Throw na miarę spadku do dolnej drabinki
Drugi dzień play-offów LEC rozpoczął się od starcia Movistar KOI z Teamem BDS. Choć pierwszą odsłonę serii trudno byłoby akurat nazwać pełnoprawnym starciem, bo była to raczej gra do jednej bramki. Od pierwszych minut przewaga MKOI wybrzmiewała szczególnie na dolnej alei. Álvaro "Alvaro" Fernández del Amo zawsze znajdował się we właściwym miejscu o właściwym czasie, a David "Supa" Martínez García fenomenalnie kapitalizował na dyspozycji swojego supporta. Zawodnicy hiszpańskiej organizacji kontrolowali sytuację od początku do końca i dopięli swego po półgodzinnym znęcaniu się nad przeciwnikami.
Wydawało się jednak, że BDS znalazło perfekcyjne odpowiedzi i doprowadzi do wyrównania serii. Ilias "nuc" Bizriken i spółka rozpoczęli bowiem równie fenomenalnie co ich rywale w poprzedniej odsłonie. Wszystkie wczesne eliminacje lądowały właśnie na ich koncie, podobnie jak większość obiektów neutralnych. To poskutkowało przewagą w złocie w wysokości pięciu tysięcy jeszcze przed 20. minutą. Ekipa Yoona "Ice'a" Sang-hoona miała po swojej stronie wszystkie niezbędne argumenty, żeby zwyciężyć. Nie zdołała ich jednak wykorzystać, powoli tracąc kontrolę z każdą kolejną walką drużynową. MKOI nie zawahało się więc przejąć sterów i oszczędzić sobie nerwów oraz trzeciej gry, kończąc drugą przy pierwszej możliwej okazji.
Blisko, ale wciąż niewystarczająco
Caliste "Caliste" Henry-Hennebert musiał uważnie śledzić poczynania Supy, bo pierwsza gra Karmine Corp z Teamem Vitality rozpoczęła się w bardzo podobny sposób do poprzedniej serii. Francuski strzelec obracał nawet pozornie niekorzystne potyczki na dolnej alei (i całej reszcie mapy) na korzyść swojej formacji. Mateusz "Czajek" Czajka i jego kompani mieli swoje momenty, jak chociażby kradzież Atakhana, i chwilami wydawało się, że nie wszystko jest jeszcze stracone. Niestety, finalnie jedna bohaterska szufla Vladimirosa "Vladiego" Kourtidisa na środkowej alei pogrzebała marzenia Pszczół o wygranej.
W drugą grę ponownie to KC weszło znacznie lepiej. Laneswapy potoczyły się w pełni po myśli ulubieńców Francuzów, którzy nie tylko sami rozegrali je lepiej, ale też skorzystali z kilku błędów rywali. Najjaśniejszym punktem VIT był natomiast polski środkowy, który właściwie utrzymywał swoją ekipę przy życiu. Z udziałem Czajka Vitality coraz bardziej napędzało się w walkach, niemal wyrównując opłakaną wcześniej sytuację w złocie. Problemem była jednak Dusza Smoczycy Chemtechowej, w której posiadanie weszło KCorp i która istotnie ułatwiała Caliste i jego towarzyszom prowadzenie wciąż bliskich potyczek. Do tego wzmocnienia wkrótce dołączył także Smok Starszy oraz Baron. Z tym pakietem podopieczni Reharehy "Rehy" Ramanany dobrali się do trzech inhibitorów i przy okazji kolejnej wygranej walki Nexus stał przed nimi otworem. A przed Pszczołami otworem stanęła dolna drabinka, w której zmierzą się one z BDS.
Wyniki drugiego dnia play-offów LEC 2025 Winter:
16 lutego | ||||||
Ćwierćfinał drabinki wygranych |
||||||
18:00 | Movistar KOI | ![]() |
2:0 | ![]() |
Team BDS | BO3 |
20:00 | Karmine Corp | ![]() |
2:0 | ![]() |
Team Vitality | BO3 |
W tym roku za oficjalną polską transmisję LEC odpowiedzialny jest Damian "Nervarien" Ziaja. Po więcej informacji na temat zimowego splitu zapraszamy do relacji tekstowej, w której znajdziecie się, klikając poniższy baner: