Zero Tenacity 3:1 Back2TheGame

Zero Tenacity błyskawicznie zapisuje punkt meczowy

Finałowe starcie Rift Legends zapowiadało się na naprawdę zacięte. Wszak mówiliśmy tutaj o dwóch formacjach, które w poprzednich swoich starciach udowodniły, że potrafią walczyć do końca i się nigdy nie poddają. Pokazało to Zero Tenacity w meczu z Kiedyś Miałem Fun, ale pokazało to też Back2TheGame i to dwukrotnie. Wczoraj jednak, przynajmniej w pierwszych dwóch grach, o żadnej zaciętości mowy nie było. To gracze Z10 ewidentnie lepiej czuli się nie tylko w lanowym środowisku, ale też i na samym Summoner's Rifcie. Zarówno pierwsza potyczka, jak i druga została przez nich wygrana bez praktycznie najmniejszych problemów. Co prawda kilka razy B2TG zebrało się na drobne zrywy, lecz nie znaczyły one praktycznie nic w ostatecznym rozrachunku. Tak więc po dwóch bijatykach tablica wyników wskazywała 2:0 na korzyść Jakuba "Jactrolla" Skurzyńskiego i jego kompanów.

Czy to Ultraliga, czy Rift Legends – Z10 i tak wygrywa

Tak więc po raz kolejny Back2TheGame musiało odwołać się do swojej nazwy i rozpocząć powrót do gry. Przez pierwszych kilkanaście minut trzeciej potyczki nie było natomiast mowy o tym, aby B2TG miało coś jeszcze w tej serii wskórać. Zero Tenacity dominowało na każdej linii i coraz bardziej przybliżało się do końcowego triumfu. Ta dominacja jednak okazała się zgubna. Gracze serbskiej organizacji czuli się już zbyt pewnie, przez co robili głupie błędy. A rywale powoli, powoli, konsekwentnie wykorzystywali chwile niemocy Z10 i odrabiali straty. Finalnie gra ta sięgnęła momentu, że to podopieczni Jakuba "Blodgharma" Czerwińskiego przejęli już nad nią kontrolę i ostatecznie doprowadzili do wyniku 2:1.

Ale to było jedynie odwleczenie nieuniknionego. W czwartej odsłonie serii ponownie to Zero Tenacity zdominowało wczesny etap starcia. Tym razem jednak, będąc mądrzejszym o poprzednią bitwę, nie wypuściło przewagi z rąk. Oczywiście pojawiło się kilka mniejszych potknięć, lecz nie miały one większego znaczenia. Ciekawa kompozycja Back2TheGame nie zdała egzaminu, toteż Tobiasz "Agresivoo" Ciba i jego towarzysze musieli pogodzić się z porażką. Tak więc po raz kolejny na naszej scenie zatriumfowało Z10, które nie dość, że obroniło tytuł mistrza Polski, to jeszcze zgarnęło bilet na EMEA Masters.


Pełen zestaw informacji na temat zakończonego splitu Rift Legends znajdziecie w relacji tekstowej, do której przejść możecie, klikając poniższy baner:

Rift Legends 2025 Winter