Aż trzech map potrzebowali gracze SK Gaming, by zapewnić sobie awans do półfinału 2. sezonu ELEAGUE. Rywalem brazylijskiej formacji był Team Dignitas, który postawił wyżej notowanemu zespołowi dosyć konkretne wymagania, ale w końcowym rozrachunku musiał uznać jego wyższość. Mimo to, duńsko-norweski skład nie ma się czego wstydzić.
- Team Dignitas 1:2 SK Gaming – Dust2 6:16, Mirage 16:4, Overpass 14:16
Początek Dusta2 przebiegał pod dyktando dignitas. Trzy pierwsze rundy szybko wpadły na konto Skandynawów, ale wystarczył pierwszy full po stronie SK, by błyskawicznie doprowadzić do remisu. Na tym jednak Brazylijczycy nie poprzestali - upływały kolejne minuty, a przewaga ekipy Marcelo "coldzery" Davida urosła aż do wyniku 10:3. Do zmiany stron dignitas poprawiło swój rezultat o dwa oczka, ale już wtedy zanosiło się, że duńsko-nowerskiemu składowi może po prostu braknąć umiejętności na comeback. I tak faktycznie było. Po chwili przerwy SK z łatwością zdobyło pistoletówkę i pewnie kroczyło aż do zwycięskiego 16:6.
Nie zrażeni porażką, zawodnicy ze Skandynawii ponownie w udany sposób rozpoczęli mapę. Tym razem jednak, Emil "Magiskb0Y" Reif wraz z kolegami, bogatsi o nabyte niedawno doświadczenia, nie pozwolili sobie na chwilę rozkojarzenia. Dzięki temu, mimo oporu SK, doprowadzili do sześciorundowego prowadzenia. Brazylijska piątka podjęła jeszcze próbę powrotu, niemniej spełzła ona na niczym. Przed zmianą stron gracze z Ameryki Południowej przegrywali aż 4:11, a po niej nie ugrali nawet jednej rundy. Dignitas bezbłędnie broniło obu bombsite'ów, w cuglach wygrywając 16:4.
Biorąc pod uwagę poprzednie dwa wyniki, zanosiło się, że trzecia mapa będzie niezwykle wyrównana, a walka toczyć się będzie do ostatniej rundy. Jednakże, przez pierwsze trzy rundy SK nie straciło żadnego zawodnika. Co prawda, w kolejnych sztuka ta już się Brazylijczykom nie udawała, ale nie zmienia to faktu, że kolejne oczka wpadały na ich konto z prędkością full auto z AK-47. Do przerwy prowadzili oni aż 11:4 i zanosiło się, że nic już nie wytrąci im wygranej z rąk. Wtedy najwyraźniej Skandynawowie przypomnieli sobie, że porażka wyeliminuje ich z dalszej gry, bo agresywnie rzucili się do odrabiania strat. I udało im się to - kilkanaście minut później wynik 12:12 stał się faktem! Jednakże, w końcówce doświadczenie SK wzięło górę - mimo tragicznej momentami sytuacji, brazylijski skład nie stracił zimnej głowy i rzutem na taśmę wygrał 16:14, wywalczając sobie tym samym awans.
Już za kilkanaście minut rozpocznie się drugi dzisiejszy ćwierćfinał, w którym mierzyć się będą Astralis oraz Ninjas in Pyjamas. Spotkanie, którego początek zaplanowano na godzinę 23:40, obejrzeć będzie można pod tym adresem.