1. Geekay Esports

Geekay Esports Mohamed "Boda" Yahia
Taha "Elramir" Yurdagüven
Ahmad "Giyuu" Charif
Kim "Trigger" Eui-joo
Waleed "Dekap" Mohammed Ismail
İbrahim "Doctor" Karaaslan

Listę pięciu największych faworytów do triumfu na EMEA Masters 2025 Winter zaczniemy od wyboru najmniej oczywistego. Pięć ekip to jednak całkiem sporo, a im dalej w las, tym trudniej wytypować, komu poszczęści się bardziej od pozostałych. My zdecydowaliśmy się na wytypowanie Geekay Esports. Od razu na wstępie jednak musimy zaznaczyć, że jest to bardziej strzał o charakterze czarnego konia, aniżeli faktycznie największego kandydata do zwycięstwa. Niemniej GK ma zadatki na to, aby zaskoczyć.

Liga arabska od dłuższego czasu dostarcza nam naprawdę dobre formacje. Wielokrotnie już bowiem podczas poprzednich edycji EMEA Masters reprezentanci tego regionu zaskakiwali i zachodzili w dalsze części turnieju. Zresztą, nie trzeba daleko szukać. Wiosną zeszłego roku właśnie Geekay Esports dotarło aż do półfinału, gdzie zostało pokonane przez późniejszych złotych medalistów z Eintrachtu Spandau. Latem wynik nie był już tak powalający, ale nadal dotarcie do Knockout Stage budzi pewien respekt.

fot. LCK

Na tę odsłonę zmagań GK przyjechało w nieco odświeżonym składzie. W szeregach organizacji nie ma już bowiem Cho "Bonga" Bo-woonga oraz Hana "Leo" Gyeo-re. Za nich pojawili się Mohamed "Boda" Yahia i Kim "Trigger" Eui-joo. Czy jest to upgrade? Trudno stwierdzić. Gdybyśmy popatrzeli wyłącznie na rezultaty w regionie, to zauważymy, że Geekay przejechało się po pozostałych drużynach, pewnie sięgając po mistrzostwo. Z drugiej strony jednak w tym splicie liga arabska była znacznie słabsza niż ostatnio i brakowało realnej konkurencji. Niemniej takie okazje też trzeba potrafić wykorzystywać, a zespół ten zrobił to wzorowo.

Biorąc zatem pod uwagę przeszłe wyniki Geekay na EMEA Masters i obecną formę, można śmiało powiedzieć, że drużyna ma potencjał, aby zaskoczyć. Już na starcie jednak zostanie dobrze przetestowana, gdyż będzie musiała stawić czoła Barçy eSports, czyli innej niezwykle silnej formacji. Ponadto w grupie znalazły się jeszcze też Papara SuperMassive oraz Zero Tenacity, tak więc o wyjście łatwo nie będzie. Gdyby udało się wydostać ze zbioru, to z taką "rozgrzewką" GK może zdziałać wiele.

2. Ici Japon Corp.

Ici Japon Corp logo Jeon "Howling" Ho-bin
Theo "Theocacs" Sauda
Daniel "Sertuss" Gamani
Lee "Hans SamD" Jae-hoon
Olivier "Prime" Payet
Ilias "Enatron" Theodorou

W tego typu zestawieniu nie mogło się także obejść bez przedstawicieli Ligue Française de League of Legends. Historycznie bowiem jest to region, który jest najbardziej utytułowany, jeśli chodzi o EMEA Masters. Dość powiedzieć, że w ostatnich ośmiu edycjach aż pięć razy wygrywali reprezentanci Francji. Zresztą, latem zeszłego roku obaj finaliści pochodzili właśnie z ligi francuskiej. Tak więc siłą rzeczy zespoły te trzeba brać pod uwagę (choć w tym przypadku nie jest to raczej przymusowe uwzględnianie tych ekip, a twarde dowody potwierdzające ich siłę).

Najpierw chcielibyśmy skupić się na drugim seedzie LFL-a, czyli Ici Japon Corp. Jest to całkowicie nowy twór na najwyższym szczeblu EMEA Regionalnych Lig. Wcześniej organizacja rywalizowała na drugim poziomie zmagań i tam odnosiła spore sukcesy. Pod koniec zeszłego roku wywalczyła sobie slota w pierwszej dywizji Francji. Wraz z zapewnieniem sobie gry w głównych rozgrywkach zespół zdecydował się na sporą inwestycję, zgarniając pod swoje skrzydła wielu czołowych zawodników.

fot. Riot Games/Michał Konkol

Tym samym w szeregach formacji pojawili się m.in. tacy zawodnicy jak Jeon "Howling" Ho-bin, Lee "Hans SamD" Jae-hoon czy chociażby Daniel "Sertuss" Gamani. Mówimy tutaj zatem o graczach, którzy w przeszłości odnosili ogromne sukcesy na scenie ERL. Niemiec zresztą zaliczył nawet swój epizod w LoL EMEA Championship. Tak więc z takim orężem wiadomo było, że IJC ma w planach coś więcej, niż tylko zagranie w LFL-u. I jak można się domyśleć, plany wypaliły.

Początki natomiast łatwe nie były, bo Ici Japon Corp. w fazie grupowej zajęło czwarte miejsce, czyli ostatnie premiowane awansem do kolejnego etapu. Dalej było już jednak tylko lepiej, bo przez Swissa Sertuss i spółka przemknęli bez szwanku. W efekcie zameldowali się w play-offach, gdzie najpierw uznali wyższość Karmine Corp Blue, lecz następnie pokonali Solary, zapewniając sobie udział w finale. Tam ponownie zostali rozbici przez KCB. Niemniej wyniki te dają spore nadzieje na to, aby na EMEA Masters coś udało się zwojować. Zwłaszcza że IJC znalazło się w całkiem przyjemnej grupie. Na początek będzie musiało stoczyć bój z Teamem Phantasma, który nie powinien stanowić problemu. Z bardziej wymagających rywali jest na pewno BIG, lecz gdyby przeciwko mistrzom Prime League powinęła się noga, to jest jeszcze drugie miejsce, z którego również da się wyjść do Knockout Stage'u.

3. Karmine Corp Blue

Karmine Corp Blue Volodymyr "Maynter" Sorokin
Ismaïl "ISMA" Boualem
Seo "SlowQ" Ye-bit
Thomas "3XA" Foucou
Emilien "Nsurr" Gergaud
Vasilis "TheRock7" Voltis

Skoro zatem powiedzieliśmy A, to trzeba powiedzieć też B. Tak więc wśród wyróżnionych przez nas ekip musieli się pojawić także mistrzowie LFL-a, czyli Karmine Corp Blue. Trochę już siłą rzeczy o nich usłyszeliście, ale teraz skupimy się na nich w pełni. Niemniej zbyt dużo do powiedzenia nie będzie, wszak co tutaj dużo mówić o najlepszej drużynie najsilniejszego regionu drugiego szczebla. Karmine Corp to organizacja, która akurat w te klocki jest bardzo dobra. Wszak jest najbardziej utytułowanym zespołem EMEA Masters, mającym na swoim koncie łącznie po aż cztery mistrzostwa. Nam z pewnością w pamięci zapadły te, w których triumfował Jakub "Cinkrof" Rokicki.

Od tego czasu jednak KC zmieniło się ogromnie. Po pierwsze, jak bardzo dobrze wiecie, klub znalazł się w LEC i od jakiegoś czasu tam konkuruje. W lidze francuskiej natomiast obecna jest akademia –  Karmine Corp Blue. Ta również odnosi sukcesy, choć na EM ich jeszcze nie było. Niemniej teraz jest na to całkiem dobra okazja. Wszak KCB prezentowało wybitny poziom w swoich ojczystych rozgrywkach, zaliczając spory rozwój w trakcie ich trwania. Warto zaznaczyć, że drużyny tej mogło nie być nawet w drugim etapie LFL-a, bo w fazie grupowej poszło jej fatalnie. Niemniej udało się wybronić przed kompromitacją i później już dowieźć oczekiwany poziom.

fot. Riot Games/Michał Konkol

Szeregi tej ekipy stanowią natomiast bardzo doświadczeni gracze. Od początku obecny jest tam Thomas "3XA" Foucou, znany też wcześniej jako Exakick. To właśnie on w barwach SK Gaming miał okazję walczyć w przeszłości w LEC. Poza nim dobrze znany polskim kibicom powinien być też Seo "SlowQ" Ye-bit, który przywdziewał niegdyś barwy Zero Tenacity, walcząc w Ultralidze. Tak więc śmiało możemy powiedzieć, że jest tam kilka ciekawych pseudonimów.

Karmine Corp Blue jednak to chyba jedyna formacja, którą przed rozpoczęciem EMEA Masters dotknęły zmiany. Zespół ten był bowiem częścią zawrotnych transferów. Najpierw nominalny leśnik – Mehdi "Boukada" Lahlou – przeszedł do SK Gaming w LEC, a ówczesny dżungler SK – Ismaïl "ISMA" Boualem – znalazł się w KCB. Wtedy było wiadomo, że to starszy z Francuzów będzie grał na EM. W międzyczasie jednak okazało się, że to nie koniec roszad i ISMA jednak na długo u Niebieskich nie zabawi. Został on bowiem zgarnięty przez GIANTX. Jakiś czas po tej informacji pojawiła się kolejna, z której dowiedzieliśmy się, że ostatecznie gajowym akademii KCorp został Johnny "Yukino" Dang. Niemniej ten występy w barwach ekipy rozpocznie dopiero od kolejnego splitu LFL-a. Tym samym EMEA Masters KCB rozegra z ISMĄ.

A to nie koniec awaryjnych zmian w drużynie. W EMEA Masters nie weźmie udziału także pierwszy wspierający – Kim "Piero" Jung-hun. Zamiast niego grać będzie zawodnik z trzeciego składu – Emilien "Nsurr" Gergaud. W związku z zaistniałą sytuacją pojawia się wiele pytań. Jak będzie wyglądać motywacja ISMY do gry w Karmine Corp Blue, skoro i tak wie, że nie będzie tutaj dłużej? Jak pogodzić treningi, mając dwóch dżunglerów? I jak zespół będzie funkcjonował ze znacznie mniej doświadczonym wspierającym? To są potencjalne przeszkody, które trudno może być przeskoczyć. Na pewno wpłynie to jakoś na działanie formacji, lecz nie wiadomo, czy pozytywnie, czy negatywnie.

4. Los Heretics

Sebastian "Tracyn" Wojtoń
Kacper "Daglas" Dagiel
Jan "SAJATOR" Zítek
Khalil "Rin" Sahraoui
Norman "Kaiser" Kaiser
Eric "Independent" Ruiz

Docieramy powoli do końca naszych propozycji, a jak na razie na horyzoncie ani jednego Polaka. Z pomocą przychodzą jednak Los Heretics, czyli kolejny kandydat do końcowego triumfu na EMEA Masters 2025 Winter. Nie można bowiem przejść obojętnie obok mistrzów Hiszpanii, czyli regionu, który także w przeszłości zaliczał dobre wyniki na arenie międzynarodowej. Ba, przecież sami Heretycy mają już w swojej gablocie jedno trofeum z tego turnieju. Organizacja natomiast nie spuszcza z tonu i tym razem będzie chciała wrócić na królewski tron, pozostawiając za sobą m.in. rywali z Francji.

Los Heretics na ten rok przygotowali naprawdę ciekawą piątkę. W jej szeregach mamy m.in. dwóch naszych rodaków – Kacpra "Daglasa" Dagiela oraz Sebastiana "Tracyna" Wojtonia. Poza nimi w ekipie znaleźli się jeszcze Jan "SAJATOR" Zítek i Khalil "Rin" Sahraoui, czyli kolejni dwaj perspektywiczni gracze. Całość natomiast spuentowana niezwykle doświadczonym Normanem "Kaiserem" Kaiserem. Tak więc mamy sporo młodzieńczego polotu, mamy trochę LEC-owej eksperiencji, a w tym wszystkim naprawdę wysokie umiejętności indywidualne.

fot. Team Heretics

I nie ma w tych słowach ani krzty przesady. Los Heretics bowiem udowodnili w trakcie zimowego splitu Superliga Domino's, że w swojej lidze konkurencji nie mają. Najpierw pierwsze miejsce w fazie grupowej z wynikiem 7-2. Następnie szybka akcja w Swissie, aż po dokończenie dzieła zniszczenia w play-offach. Po drodze w zasadzie nikt nie miał jak zagrozić HRTS. Potwierdził to sam Daglas w rozmowie z nami. – Tak szczerze spodziewałem się, że Barcelona będzie prawdopodobnie naszym jedynym rywalem, który może nam zagrozić. A tak patrząc na inne zespoły, to nie zwracałem na nie większej uwagi. Spodziewałem się, że wygramy całą ligę, a reszta drużyn będzie walczyć o top 2 – przyznał bez zawahania 19-latek.

Gajowy był bardzo pewny tego, o czym mówił. Powiedział, że w tym splicie kompletnie nie patrzał na to, co dzieje się w lidze, tylko bezpośrednio na poziom, jaki będzie na EMEA Masters. Ponadto uważa, że Los Heretics są w stanie wygrać cały turniej. – Jeśli chodzi o nasz cel na EMEA Masters, to powiedziałbym, że jest nim wygranie całości. Top 2 raczej mnie by nie usatysfakcjonowało, więc ja celuję w top 1. Myślę, że jedynym problemem mogą być Los Ratones – zaznaczył Daglas. Wcześniej wspominał też o tym, że Karmine Corp Blue mogłoby być silne, ale zanim doszło tam do zmian. Można zatem sądzić, że faktycznie jest coś na rzeczy i Heretycy mają zadatki na to, aby dotrzeć nie tylko do finału, ale też nawet go wygrać.

5. Los Ratones

Simon "Baus" Hofverberg
Veljko "Velja" Čamdžić
Tim "Nemesis" Lipovšek
Juš "Crownie" Marušič
Martin "Rekkles" Larsson
Marc Robert "Caedrel" Lamont

No ale właśnie, nasza lista nie mogłaby się zamknąć bez obecności prawdopodobnie największych faworytów do końcowego triumfu. Zresztą, już Daglas wspomniał, że to właśnie Los Ratones mogą być największym problemem. My zresztą myślimy podobnie. Aż trudno uwierzyć, że wśród głównych kandydatów do zwycięstwa na EMEA Masters będziemy wymieniać reprezentantów Northern League of Legends Championship, ale takie są realia. Zwłaszcza że Szczury nieco zakłamują obraz tamtejszych rozgrywek, bo po prostu ich skład był o naście półek wyżej od wszystkich pozostałych ekip.

Jeszcze przed startem zmagań w NLC można było odczuwać, że ten "nastawiony na medialność" projekt wcale do końca nie będzie jedynie miał na celu zbierania rzeszy fanów i zwyczajnego grania. Nie w momencie, gdy w szeregach formacji znajdują się tacy gracze jak Tim "Nemesis" Lipovšek, Juš "Crownie" Marušič czy Martin "Rekkles" Larsson. Zawodnicy tego formatu nawet gdyby powiedzieli, że będą grać for fun, to ich wewnętrzna żądza zwyciężania i tryhardowania by na to nie pozwoliła. Jasne, w lidze miała okazję na to, abyczasem pokusić się o bardziej frywolne drafty, czy nawet i już samo rozgrywanie potyczek. Zresztą, mając w składzie Simona "Bausa" Hofverberga poniekąd jesteś zmuszony do specyficznego działania podczas meczów. Wyszło jednak na to, że to i tak wystarczy, aby wygrać całość, a po drodze przegrać wyłącznie jedną grę!

fot. Riot Games/Colin Young-Wolff

Im dalej w las, tym projekt ten zaczynał nabierać bardziej profesjonalnych kształów. Kiedy inne ekipy ze sceny ERL-ów (i nie tylko) ujrzały, że z Los Ratones można konkurować na wysokim poziomie, to zaczęły pojawiać się możliwości do wspólnego trenowania. W ten sposób zespół zaczął scrimować przeciwko niezłym ekipom z innych lig. Zresztą, ostatecznym dowodem na to, że LR traktowane jest poważnie, miały być scrimy przeciwko GIANTX z LEC, które ostatecznie zostały zablokowane przez Riot Games. Sama chęć jednak pokazuje już, że projekt ten ma szansę się ogromnie rozwinąć.

Nawet wspominany już wielokrotnie Daglas przyznał, że scrimowali przeciwko Los Ratones i nawet byli dość mocno zszokowani. – Mieliśmy szansę zagrać z Los Ratones i powiedziałbym, że trochę ukradliśmy ich gamestyle, bo zaskoczyli nas na scrimach. Wykorzystaliśmy to we własnym biznesie – przyznał Dagiel. Tak więc skoro Los Heretics uważają, że Szczury faktycznie mogą być groźne, to trudno samemu uważać inaczej. Zwłaszcza, kiedy patrzymy na rezultaty tego zespołu i na sam skład. Ponadto LR ma dość łatwą grupę, więc o wyjście z niej nie powinno być problemu. Oczywiście, znajduje się w niej także Karmine Corp Blue, ale nawet gdyby przeciwko Niebieskim się coś nie powiodło, to od E WIE EINFACH czy Nightbirds podopieczni Marca Roberta "Caedrela" Lamonta powinni być zdecydowanie lepsi.


EMEA Masters 2025 Winter rozpocznie się już w najbliższy poniedziałek. Rywalizację z wybranych meczów będziecie mogli oglądać na kanałach Damiana "Nervariena" Ziai na Twitchu i w serwisie YouTube. Po więcej informacji na temat turnieju zapraszamy do naszej relacji tekstowej, w której znajdziecie się po kliknięciu poniższego baneru:

EMEA Masters