W swoim ostatnim dzisiejszym meczu Virtus.pro, nie bez problemów, zainkasowało trzy punkty. Niespodziewanie ciężkim przeciwników okazał się miks z Kanady pod nazwą subtLe, który zwłaszcza na Cobblu napsuł Polakom krwi.
- Virtus.pro 2:0 subtLe – Cobblestone 19:16, Mirage 16:8
Miało to być łatwe starcie, ale kolejny raz ekipa złożona z losowych graczy sprawiła Virtusom nie lada problemów. Cobblestone zaczął się najgorzej, jak tylko mógł - grający po stronie terrorystów Kanadyjczycy błyskawicznie wyszli na aż siedmiorundowe prowadzenie! Na szczęście, przed końcem pierwszej połowy Filip "NEO" Kubski wraz z kolegami zdążyli się jeszcze przebudzić i zmniejszyć stratę do zaledwie trzech oczek. Wynik 6:9 w perspektywie zmiany stron i przejścia na tę łatwiejszą wydawał się nie najgorszy i faktycznie Polacy cały czas trzymali kontakt ze swoimi rywalami zza oceanu. Problem w tym, że nie mogli się z drużyną subtLe zrównać, a ona tymczasem wpisała na swoje konto 15. rundę i była o krok od wygranej. Dopiero rzutem na taśmę VP doprowadziło do dogrywki, w której nie dało już kanadyjskiemu miksowi żadnych szans, zwyciężając 19:16.
Pierwsze rundy na Mirage'u zwiastowały kolejną ciężką przeprawę. Zespół z Ameryki Północnej przez długi czas lawirował na granicy remisu z Polakami, którzy dopiero w drugiej fazie gry po stronie CT wypracowali sobie bezpieczną przewagę. Dzięki temu, Virtusi prowadzili do zmiany stron aż 11:4, ale tuż po niej przegrali kolejną pistoletówkę. W efekcie, Kanadyjczycy zaczęli znów niebezpiecznie zbliżać się z wynikiem, ale nim ostatecznie udało im się zremisować, w VP wstąpiła nowa siła. Dzięki niej w ostatniej chwili zebrali się na jeszcze jeden zryw, dzięki któremu wygrali 16:8, zapewniając sobie tym samym trzy punkty.
Dziś przed nami jeszcze jedna kolejka spotkań, ale w niej już Virtus.pro nie zobaczymy. VP wróci jutro o godzinie 4:30, gdy mierzyć się będzie z brazylijskim Team One. Najważniejsze informacje na temat całego turnieju można znaleźć w naszej relacji.