Po porażce z HellRaisers,Lounge Gaming miał jeszcze jedną szansę, by pozostać w walce o udział w kwalifikacjach do majora ESL One w Kolonii. Polacy musieli pokonać GODSENT, które od jakiegoś czasu udowadnia, że Szwedzki Counter-Strike nie kończy się tylko na Fnatic i NiP-ie.
CSGL 6:16 GODSENT - Cobblestone
Ekipa prowadzona przez Mariusza "Loorda" Cybulskiego rozpoczęła to spotkanie po stronie antyterrorystów, która od dłuższego czasu jest ich piętą achillesową. Niestety, i tym razem polski zespół miał ogromne problemy z pilnowaniem BS-ów, co poskutkowało bardzo łatwo przegraną pistoletówką i poniosło za sobą kolejne stracone rundy. Mimo nie najlepszej formy Mikołaja "mouza" Karolewskiego, który odznaczył się mało chlubnym "Bondem", w pewnym momencie CSGL postawiło się przeciwnikom i nieco podgoniło wynik.
Przed zmianą stron Lounge Gaming przegrywał 5:10, co tak naprawdę na Cobblestonie nie jest specjalnie tragicznym wynikiem. Można było jeszcze wrócić do spotkania, wystarczyło tylko wygrać rundę pistoletową po stronie terrorystów. Niestety, ponownie dać o sobie znała tendencja Polaków do pojedynczego wychylania na przeciwników. Mimo przewagi liczebnej naszych rodaków, pistoletówka ponownie wpadła na konto GODSENT. W takiej sytuacji trudno w ogóle myśleć o zwycięstwie. Wygrana Szwedów wynikiem 16:6 stała się faktem.
Lounge Gaming po raz ostatni miało okazję wystąpić w barwach popularnego serwisu do betowania skinów. Niestety, Polacy nie zaprezentowali się ze specjalnie dobrej strony, przegrywając oba swoje spotkania i kończąc zmagania na europejskim minorze już na fazie grupowej. Kolejny major nie dla polskiej ekipy.