GIANTX z trzecią porażką na koncie

W pierwszym spotkaniu finałowego dnia trzeciej kolejki LEC trudno było wyłonić jasnego faworyta. Początki batalii SK Gaming z GIANTX zdawały się potwierdzać te słowa. Obie formacje wymieniały się wszak ciosami i przez dobre 20 minut różnica w złocie wahała się w okolicach półtora tysiąca – raz dla jednych, raz dla drugich. Ostatecznie jednak SK zaczęło dociskać swoich rywali, przejmując Atakhana, Duszę Podniebnego Smoka oraz w międzyczasie dwa Barony. Z takim arsenałem droga do zwycięstwa była więc całkiem prosta.

Tego zdecydowanie nie można powiedzieć o drugiej odsłonie serii, bo nawet graf różnicy w funduszach złożony był z gór i dolin. Szczególnie po 25. minucie. Wtedy to do głosu doszło GX, przejmując Nashora i wysuwając się na niewielkie prowadzenie. Wystarczyła jednak chwila, żeby to SK szarpnęło raz jeszcze i postawiło się w lepszej pozycji. Zwłaszcza że na koncie zawodników niemieckiej organizacji pojawiła się Dusza Smoczycy Hextechowej. Giganci ponownie znaleźli natomiast swój moment, pukając nawet w pewnym momencie do bram wrogiego Nexusa. Tim "Keduii" Willers zdołali się jednak wybronić i przy pomocy kolejnego Barona ponownie dobrać się do przeciwnej bazy.

Heretics bliscy pokonania mistrzów First Stand

Drugi pojedynek miał być zaś czystą formalnością i łatwą wygraną dla Karmine Corp. Mistrzowie poprzedniego splitu LEC i wicemistrzowie First Stand potknęli się do tej pory tylko raz przeciwko Fnatic i nic nie wskazywało na to, że akurat Team Heretics może im jakkolwiek zagrozić. A jednak! Pierwsza gra potoczyła się w pełni po myśli Victora "Flakkeda" Liroli Tortosy i jego kompanów. Przewaga w goldzie nie była może gargantuiczna przez większość batalii, ale TH robiło, co tylko chciało. I jeśli chciało też zakończyć grę z bilansem zabójstw 22:3, to to również im się udało.

Po upływie kilkunastu minut drugiej odsłony serii KC raz jeszcze było 3 tysiące sztuk złota i pięć eliminacji w plecy. Wydawać by się mogło, KC nie będzie miało już nic do powiedzenia w tym meczu. Ale nic bardziej mylnego! Martinowi "Yike'owi" Sundelinowi udało się niespodziewanie skraść Atakhana i nieco poprawić sytuację swojej drużyny. Od tego momentu walki szły zgodnie z planem KCorp, któremu w końcu udało się wyrównać wynik.

Początki trzeciej gry wyglądały zresztą bardzo podobnie. I ponownie... losy rozgrywki odwróciły się przy okazji Atakhana. TH udało się zgarnąć bestię, ale w walce zatriumfowało Karmine Corp, wymazując całą piątkę rywali i nie tracąc przy tym absolutnie nikogo. Dalsza część gry potoczyła się zresztą niemal bliźniaczo i rozpędzona ekipa Caliste "Caliste" Henry'ego-Henneberta zdołała uchronić się przed wstydliwą porażką.

Wyniki poniedziałkowych zmagań LEC 2025 Spring:

14 kwietnia
17:00 GIANTX 0:2 SK Gaming BO3
19:00 Team Heretics 1:2 Karmine Corp BO3

Zmagania w ramach tego splitu LEC będziecie mogli oglądać na oficjalnej polskiej transmisji u Damiana "Nervariena" Ziai na Twitchu albo w serwisie YouTube. Po więcej informacji na temat bieżącej edycji rozgrywek zapraszamy do naszej relacji tekstowej, w której znajdziecie się po kliknięciu poniższego banera:

LEC