Fnatic BO5
vs
17:00
G2 Esports

Kolejna odsłona LEC-owego El Clásico

Każdy, kto śledził LEC (lub jeszcze European LoL Championship) na przestrzeni ostatnich lat, pojedynki między tą dwójką miał okazję oglądać niemal niezliczoną ilość razy. To nie tylko 58 spotkań. To również 119 pojedynczych gier rozegranych pomiędzy G2 i FNC od 2016 roku, kiedy to Samuraje dołączyli do ligi. Liczby mówią same za siebie. Przeważnie to właśnie oni byli w tych spotkaniach górą, wygrywając 34 serie i aż 72 gry. Ale raz jeszcze docieramy do momentu, w którym musimy zastanowić się, czy tym razem Czarno-Pomarańczowi nie postawią kroku w kierunku wyrównania tego bilansu. Patrząc wszak na dyspozycję obu ekip w ostatnich tygodniach, takie zakończenie wydaje się najbardziej prawdopodobne.

Wiosenny split w wykonaniu Rasmusa "Capsa" Winthera i jego kompanów nie należał bowiem do udanych. Finalnie od Mihaela "Mikyxa" Mehle i spółki dzieliły ich tylko dwa punkty i dwa oczka w tabeli. Mimo to gołym okiem było widać, że nie potrafią oni znaleźć pomysłu na grę. A także swojego stylu dostosowanego do nowych nabytków. Fnatic z kolei spisało się naprawdę dobrze, zgrywając się z nowym wspierającym i Eliasem "Upsetem" Lippem. Zaledwie dwie porażki ulokowały reprezentantów brytyjskiej organizacji na drugim miejscu. W bezpośrednim starciu z G2 także górą byli dawni królowie Europy, choć pierwszy cios zadali ich rywale. Nie powinniśmy więc spodziewać się jednostronnego starcia, bo bitwy między wielokrotnymi mistrzami LEC przeważnie są pełne zwrotów akcji i szaleństwa. Tak jak i niespodzianek, więc kto wie, może podopieczni Dylana Falco zaskoczą po raz kolejny, wstając z kolan w idealnym momencie?


Play-offy LEC będziecie mogli oglądać na oficjalnej polskiej transmisji u Damiana "Nervariena" Ziai na Twitchu albo w serwisie YouTube. Po więcej informacji na temat bieżącej edycji rozgrywek zapraszamy do naszej relacji tekstowej, w której znajdziecie się po kliknięciu poniższego banera:

LEC