|
|
Armut (KDA: 44/16/56) |
I już w pierwszym przypadku nie mogliśmy wręczyć odznaki Simonowi "Bausowi" Hofverbergowi za bycie najlepszym toplanerem na EMEA Masters. Ale akurat w tej kwestii taka decyzja jest dość łatwa do zrozumienia. Baus i jego nietuzinkowe strategie na pewno dawały widzom sporo radości, jednakże patrząc czysto obiektywnie na jego występy, to pod kątem liczb odbiegały od najlepszych. Szwedowi zatem możemy przyznać tytuł największego contenciarza EM, ale top topem zostać musiał ktoś inny.
My zdecydowaliśmy się na wskazanie na İrfana Berka "Armuta" Tükeka, czyli reprezentanta Papara SuperMassive. Turek, mimo iż swój udział w zawodach zakończył już na etapie ćwierćfinału, to zaliczył naprawdę udany czas pod względem indywidualnym. Każdy rywal, z którym przychodziło mu się zmierzyć, bez dwóch zdań miał względem niego sporo respektu. Wszak niecodziennie podejmuje się byłego gracza LoL EMEA Championship. Armut jednak wcale nie jechał na swojej przeszłej renomie, a po prostu udowadniał teraz, że wciąż to ma. Za tymi tezami twardo stoją liczby. Niemal we wszystkich ważnych wskaźnikach 26-latek był na szczycie. KDA, stwory na minutę, złoto na minutę – w tych kwestiach Tükek był królem. Tak więc mimo przedwczesnej eliminacji trzeba było po prostu uwzględnić go w tym zestawieniu.
|
|
Daglas (KDA: 32/18/83) |
Przenosimy się do lasu, a tam także nie ma reprezentanta Los Ratones. Jeśli jednak ktoś wybrałby w tym przypadku Veljko "Velję" Čamdžicia, to bylibyśmy w stanie to przyjąć. Oczywiście po podaniu odpowiednich argumentów. Serb naprawdę dobrze odnalazł się na tak wysokim poziomie, mimo iż w przeszłości nie miał do czynienia zbyt wiele z graniem na topowym szczeblu. Trzeba przyznać, że miał kilka asów w rękawie, no i ostatecznie przecież wygrał całe EMEA Masters. W finale zresztą otrzymał nagrodę MVP, co jest kolejnym dowodem na to, że jednak coś tam potrafi.
My, jak już dobrze to wiecie, jesteśmy jednak bardzo wielkimi fanami liczb, a w tych akurat ustępował względem kilku innych graczy. Wyżej w wielu wskaźnikach znajdowali się m.in. Duncan "Skeanz" Marquet, Ismaïl "ISMA" Boualem czy chociażby Kacper "Daglas" Dagiel. I według nas właśnie to Polak zasłużył na miano najlepszego dżunglera tego turnieju. Z pewnością znajdą się przeciwnicy takiego wyboru, ale trzeba przyznać, że 19-latek prezentował się naprawdę dobrze. Na pewno nie był to leśnik, którego polubią wszyscy widzowie. Daglas bowiem stronił od agresywnych bohaterów (za wyjątkiem Zyry), decydując się głównie na tanków. To w porównaniu do takiej Nidalee ISMY czy Wukonga Skeanza wypada dużo mniej wybuchowo, ale jednak skuteczność Dagiela była lepsza. Polak radził sobie praktycznie najlepiej pod względem zdobywanych stworów na minutę oraz złota na minutę. A to często niosło sporą wartość dla drużyny. Dlatego też to właśnie zdecydowaliśmy się postawić na rodzimego młodziaka, choć zgodzimy się równie dobrze z wyborami gajowych SuperMassive, Karmine Corp Blue czy Los Ratones.
- CZYTAJ TEŻ: Debiut Fearless Draftu na wielkiej scenie i dominacja HLE, czyli kącik statystyczny First Stand
|
|
Nemesis (KDA: 79/36/97) |
Być może niektórzy mogli dotychczas poczuć, że jesteśmy nastawieni przeciwko Los Ratones, ale tak nie jest. My po prostu wolimy odwoływać się do matematyki, aniżeli kierować się jedynie osobistymi emocjami. W przypadku najlepszego midlanera EMEA Masters jednak już nawet królowa nauk jest zgodna. Bez chwili zastanowienia możemy powiedzieć, że statuetkę zgarnia środkowy Szczurów – Tim "Nemesis" Lipovšek.
Słoweniec miał trudne wejście w turniej, lecz z czasem widać było, że się rozkręca. Coraz częściej zaczynały się pojawiać bardziej odważne wybory jak niespodziewany Zilean, czy nawet Jayce. Dwa ostatnie mecze w wykonaniu 25-latka były natomiast wyśmienite i praktycznie pozbawione błędów. W statystykach niemal wszystko na zielono, aż bije po oczach. Nemesis zachwycał nas swoimi występami, a jego niektóre zagrania zamykały twarz wielu hejterom. Warto też dodać, że gracz ten był najbardziej krwawym midlanerem całego EMEA Masters, a do tego był trzeci pod względem najmniejszej liczby zgonów na grę. Znalezienie takiego balansu jest nie lada wyzwaniem, a Lipovšek spisał się pod tym kątem wzorowo.
|
|
Hans SamD (KDA: 95/28/86) |
Idziemy dalej i zachodzimy na dolną alejkę, a tam ponownie musimy wyprowadzić się z obozu Los Ratones i zawitać gdzie indziej. Tym razem przyszliśmy do wicemistrzów EMEA Masters – Ici Japon Corp. Esport. A to dlatego, że musimy wyróżnić strzelca tej formacji, czyli Lee "Hansa SamDa" Jae-hoona. Marksman ten, mimo iż ostatecznie nie sięgnął po trofeum, to podczas całego turnieju wyglądał po prostu znakomicie. Koreańczyk dosłownie wzbraniał się rękami i nogami przed wczorajszą porażką w finale, będąc także nazywany "1v9 machine". Nie ma co się dziwić, bo faktycznie jego wyniki były fantastyczne, zarówno podczas decydującej bitwy, jak i poprzednich starć.
Botlaner IJC górował nad resztą zawodników pełniących tę samą rolę praktycznie pod każdym względem. KDA? Najlepsze. Stwory na minutę? Najwięcej. Złoto na minutę? Najwięcej. W innych wskaźnikach jak średnia eliminacji czy zgonów plasował się w top 2. No po prostu jest to ADC, którego chciałaby mieć każda drużyna. I choć przykładowo Juš "Crownie" Marušič także radził sobie wybornie, to nie był w stanie on przeskoczyć Hansa SamDa pod wieloma względami. Czy po tym EMEA Masters ktoś z LEC w końcu zwróci uwagę na 24-letniego Azjatę i zgarnie go pod swoje skrzydła? Kto wie.
|
|
Rekkles (KDA: 12/22/202) |
Docieramy do końca, więc do pozycji wspierającego. W tym przypadku mieliśmy sporą rozterkę, bo długo zastanawialiśmy się, czy ostatecznie swój głos dać na Mustafę "Carry'ego" Selima Yılmaza, czy może na Martina "Rekklesa" Larssona. Obaj panowie mogą być zadowoleni ze swoich indywidualnych występów (choć z pewnością większy uśmiech widnieje na twarzy Szweda, który ostatecznie przecież triumfował). Koniec końców wybraliśmy zawodnika Los Ratones, którego cyferki bardziej nas przekonały.
Wielu widzów nie jest szczególnym fanem Rekklesa głównie za to, jak często zachowuje się podczas gier. Zarzuca się mu tzw. grę pod KDA. I poniekąd liczby potwierdzają te zarzuty. Larsson bowiem zanotował w tej kwestii wynik 9,73! Jest to wręcz nieprawdopodobne, patrząc na to, że zagrał też największą liczbę potyczek spośród wszystkich supportów. A im więcej gier, tym więcej szans na popsucie statystyk. Dla porównania drugi pod tym względem był Alexandru "whiteinn" Kolozsvari z dorobkiem 5,44. Inne rubryki jednak przekonują, że nie było to tak do końca granie wyłącznie pod siebie. W złocie na minutę Rekkles był drugi, a w udziałach w zabójstwach czwarty, podczas gdy taki Carry zajmował dopiero dziesiątą lokatę. Biorąc zatem wszystkie te aspekty pod uwagę, przechyliliśmy się finalnie w stronę gracza LR, któremu to też wręczamy wirtualną statuetkę.