Mongołowie z historycznym awansem do Spodka

Pierwszy z ćwierćfinalistów IEM-a, The MongolZ, to ekipa, która w ostatnich miesiącach zyskała na rozpoznawalności. I to nie tylko jeśli chodzi o lokalną scenę, ale przede wszystkim o tę międzynarodową. Wszak mówimy tutaj o formacji, której obecność na światowej rangi turniejach staje się już powoli swego rodzaju standardem, aniżeli anomalią. Mongołowie jednak coraz częściej pokazują, że już nie sam udział w globalnej rywalizacji jest dla nich ważny, a osiągane tam wyniki.

Regularne przebijanie się do topek zmagań, gry w play-offach różnych wydarzeń i wielokrotne pokonywanie zespołów ze ścisłej czołówki, to coś, z czym mamy do czynienia od jakiegoś czasu. I nie inaczej jest w przypadku tegorocznej edycji IEM Katowice. Ayush "mzinho" Batbold i spółka nie dość, że prezentują wysoki poziom rozgrywkowy, to jeszcze pokazują, że da się ich po prostu lubić. Wypowiedzi tych zawodników są dowodem na to, że mają oni ambicje na walkę o najważniejsze trofea, ale pozostają przy tym wszystkim świadomi swoich możliwości, twardo stąpając po ziemi. Ponadto są po prostu ciekawymi personami. Nie omieszkają zarzucić jakimś żartem, czy radosnym tekstem, dzięki któremu właśnie zyskują oni w oczach kibiców.

mzinho The MongolZ IEM Katowice 2025fot. ESL/Enos Ku

Przejdźmy już jednak do tego, co mogliśmy oglądać w ostatnim czasie na serwerze w wykonaniu MongolZ. A tym jest m.in. ćwierćfinał minionego Majora w Szanghaju. Triumfy nad G2 Esports czy MOUZ dobitnie pokazały, że jest to już poziom światowy. Zresztą, nie inaczej jest na obecnie rozgrywanym IEM-ie. Tutaj też Mongołowie utrzymują swój poziom, co wcale nie musiało być tak oczywiste. Wszak mieli oni nieco dłuższą przerwę międzysezonową niż niektóre inne drużyny. Ominęli oni bowiem turniej BLAST Bounty, na którym wystąpiło wiele zespołów z czołówki. Przez to mogły pojawić się pewne wątpliwości co do ich obecnej formy. Niemniej w Katowicach pokazali już, że obawy były niepotrzebne.

Zaczęło się od triumfu nad Teamem Liquid, czyli silną ekipą, która jeszcze niedawno się wzmocniła. Dobre wejście w turniej to coś, co na pewno dodaje wiatru w żagle. I było to widać w kolejnym pojedynku z GamerLegionem, bo tam formacja mzinho czuła się już jak ryba w wodzie. A trzeba zaznaczyć, że GL to nie byli chłopcy do bicia, bowiem otarli się oni nawet o awans do play-offów IEM Katowice. Ale żeby nie było tak pięknie, to reprezentanci Azji nie byli nieomylni. Na sam koniec poprzedniego etapu otrzymali kubeł zimnej wody na głowy od Natus Vincere. To pokazuje, że na pewno nie można tutaj mówić o tej ekipie jako o idealnej, bez skaz itp.

Eternal Fire również po raz pierwszy w play-offach IEM Katowice

Podobną historią, co MongolZ, mogą pochwalić się także gracze Eternal Fire. Ci także coraz częściej dają o sobie znać przy okazji większych turniejów. W odróżnieniu od Mongołów tych okazji na pokazanie się wśród ścisłego topu było w zeszłym roku mniej. Nie oznacza to jednak, że pewnego rodzaju sukcesów nie było. Play-offy pierwszego zeszłorocznego Majora czy drugie miejsce ESL Pro League Season 20 to tylko niektóre z osiągnięć, jakie udało się zdobyć Turkom w minionym sezonie.

Ważne jest natomiast to, co w obecnej kampanii zrobiło już EF. A zrobiło dużo, gdyż to właśnie ta drużyna miała okazję zagrać w wielkim finale pierwszego tegorocznego turnieju skupiającego się wokół drużyn z góry stawki – BLAST Bounty. Tam co prawda poniosła klęskę przeciwko Teamowi Spirit, ale po pierwsze, ugrała mapę, a po drugie, trzeba jednak pamiętać, że TS to obecnie najlepsza formacja na świecie.

MAJ3R IEM Katowice 2025fot. ESL/Enos Ku

Swoją przygodę z IEM Katowice Eternal Fire rozpoczęło od etapu play-in. Tym samym miało naprawdę długą i wymagającą drogę do ewentualnych play-offów. Niemniej zespół ten był dobrej myśli, a potwierdził to sam kapitan składu – Engin "MAJ3R" Küpeli. – Startujemy z play-inów. Teraz musimy odnosić sukcesy. Mam nadzieję, że dostaniemy się do głównej fazy turnieju, ale celem jest zagranie przed publicznością – powiedział IGL drużyny w rozmowie z nami. I jak widać nadzieja okazała się być na tyle silna, że udało się tego dokonać. Nie obyło się jednak też bez problemów. Po dość sprawnemu przejściu pierwszej części rywalizacji, kłopoty pojawiły się w fazie grupowej.

Tam bowiem przydarzyła się porażka z Virtus.pro, która zrzuciła Turków do dolnej drabinki. To też wyeliminowało margines błędu, gdyż każda kolejna przegrana byłaby równoznaczna z odpadnięciem z turnieju. Ale Eternal Fire przetrwało trudniejszy moment. Zespołowi udało się triumfować nad zaskakująco dobrym 3DMAX, które było blisko wyrzucenia szóstej siły świata wg. rankingu HLTV. Prawdziwy pokaz charakteru graczy EF mieliśmy okazję obejrzeć w decydującym starciu, gdy podjęli oni FaZe Clan. Wtedy nie dość, że udowodnili, że przy dobrym zrozumieniu gry są w stanie zdominować rywali, to jeszcze zapewnili, że są świetnie dysponowani w kluczowych momentach. Bo od takich zależał właśnie los drugiej mapy, która zakończyła się po wielu dogrywkach. Wówczas zaważyły detale, ale w tej sferze właśnie lepsza była ekipa MAJ3RA.

A jakie podejście Turcy mają do nadchodzącej bitwy z MongolZ? O tym nieco więcej opowiedział nam jeden z reprezentantów Eternal Fire – Ali "Wicadia" Haydar Yalçın. – To będzie duże wyzwanie. MongolZ to bardzo dobra drużyna. Jej styl gry jest praktycznie całkowicie przeciwny naszemu, więc na pewno będzie to trudne. Ale wierzymy, że uda nam się wygrać – powiedział 19-latek. – Niemniej, przygotowaliśmy coś specjalnego – dodał.

Turcja kontra Mongolia o półfinał IEM Katowice

The MongolZ BO3
vs
15:45
Eternal Fire

Nie można zatem ukryć, że mamy do czynienia z dwoma podobnymi historiami. Zmierzą się ze sobą formacje, dla których pobyt w ścianach Spodka będzie nowością. Trudno też powiedzieć, za kim opowie się widownia, gdyż obie drużyny są lubiane. Jeszcze trudniej wskazać faworyta tego zestawienia. Wydaje się bowiem, że jest to najbardziej możliwie zbliżone spotkanie pod każdym względem – poziomu indywidualnego, drużynowego, stylu rozgrywania starć, popularności. I tak można wymieniać i wymieniać. Dlatego też na sam koniec rzec można tylko jedno – niech wygra lepszy. Ważne, aby drużyny te dały z siebie 110% i dały kibicom w katowickiej arenie możliwie najlepsze emocje. Bo dobre rozpoczęcie turnieju w oczach fanów może być czymś, co zachęci do dalszego oglądania zmagań.


Mecz pomiędzy Eternal Fire a The MongolZ wraz z polskim komentarzem obejrzeć będzie można na kanale Piotra "izaka" Skowyrskiego na Twitchu. Po więcej informacji na temat Intel Extreme Masters Katowice 2025 zapraszamy do naszej relacji, do której przejść można po naciśnięciu na poniższy baner.

IEM Katowice 2025