5. Legendarny bait na pinka działa w LEC
Standardowo, pierwsza z akcji będzie miała charakter rozgrzewkowy. Niemniej bez problemu można ją uznać za coś, co nie powinno się było przydarzyć zawodowcowi. Pamiętacie może legendarny bait na pinka, czyli poradnik Jakuba "Kubona" Turewicza? Jeśli nie, to chodziło w nim o to, że wspomniany gracz pokazywał, w jaki sposób postawić różowy totem wizji, aby złapać przeciwnika w pułapkę. Sęk w tym, że nic z tej zasadzki nie wyszło, a on sam nawet musiał się pożegnać z życiem.
Dlaczego o tym wspominamy? Ano dlatego, że w minionej kolejce LEC takowy bait się udał. Wszystko wydarzyło się w drugiej grze serii pomiędzy Teamem Heretics a Movistar KOI. W 13. minucie Paul "Stend" Lardin pojawił się na środkowej alei z zamiarem rozbicia warda. Całą akcję zauważył Joseph "Jojopyun" Joon Pyun, który od razu zaczął okładać rywala, próbując go odgonić. Francuz jednak twardo stał przy swoim i stale atakował totem. Zajęło mu to jednak na tyle długo, że... Kanadyjczyk go po prostu zabił. Wspierający TH co prawda rozbił obiekt dający wizję, ale czy jego własne życie było tego warte? Śmiemy wątpić.
4. 113 to tak naprawdę tajny agent SK Gaming?
Jednym z głównych autorów wątpliwej jakości zagrań w ubiegłym tygodniu LEC był Doğukan "113" Balcı. Dżungler Teamu BDS, choć był w stanie triumfować w jednym z meczów, to niestety, ale dokonał kilku naprawdę dziwnych zagrywek. Jedna z nich miała miejsce w pojedynku z SK Gaming, a konkretniej w drugiej grze tego spotkania. I to w zasadzie już na samym starcie.
W siódmej minucie oba teamy zebrały się przy leżu smoka, aby stoczyć o niego bój. Początkowo trudno było wskazać, kto może wyjść z tej bójki zwycięsko. 113 jednak zadbał o to, abyśmy szybko rozwiali swoje wątpliwości. Wszedł on trochę za daleko, a ponadto został jeszcze odgrodzony od swoich kumpli ścianą Taliyah wybranej przez Iliasa "nuca" Bizrikena. Turek tym samym znalazł się w potrzasku. Steven "RKR" Chen, czyli wrogi midlaner, rzucił w niego ulta Hweia, co miało po chwili zadać mu definitywny cios. Zanim jednak leśnik BDS pożegnał się ze swoim żywotem, to... błysnął w całą trójkę sojuszników, przez co każdy z nich dostał jeszcze obrażenia ze wspomnianej umiejętności specjalnej. I to okazało się być kluczowe w tej walce, bo po chwili zawodnikom SK udało się jeszcze zgładzić Polata "Parusa" Furkana Çiçka.
3. 113 wrzucił się prosto w paszczę lwa
To, co widzieliście wyżej, nie było jednak jedynym występkiem 113 w poprzedniej kolejce rywalizacji. Tak się składa, że Turek miał jeszcze jedną poważną wpadkę, lecz wydarzyła się ona dzień wcześniej w meczu przeciwko Karmine Corp. W nim oczywiście Team BDS był sporym underdogiem, ale nie oznaczało to wcale, że jest całkowicie skazany na pożarcie. Ostatecznie wyszło na to, że KC faktycznie wygrało i to dość gładko, choć w pierwszej grze BDS miało swoje momenty.
W dość istotnej jednak chwili 113 popełnił spory błąd. W 27. minucie pierwszej gry KCorp zajęło dużo lepszą pozycję przy leżu Barona, przez co bez większego problemu zabrało się za jego ubijanie. Dżungler BDS miał zamiar zajść rywali od boku, ale zajęło mu to na tyle długo, że zawodnicy Niebieskiej Ściany zdążyli zgarnąć fioletowe wzmocnienie. Balcı jednak nie chciał im odpuścić i i tak zrealizował swój plan. A było nim wystrzelenie się przerośniętą sadzonką na plecy rywali. Problem w tym, że grał on Zyrą, czyli stosunkowo słabą postacią do inicjacji i wytrzymywania obrażeń. Tak więc wszystko skończyło się na tym, że wybił się on prosto w środek przeciwnej ekipy i momentalnie został przez nią zgładzony.
2. Mistrz LEC się za bardzo poczuł
Zostawiamy już 113 w spokoju, niech ma chwilę oddechu. Teraz na moment uwiesimy się na jednym z obecnych mistrzów LEC. Chodzi nam o Targamasa. Wspierający Karmine Corp ostatnimi czasy raczej prezentuje się przyzwoicie. Ta akcja jednak to była już przesada i tak naprawdę nie miała ona ani procenta szansy na powodzenie. O co chodzi? Chodzi o jego zagrywkę Alistarem w pierwszej grze pojedynku z Fnatic.
W 20. minucie doszło do dość sporej walki drużynowej, z której górą wyszli przedstawiciele KC. Co prawda reprezentanci FNC nie zostali jakoś mocno rozbici, ale byli zmuszeni wziąć nogi za pas i zwiać. Ta sztuka nie udała się Oscarininowi, który upadł. Podopieczni Reharehy "Rehy" Ramanany nie chcieli jednak odpuścić swoim oponentom. Dlatego też rzucili się w pogoń za Markiem "Humanoidem" Brázdą. Czechowi zostało niewiele zdrowia, ale zdołał on uwolnić się od wrogów, znajdując przystań pod jedną ze swoich wież. I kiedy Vladimiros "Vladi" Kourtidis i Martin "Yike" Sundelin pogodzili się już z tym, że nie ubiją midlanera Fnatic, to Targamas zdecydował się wziąć sprawy w swoje ręce. Skorzystał ze swojego Hexbłysku, aby przeskoczyć przez ścianę i wbić się w Humanoida. Pierwsza część planu się powiodła, druga... no cóż. Alistarowi zabrakło zasięgu do doskoczenia do zawodnika brytyjskiej organizacji i Targamas po prostu został zrównany z ziemią przez wieżę i żołnierzy Azira, którym sterował Humanoid.
1. Oscarinin po raz kolejny daje popis
Nie odchodzimy od tego spotkania ani nawet od tej jednej gry. Zobaczyliście już wtopę gracza Karmine Corp z tego meczu, to teraz pora na reprezentanta drugiej drużyny, czyli Fnatic. A tym jest Oscarinin. Hiszpański toplaner póki co zdecydowanie nie może zaliczyć tego splitu LEC do udanych. 21-latek znalazł się już w poprzednim naszym zestawieniu największych wpadek i to aż dwa razy! Co ciekawe, jedną z akcji zdecydowaliśmy się także umieścić na samym szczycie. Tak więc można powiedzieć, że Jiménez zgarnął ten tytuł back-to-back.
Czym tym razem Oscar zasłużył sobie na to "zaszczytne" miejsce? Ano swoim zagraniem z 23. minuty. Wtedy pomiędzy obiema ekipami rozpętała się prawdziwa wojna, z której lepiej wyszli gracze francuskiej organizacji. Aż trzech Czarno-Pomarańczowych musiało pożegnać się z życiem, podczas gdy po stronie Karmine Corp upadło tylko dwóch graczy. Co więcej, na tym się wcale skończyć nie miało. Jeden z ocalałych, Iván "Razork" Martín Díaz, zdołał wycofać się do bazy w bezpiecznym miejscu. Reprezentanci KC objęli zatem za cel Oscarinina. Ten nie miał za bardzo drogi ucieczki, dlatego starał się trochę wykiwać oponentów. I przez chwilę wydawało się nawet, że może faktycznie im ucieknie. Wystarczyło tylko użyć Błysku za ścianę. No i tutaj pojawił się problem. Błysk co prawda został użyty, ale toplaner FNC przywalił nim prosto w ścianę. To zagranie idealnie podsumowało ostatnią formę Hiszpana, który zdecydowanie musi się przed kolejnym tygodniem otrząsnąć. No chyba że zależy mu na zgarnięciu tzw. three-peata.
Wszystkie spotkania LEC 2025 Spring z polskim komentarzem będziecie mogli oglądać na kanałach Damiana "Nervariena" Ziai na Twitchu i na YouTube. Po więcej informacji na temat bieżącego splitu LEC zapraszamy do relacji tekstowej, w której znajdziecie się, klikając poniższy baner: