W swoim pierwszym spotkaniu podczas europejskich eliminacji do WESG 2016 Virtus.pro przegrało z drużyną .Russia. Rywal sprawił Polakom sporo problemów. Do rozstrzygnięcia potrzeba było dwóch dogrywek.
- Virtus.pro 19:22 .Russia – Cobblestone
Rosjanie, mimo że formalnie są tylko mixem, od samego początku sprawiali Virtusom sporo problemów. Gracze ze wschodu Europy zdobyli najpierw pistoletówkę, by po chwili prowadzić już czterema rundami. Polska formacja starała się szybko ruszyć do odrabiania strat, ale bardzo odczuwalna była dzisiaj słaba dyspozycja Janusza "Snaxa" Pogorzelskiego. W takiej sytuacji, VP stać było tylko na zdobycie pięciu oczek po stronie broniącej. Wynik średni, ale nadzieje dawał jeszcze fakt, że po chwili Polacy mieli pełnić już rolę atakujących, która akurat na Cobblestonie jest o wiele łatwiejsza.
I rzeczywiście - druga w tym spotkaniu runda pistoletowa padła tym razem łupem Virtus.pro. To dawało możliwość powrotu do tego spotkania, której polska formacja nie mogła zmarnować. Niestety, wyraźnie widać było, że Filip "NEO" Kubski oraz reszta jego kolegów są wyraźnie zmęczeni maratonem, jaki fundują im ostatnio wszystkie, nawarstwiające się rozgrywki. Niemniej, nie można oczywiście odmawiać klasy Rosjanom, którzy perfekcyjnie obnażali wszystkie niedociągnięcia w grze Virtusów. Gdy wydawało się, że porażka Polaków na inaugurację stanie się faktem, ci jakby nagle odzyskali siły. Widać to było chociażby po Pawle "byalim" Bielińskim, który pod koniec spotkania ustrzelił ace'a. Gdy wydawało się, że VP rzutem na taśmę wygra, nieporozumienie między dwójkom graczy z Polski spowodowało, że byliśmy świadkami dogrywki.
Dogrywki, bo na jednej się nie skończyło, były równie wyrównane, co sam mecz. Obie ekipy za żadne skarby nie chciały oddać wygranej, jednakże ostatecznie polski zespół musiał uznać wyższość rywali, przegrywając 19:22. Następny mecz Virtusów odbędzie się już za chwilę, a ich rywalem będzie kolejny mix, tym razem z Norwegii.