansa na to, że uda nam się wygrać ten split i być dominującą drużyną w regionie. I tak naprawdę od pierwszego dnia widziałem, że gracze tam mają dość duży potencjał, który nie został jeszcze wykorzystany, bo i Massu, i Busio, czułem, że są to bardzo dobrzy mechanicznie gracze, aczkolwiek bardzo brakowało im takiego ogrania, jeśli chodzi o gry competitive i bycia takim spokojnym w bardzo stresujących momentach. Pracowaliśmy nad tym tak naprawdę cały rok i jak widać moje plany, które sobie założyłem i które myślałem, że są do zrobienia, się udały.
Mimo bardzo udanego pierwszego splitu jeszcze z Jensenem, MSI było, można to ująć, pewnego rodzaju flopem. I teraz pytanie: jeśli chodzi właśnie o tę zmianę midlanera, te myśli pojawiły się już gdzieś w trakcie wiosny, czy one tak naprawdę ruszyły dopiero po tym nieudanym turnieju?
Szczerze, to już na początku roku tak zastanawialiśmy, kogo by tu wziąć na midlane. Nie myśleliśmy, że Jensen jest jakimś super zawodnikiem, wokół którego będziemy mogli grać, który będzie carry naszego zespołu, ale wiedzieliśmy, że jest to zawodnik, który jest stabilny, ma dużo doświadczenia i po prostu nie będzie trzeba wokół niego za dużo pracować. On ma wyrobiony swój styl grania, po prostu wiemy, co sobą zaprezentuje. I tak naprawdę był to plan, żeby z Jensenem grać z rok i zobaczyć, jak to się potoczy, ale przez to, jak poszło nam na MSI, była trochę gorąca atmosfera w drużynie, potrzebowaliśmy zmiany i padło po prostu na to, że Jensen został zmieniony trochę szybciej, niż wcześniej sztab przewidywał, że to może się stać.
O te wasze prywatne stosunki chciałam zapytać. No bo wokół tego też było trochę gorąco. Na początku wyglądało to, jakbyście mieli prywatnie we dwójkę taki wielki beef. Potem na face to face wydawało się z kolei, jakbyście sobie to wyjaśnili. Jak było naprawdę? To był bardziej taki banter pod publiczkę, czy faktycznie gdzieś tam była taka zła krew między wami?
No mi się wydaje, że na pewno nie była to zła krew. Takie rozmowy, które wtedy padły w tym jednym z wywiadów, były przeprowadzone tak naprawdę pomiędzy każdym z nas. Każdy ze sobą rozmawiał, jeśli widział jakiś błąd, mówił to wprost. A padło tak, że akurat o tym jednym błędzie, o którym mówiłem, powiedziałem w wywiadzie i tak to wyglądało, że mówię tylko do Jensena, a tak naprawdę każdy z nas miał wiele punktów do omówienia po tej serii. Na wywiadzie nie ma jakoś dużo czasu, żeby o tym się wypowiedzieć. Po prostu powiedziałem, co myślałem, że poszło nie tak w tej serii i oczywiście była to prawda. Może trochę źle sformułowane z mojej strony, aczkolwiek przynajmniej ze swojej strony ja nie miałem żadnego problemu z Jensenem i jak z nim rozmawiałem, on uważał tak samo.
Czyli to tak naprawdę ludzie zrobili z tego większą szopkę, niż była to szopka naprawdę.
Dokładnie.
To przechodząc dalej, do drużyny dołączył Quad i mieliście za sobą kolejny udany split. Choć tutaj tak naprawdę Liquid i tak dominowało całą resztę sezonu, gdzieś jeszcze były te przebłyski Cloud9. Wydawało się, że będziecie tą drugą, trzecią, najlepszą drużyną. No ale jak wiemy, C9 pożegnało się z tymi playoffami wcześnie i nic nie wskazywało na to, żebyście mieli rozprawić się z Liquid nie tylko w finale, co wam się też udało, ale potem nawet w tej ostatecznej już serii o play-offy na Worldsach. Jak myślisz, czego to była kwestia? Musieliście po prostu doskalować, znaleźć jakiś przepis na sukces, podeszła wam meta, czy jak to wyglądało, zdradź mi jakieś tajniki.
Wydaje mi się, że meta nam dobrze podeszła. Mieliśmy dobry meta read, bo to było w trakcie, kiedy AP dżunglerzy trochę zostali znerfieni, ale nie do końca, więc dalej byli grywalni, ale trzeba było lepszy draft wokół nich wymyślić i można było także grać innymi postaciami, więc mieliśmy takie dobre połączenie i zrozumienie tego, kiedy i jakie postacie powinniśmy wybierać i to było tak naprawdę największą przewagą, jeśli chodzi o naszą serię z Teamem Liquid. I wydaje mi się, że po tym finale Team Liquid stracił dużo pewności siebie i na Worldsach czułem, jakby to nie była ta sama drużyna.
Oni stracili pewność siebie, ale wy z kolei mieliście naprawdę zwyżkę formy. Już nie chodzi tutaj tylko o Liquid, tylko byliście tak naprawdę jedyną drużyną w top 8 Worlds z Zachodu. Spodziewaliście się, że możecie dotrzeć aż tak daleko? Czy to był szok nawet dla was? Mimo, że na pewno wierzyliście w siebie jak najbardziej.
Szok to nie był, aczkolwiek... Wiedzieliśmy, że jest to możliwe, ale nie były to takie oczekiwania, że na pewno dostaniemy się do ćwierćfinałów, bo tak. Tak naprawdę traktowaliśmy każdą grę osobno, na każdej skupialiśmy się do jakichkolwiek możliwości mieliśmy. Przed każdą grą bardzo długo myśleliśmy o drafcie i o tym, z czym przeciwnik lubi grać. I wyszło tak, że udało nam się dostać do ćwierćfinałów. I w ćwierćfinale widzieliśmy, że będzie to bardzo ciężka gra, więc przygotowaliśmy różne taktyki, których jeszcze przeciwnicy może się nie spodziewali.
No właśnie, jeśli chodzi o te taktyki – mówiło się, że wy nie scrimowaliście za dużo z tymi topowym drużyny z Azji, żeby właśnie tych taktyk, tych waszych "spicy picków" itd. nie zdradzać. Uważasz, że długoterminowo to jest dobre rozwiązanie i dobra taktyka, żeby moc tych silniejszych przeciwników czymś zaskoczyć? Czy raczej dobrze by było scrimować, trenować z tymi silniejszymi drużynami, żeby móc się czegoś od nich jeszcze nauczyć?
Wydaje mi się, że jeśli chodzi o cały rok, to miałoby to sens trenować na takie drużyny, aczkolwiek te drużyny mają już wyrobiony playstyle i są w nim lepsze niż my, więc naprawdę trenowanie na nich i staranie się tak scatchupować do tego, co oni już potrafią, nie jest zbyt dobrym sposobem na sukces. Więc uznaliśmy, że po prostu będziemy chcieli grać tym, czym my uważamy, że pójdzie nam najlepiej i udało się, więc uważam, że długoterminowo jest to dobre, scrimować na najlepsze drużyny na świecie, ale jeśli masz dwa tygodnie na przygotowanie się do turnieju, lepiej być trochę bardziej kreatywnym.
Ma to jakiś sens, jest w tym jakaś logika. A tak personalnie jak odnajdujesz się, jak się czujesz w zestawieniach z takimi leśnikami, jak właśnie np. Canyon? Wydaje ci się, że różnica między tobą a nimi i ogólnie między zachodnimi a wschodnimi dżunglerami... Jest ta ogromna przepaść, czy raczej ludzie z tym przesadzają?
Jeśli chodzi o wschodnich, zachodnich dżunglerów, to jest to dość spora przepaść, bo moim zdaniem tam po prostu gra jest bardziej... w Korei, w Chinach gra jest bardziej zaplanowana i dżunglerzy są bardziej częścią swojej drużyny. A w Europie mam wrażenie, że dżungler to taka osoba, która kręci się w kółko i próbuje coś wyczarować i według mnie to nie jest zbyt dobry sposób na grę. Ponieważ w niektórych momentach może ci to wygrać grę, ale statystycznie moim zdaniem przegrasz więcej gier, niż wygrasz w taki sposób, więc warto jest po prostu potrafić dostosować swój styl gry do tego, jakie czempiony zostały wybrane i tego, jak twoja drużyna gra i wydaje mi się, że w tym znacznie lepsi są koreańscy i chińscy dżunglerzy niż ci z Europy czy Ameryki.
Czyli ta przepaść dalej istnieje. Ale patrząc na te tendencje, bo mimo wszystko rok temu mieliśmy jeden team, który zrobił 0-3, patrząc na sam zachód, było to NRG. Teraz mieliśmy was w naprawdę bardzo bliskiej serii przeciwko Gen.G. Wydaje ci się, że jest jakaś tendencja wzrostowa i jest szansa, tak już na chłodno patrząc po tych Worldsach i po performensie wszystkich zachodnich drużyn, że w kolejnych latach być może wrócimy na dobre tory i będziemy robić ponownie jakieś, nie wiem, dwie drużyny w ćwierćfinałach, czy może jakieś półfinały? Czy raczej to była taka chwilowa zwyżka formy z waszej strony i ta przepaść między tymi regionami jeszcze będzie się powiększać?
Wydaje mi się, że to nie była o tyle zwyżka formy. Wydaje mi się, że po prostu dobrze przeczytaliśmy metę i mieliśmy dobre przygotowanie do tej serii. Bo nie powiedziałbym, że byliśmy lepszą drużyną niż Gen.G. To widać indywidualnie, jak się gra na tych zawodników, że oni nie popełniają za wielu błędów. Aczkolwiek nie byli gotowi na to, co przygotowaliśmy i nie wiedzieli do końca, jak na to odpowiedzieć. I to była nasza duża przewaga. Dlatego... ciężko powiedzieć, że ta różnica się zmniejsza. Według mnie po prostu trzeba lepiej się przygotować, bo draft to dziedzina gry, w której Azja nie jest aż tak do przodu. Moim zdaniem postacie, które oni draftują są do skontrowania i jeśli dobrze się potrafi je skontrować i stworzy kompozycję wokół tego, można ich pokonać. Po prostu nie będą się spodziewali, nie będą wiedzieli, nie będą mieli tego przetrenowanego, w jaki sposób zagrać na to, co ty przygotujesz.
W sumie wszystko sprowadza się do tych baniek scrimów, o czym już rozmawialiśmy. Zresztą sami zawodnicy z Gen.G wypowiadali się później, że zachodnie drużyny powinny brać z was przykład i grać w taki sposób, jeżeli chcą coś ugrać. No dobra, ale przechodząc jeszcze dalej w tę przyszłość, cały świat ligi, a w szczególności Amerykę, czekają teraz spore zmiany, bo nie będzie już to Ameryka Północna i reszta regionów, tylko NA z całą resztą łączy się w The Americas. Jak się w ogóle zapatrujesz na tę zmianę? Uważasz, że to jest na plus, na minus, czy raczej nie będzie miało większego znaczenia w kontekście przyszłych wyników i performensu wszystkich tych regionów?
Ciężko powiedzieć, jaki to będzie miało wpływ na performens. Moim zdaniem głównym celem tego wszystkiego jest to, aby oglądalność ligi była skumulowana, jeśli chodzi o fanów Ameryki, LCS-a i na przykład fanów ligi brazylijskiej. Według mnie jest to dobry pomysł i nie mogę się doczekać zobaczyć, jak to wyjdzie w praniu. Ale jeśli chodzi o cały system i jak to dokładnie ma działać, to jeszcze sam nie wiem dokładnie, było to trochę skomplikowane. Ale wiem, że wystarczy wygrywać, żeby dostać się na turnieje, więc to będzie moim i mojej drużyny celem. No i zobaczymy. Póki co jest ekscytująco, już trochę mi się nudził ten aktualny system, że grasz regular sezon przez kilka tygodni, który tak naprawdę nie ma dużego znaczenia, bo i tak najbardziej liczy się to, jak zagrasz w play-offach, a tutaj system może mieć trochę większe znaczenie, więc spoko.
Prawda, zawsze coś nowego. No ale dobra, jak już rozmawiamy o Ameryce, to nie sposób nie zahaczyć też o Europę, a nawet o to słynne EU>NA i tak dalej, i tak dalej. W tych ostatnich dwóch latach ewidentnie ta narracja umiera i Ameryka pokazuje, że potraficie być lepsi na tych turniejach międzynarodowych. Jak myślisz, co za tym stoi, patrząc na to, że mimo wszystko jest wieczne narzekanie na amerykańskie solo queue, w Europie ten poziom zdaje się być, przynajmniej według graczy, wyższy, w jaki sposób to się dzieje?
Według mnie Ameryka ma taką... Po prostu teraz są dwie dobre drużyny w Ameryce. Według mnie w Europie jest znacznie więcej dobrych drużyn, aczkolwiek nie lepszych niż te dwie topowe drużyny z Ameryki. Więc jeśli chodzi o najlepsze drużyny, jest to bardzo wyrównane. Nawet powiedziałbym, że drużyna z Ameryki może być lepsza. Ale jeśli pójdziesz na tę lokatę trzecią, czwartą, piątą, drużyny z Europy wydają się lepsze. I dlaczego tak jest? Wydaje mi się, że nie ma za dużo talentu w Ameryce, a jeśli jest, to jest często marnowany, ponieważ ci gracze nie są wystawiani do pracy z takimi topowymi graczami. Jeśli jesteś zawodnikiem z amerykańskiego solo queue, który jest jakimś prodigy i grasz tak naprawdę z innymi graczami z Ameryki, którzy po prostu już grają w LCS przez 5 lat i nic nie osiągnęli, to nie jesteś w stanie pokazać swojego talentu i pracować nad nim. Wydaje mi się, że tu zrobiło bardzo duży plus FlyQuest, wierzyło w Busio i Massu i widziało w nich potencjał, i stworzyło tą drużynę ze mną, z Bwipo i byliśmy w stanie bardzo dużo ich nauczyć. Wydaje mi się, że jeśli byłoby więcej takich drużyn, coś by z tego wyszło, aczkolwiek nie ma też wielu graczy, którzy byliby w stanie zrobić to, co ja z Bwipo zrobiłem, chodzi o prowadzenie drużyny. Więc w Europie nie wiem, mam wrażenie, że ludzie próbują dostosować się do G2, ale nigdy nie będą na tak wysokim poziomie, ponieważ nie mają Capsa w drużynie i to trochę blokuje ich potencjał. Bo nie starają się być lepsi niż G2, tylko starają się być tak dobrzy jak G2 i im to nie wychodzi. Więc to może stopować trochę ich rozwój, gdzie w Ameryce my, grając przeciwko Teamowi Liquid, tak naprawdę mamy dwa różne style i próbujemy doskonalić swoje style gry. I dlatego wygląda to trochę ciekawiej i tak naprawdę lepiej niż Europa.
Poruszyłeś w sumie dwa tematy, do których jeszcze chciałam nawiązać. Powiedziałeś o rozwoju tych lokalnych talentów. No i to od razu, tak na dobrą sprawę, kojarzy się z MAD Lions, jeśli chodzi o to, co robi Europa. A do MAD Lions, jak ptaszki ćwierkają, dołączyć ma Jojopyun. Więc chciałam zapytać, co o tym potencjalnym, niepewnym jeszcze ruchu sądzisz, jako jego były teammate, który zawsze wypowiadał się o nim w samych superlatywach? Jak Jojo wypadnie na tle innych midlanerów, szczególnie takich jak właśnie Caps czy Humanoid?
Wydaje mi się, że będzie bardzo ciekawie, na pewno będzie interesująco, więc będzie się opłacało oglądać go, jeśli faktycznie do tego transferu dojdzie. W Ameryce tak naprawdę nie miał podjazdu, jeśli chodzi o lane'owanie, ktokolwiek do JoJo, więc... Trochę się rozleniwił, bo tak naprawdę wiedział, że bez znaczenia co zrobi, to wygra swoją linię i będzie miał przewagę. W Europie będzie grał przeciwko takim graczom jak Humanoid lub Caps, którzy tak naprawdę nie dadzą ci wygrać za darmo, będziesz musiał coś wymyślić. Jest to dobry ruch moim zdaniem, jeśli faktycznie do niego dojdzie, ponieważ będzie miał w końcu drużynę, która jest bardzo dobra mechanicznie, dobrze zgrana i będzie w stanie grać w tę samą grę, co on. W Cloud9 to wyglądało tak, jakby on chciał trochę progresować grę, a jego drużyna nie za bardzo chciała to robić, więc bardzo pasowałby w MAD Lions.
No to przekonamy się, czy tak będzie, albo się nie przekonamy, zobaczymy. A druga kwestia to jest G2, bo wielokrotnie plotkowało się, że powinieneś tam wylądować. Jak na razie to się nie stało, ale G2 tak czy siak tego leśnika podobno zmieniło, podobno dołączyć tam ma Labrov, a do lasu zamiast Yike'a wejść ma SkewMond. Wiesz coś o nim? Widziałeś jakieś jego gierki? Masz jakąś opinię na temat tego potencjalnego transferu?
Szczerze nie mam za dużo opinii, widziałem tylko trochę na SoloQ, może grałem dwa razy... Grałem kilka razy na niego kilka lat temu, kiedy jeszcze grałem w Europie i SkewMond wtedy grał chyba w drugiej lidze francuskiej. Po prostu zaczynał swoją karierę. Był okej, ale jakiegoś dużego potencjału w nim nie widziałem, ale z tego co słyszałem radził sobie bardzo dobrze teraz w drugich ligach, więc... Wydaje mi się, że grając z Capsem, poradzi sobie, więc zobaczymy, co z tego wyjdzie.
Dobra, to jeszcze na koniec taki szybki strzał, jak już mowa o tych transferach. Nie wiem, na ile śledzisz to podwórko z tymi wszystkimi plotkami, ale gdybyś miał wskazać kilka takich najciekawszych, twoim zdaniem, albo potwierdzonych, albo właśnie niepotwierdzonych ruchów na scenie, to jakie drużyny, jakich zawodników byś wskazał?
Szczerze, już wspomniałaś o najciekawszych. Wydaje mi się, że Jojo do MAD Lions i te zmiany w G2 to są takie dwie największe zmiany, ponieważ są to topowe drużyny, które dokonują zmian. Nie jestem pewien apropos Fnatic, tam słyszałem, że Upset z Mikyxem mieliby dojść.
Tak jest, i GrabbZ już też potwierdzony, jeśli chodzi o trenera.
I GrabbZ został potwierdzony, ale nie wiem, czy mi pasuje ten team. Mam wrażenie, że... Może być dziwnie, aczkolwiek Upset jest bardzo dobrym mechanicznie AD Carry, a Mikyx tak samo z supportem. Są to tacy gracze, których tak naprawdę bardzo dawno każdy chciał zobaczyć razem i w końcu zagrają razem w jednej drużynie, więc może to oni będą teraz takim motorem napędowym Fnatic, a nie tak jak w tym roku był to Humanoid z Razorkiem. Więc też będzie to ciekawa drużyna do śledzenia. Jakoś bardzo nie przykładam uwagi do bottom drużyn i ich zmian, bo wydaje mi się, że ciężko będzie zaskoczyć to top 3 w Europie. A w Ameryce jakoś dużo też o zmianach jeszcze nie słyszałem. Myślę, że jak już będzie trochę więcej potwierdzonych newsów, to będę o tym myślał więcej, ale z tego co widziałem, to bardzo dużo Koreańczyków jest wprowadzanych do różnych drużyn, więc ciężko powiedzieć, jak oni sperformują.