5. Ice z kolejnym pentakillem w LEC
Na początek coś na rozgrzewkę. I jak widzicie już po nagłówku, będziemy mieli okazję pochylić się nad pentakillem jednego z graczy. A jeśli zestawienie najlepszych zagrań LEC zaczynamy od penty, to znaczy, że kolejne akcje dopiero będą mocne. Ale o nich za chwilę. Póki co poświęcimy nieco uwagi Teamowi BDS, a konkretniej Yoonowi "Ice'owi" Sang-hoonowi. Koreańczyk w zeszły weekend indywidualnie wyglądał naprawdę dobrze. I to pomimo tego, że drużynowo może nie było najlepiej.
Ale do rzeczy. Wspomniana akcja wydarzyła się w pierwszej grze niedzielnego pojedynku z SK Gaming. Przedstawiciele niemieckiej organizacji nie mieli zbyt dużo do powiedzenia przeciwko podopiecznym Yanisa "Strikera" Kelli. I jest to dość zaskakujące, gdyż wydawać się mogło, że urwą chociaż punkt po udanym meczu z Fnatic. Ale tak się nie stało. Zamiast tego zostali totalnie rozjechani pod koniec potyczki otwierającej serię przez azjatyckiego strzelca. Wszystko miało miejsce podczas końcowego oblężenia bazy SK. BDS pewnie stawiało kolejne kroki na terenie wroga i przez chwilę wydawać się mogło, że nawet przesadza. Wszelkie wątpliwości rozwiał natomiast Ice. Ten strzelał Jhinem na okrągło (oczywiście z limitem do czterech). Jego pociski były natomiast tak mocne, że rywale składali się niczym chińskie taborety. I w ten sposób upadł jeden, drugi, trzeci, a nawet i czwarty przeciwnik. Plany o zdobyciu pentakilla próbował Ice'owi pokrzyżować jego rodak – Kim "Loopy" Dong-hyeon – zwiewając na fontannę. To jednak nie powstrzymało marksmana BDS, który wszedł tam po 20-latka i zdołał go dobić.
4. Carlsen niespodziewanie ogrywa Capsa!
Teraz czeka nas akcja, w którą byśmy nigdy nie uwierzyli, gdybyśmy jej sami nie zobaczyli. Bo pomyślcie sobie, że przychodzi do was widz LEC i mówi, że Carl Ulsted "Carlsen" Carlsen jest w stanie w pojedynkę wyeliminować Rasmusa "Capsa" Winthera i to będąc niesamowicie mocno w plecy pod względem złota. Nie do wiary, prawda? My z pewnością kazalibyśmy się takiej osobie puknąć w czoło i zapewne uznalibyśmy ją za świra. Ale jak się okazuje, to wszystko faktycznie się wydarzyło!
Na niedługo przed wybiciem trzydziestej minucie na zegarze pierwszej gry G2 Esports kontra Team Heretics Samuraje mieli ogromną przewagę. Tak na dobrą sprawę wszyscy jedynie czekali na to, aż zadadzą ostatni cios i przejdą do drugiej potyczki. Zanim jednak ostatecznie do tego doszło, to toplaner Heretyków zdecydował się jeszcze spróbować swoich sił i zmierzyć się z Capsem. Rzucił mu rękawicę i zaczął się pojedynek. Początkowo to bardziej utytułowany Duńczyk był w lepszej sytuacji, lecz jego młodszy rodak dobrze skorzystał z umiejętności Camille, przerywając jeden ze skoków Akali. Później zresztą jeszcze świetnie uniknął jednego Q swoim Błyskiem. I dzięki temu odwrócił walkę na swoją korzyść i ostatecznie w niej zwyciężył, posyłając do grobu wielokrotnego mistrza LEC. Niestety, całą bitkę mogliśmy obserwować jedynie w małym okienku, bo równolegle akcja działa się w innym miejscu mapy.
3. Adam zabawił się z graczami Vitality
Minionego weekendu LEC z pewnością najlepiej nie zapamiętają gracze Teamu Vitality. Mateusz "Czajek" Czajka i jego koledzy mieli teoretycznie bardzo proste zadanie, a mimo to nie podołali. Po sukcesie w pierwszym tygodniu wydawało się, że Rogue nie będzie stanowiło żadnego wyzwania dla Pszczół, a jednak. Co gorsza, styl, w jakim VIT pokazało się w tym meczu, był naprawdę słaby. Szczególni w drugiej grze.
I to właśnie z drugiej potyczki pochodzi poniższy klip. W starciu tym absolutnie fatalny czas miał Kaan "Naak Nako" Okan. Ten w przeciągu dziesięciu minut został posłany na deski aż cztery razy. Jego rywal z alejki – Adam "Adam" Maanane – go całkowicie dominował. I tę dominację chciał kontynuować. Francuz wszedł w Turka bez skrupułów, ale okazało się, że rywal jest w stanie przetrwać jego ataki. W międzyczasie do pomocy swojemu sojusznikowi przyszedł Linas "Lyncas" Nauncikas. I w dwóch na jednego gracze Vitality mieli już znacznie większe szanse. Tym samym zaczęli gonić wroga. Ten jednak długo utrzymywał się przy życiu, docierając nawet w okolice swojej wieży. Tam zaś VIT miało wyprowadzić ostatnie uderzenia, ale to się nie udało. Adam popisał się nie lada umiejętnościami, co poskutkowało dla niego podwójnym zabójstwem.
2. BrokenBlade robi Heretics Bombardino Crocodillo
Srebrny medal naszego zestawienia najlepszych zagrań poprzedniego tygodnia LEC przypadł... srebrnemu medaliście poprzedniego splitu rozgrywek. Mowa tutaj o Sergenie "BrokenBlade'dzie" Çeliku. Ten podczas minionego starcia z Heretics poradził sobie naprawdę dobrze. Wspominany wyżej Carlsen nie miał tak naprawdę nic do gadania podczas pojedynkowania się z Niemcem. Nie ma też co się temu dziwić, wszak BB to prawdopodobnie najlepszy od dłuższego czasu toplaner w lidze.
Aby upewnić się jednak, że nikt nie odbierze mu tego tytułu, to Çelik co jakiś czas decyduje się na zrobienie takich zagrywek, że wszystkim szczęki opadają z wrażenia. Przy tej być może nie trzeba było zbierać uzębienia z podłogi, ale na pewno można było czuć pewną ekscytację jego świetną akcją. W 27. minucie drugiej potyczki serii BB wjechał Renektonem w przeciwną Ambessę z zamiarem jej ukatrupienia. A można było to wnioskować po tym, że od razu skorzystał z Dominusa. Ale jak się okazało Carlsen nie był sam. W pobliżu obecny był bowiem Victor "Flakked" Lirola Tortosa. Szybko przybiegł na miejsce i we dwójkę zaczęli okładać aligatora.
Ten jednak nie miał zamiaru tanio sprzedać skóry (a skóry aligatorów są chyba całkiem drogie), dzielnie walcząc o przetrwanie. W międzyczasie otrzymał pomoc od swoich kolegów. To znaczy w pewnym sensie, bo choć fizycznie nie było ich na miejscu, to Rudy "SkewMond" Semaan rzucił mu z oddala Odkupienie, a Steven "Hans sama" Liv posłał strzałę Ashe w jego stronę. Redemption uleczyło BrokenBlade'a, co pozwoliło mu dobić Carlsena, a strzała trafiła prosto w głowę Flakkeda. To kupiło BB-iemu na tyle dużo czasu, że zdołał on jeszcze pokonać Hiszpana, zdobywając łącznie dwa zabójstwa i przy tym nie umierając.
1. Yike dokonuje czegoś niemożliwego
Wszystkie powyższe zagrania na pewno robią wrażenie. Prawda jest jednak taka, że na samym szczycie naszej klasyfikacji nie mogło pojawić się nic innego, niż genialna wręcz akcja w wykonaniu Martina "Yike'a" Sundelina. Obecny mistrz LEC jest w znakomitej formie i wielokrotnie to właśnie dzięki jego postawie Karmine Corp było w stanie triumfować. Nie inaczej było podczas pierwszej gry przeciwko Fnatic. Ogólnie seria ta była naprawdę trudna dla KC i ostatecznie przedstawiciele francuskiej organizacji musieli uznać wyższość Czarno-Pomarańczowych. Niemniej nie pozostawili nas z niczym.
W trzydziestej minucie pierwszej gry pojedynku sytuacja była bardzo wyrównana. Być może nieco bardziej na tamten moment faworyzowane było KC, które posiadało Duszę Smoka Oceanicznego. Dobre zagrania FNC jednak sprawiły, że zespół ten był w stanie zaatakować Barona, ubijając wcześniej trójkę rywali. Z zawodników Niebieskiej Ściany przy życiu zostali jedynie Yike oraz Kim "Canna" Chang-dong przeciwko czwórce oponentów. Ale szwedzki leśnik nie miał zamiaru się poddawać. Umiejętnie zakradł się za ścianę leża fioletowej bestii i wyczekiwał okazji na ewentualną kradzież. I udało mu się, zdołał on zwinąć potwora sprzed nosa rywali, uciekając dodatkowo z powrotem za mur. Co więcej, od tamtego momentu to Fnatic znalazło się w potrzasku. Mimo iż gracze brytyjskiej organizacji mieli tam przewagę liczebną, to byli na niskich paskach zdrowia. Perfekcyjnie tę okazję wykorzystał duet KCorp, ubijając bez problemu całą wrogą trójkę. I prawda jest taka, że cała ta akcja uratowała Karmine Corp przed porażką, bo ze wzmocnieniem Barona Czarno-Pomarańczowi mogli sporo zdziałać.
Wszystkie spotkania LEC 2025 Spring z polskim komentarzem będziecie mogli oglądać na kanałach Damiana "Nervariena" Ziai na Twitchu i na YouTube. Po więcej informacji na temat bieżącego splitu LEC zapraszamy do relacji tekstowej, w której znajdziecie się, klikając poniższy baner: