Druga półfinałowa batalia Intel Extreme Masters Sydney 2018 mogła się w zasadzie zakończyć już po dwóch mapach, jednak Astralis nie zdołało dopiąć swego na Inferno i zwycięstwo Duńczyków nieco się opóźniło. Ci na decydującej mapie nie dali jednak większych szans mousesports, triumfując 2:1 i zapewniając sobie awans do wielkiego finału.

Astralis 2 : 1 mousesports

(IEM Sydney 2018 – półfinał)
16 12 Dust2 3 3
4 0
(2) 17 7 Inferno 8 19 (4)
8 7
16 12 Cache 3 5
4 2

Na dobry początek mousesports i Astralis spotkały się na Duście2, którego – ku zaskoczeniu wielu obserwatorów sceny CS:GO – wybrała pierwsza z wymienionych drużyn. Myszy zaryzykowały i ryzyko to zdecydowani się im nie opłaciło, wszak Duńczycy udowodnili, kto na odświeżonej wersji legendarnej lokacji jest silniejszy. I zrobiły to w bardzo dobitny sposób. Od początku widać było, że skandynawska piątka świetnie czuje się na D2, całkowicie tłamsząc kolejne ofensywne zagrania rywali, co na półmetku dało wynik 12:3. Zmiana stron była dla Astralis w zasadzie wyłącznie formalnością – gla1ve i spółka wygrali cztery rundy i mogli cieszyć się ze zwycięstwa.

Pistole na Inferno zgarnęli podopieczni Astralis i na chwilę wyszli na prowadzenie, jednak mouz nie miało zamiaru ponownie wyłącznie biernie przyglądać się poczynaniom rywali. Myszy wzięły się do roboty i niedługo później na tablicy wyników dzięki ich dobrej grze w defensywie zagościł remis, a następnie wyszły na prowadzenie. Zdobycie ósmego punktu zapewniło zespołowi ropza zwycięstwo w pierwszej połówce, jednak w końcówce ponownie dali o sobie znać podopieczni Astralis i podczas zmiany stron Duńczycy przegrywali tylko 7:8. Choć początek drugiej części starcia ułożył się dobrze dla międzynarodowej formacji, dzięki czemu ta powiększyła swoje prowadzenia, to Duńczycy ustabilizowali w końcu swoje finanse i także zaczęli punktować. Ostatecznie, choć pozornie do Astralis było w lepszej sytuacji, trzydzieści rund nie wystarczyło i obie formacje spotkały się w dogrywce. Tam lepiej punktowało mousesports, ostatecznie wygrywając 19:17.

Cache był trzecią, decydującą mapą tego półfinału. Międzynarodowa piątka jako pierwsza grała po stronie atakującej, ale na nic zdały się ich starania. Astralis zdecydowało się na dość pasywny sposób bronienia bombsite'ów, który Myszom zdecydowanie nie leżał, przez co po piętnastu rundach na tablicy wyników pojawił się rezultat 12:3. Pistoletówkę zgarnęli podopieczni zonica, ale force trafił na konto mouz, co przedłużyło nadzieje zawodników niemieckiej organizacji na odwrócenie losów spotkania. Duńczycy nie potrzebowali jednak dużej ilości czasu, by się otrząsnąć i szybko wrócili do gry, by ostatecznie zwyciężyć 16:5.

Wielki finał turnieju już jutro. Po więcej informacji na temat Intel Extreme Masters Sydney 2018 zapraszamy do naszej relacji tekstowej.