Mimo początkowych problemów Astralis zapewniło sobie ostatecznie awans do ćwierćfinału DreamHack Masters Stockholm 2018. Co prawda duńska formacja rozpoczęła dzisiejszy mecz od przegranej mapy, ale potem dość łatwo wpisała na swoje konto dwie kolejne i ostatecznie pokonała TyLoo w stosunku 2:1. W tej sytuacji przygoda Azjatów ze szwedzką imprezą dobiegła już końca.
TyLoo | 1 : 2 | Astralis | ||
|
(DH Masters – decydujący mecz grupy A) |
|
||
16 | 12 | Mirage | 3 | 13 |
4 | 10 | |||
7 | 6 | Overpass | 9 | 16 |
1 | 7 | |||
5 | 5 | Dust2 | 10 | 16 |
0 | 6 |
Spotkanie na Mirage'u rozpoczęło się od potężnego uderzenia ze strony TyLoo, które w pewnym momencie mogło pochwalić się już prowadzeniem 7:0. Duża w tym zasługa Huia "DD" Wu, który wtedy zdobył już 14 fragów, nie ginąc przy tym ani razu! W ósmej rundzie Astralis zdołało wreszcie odpowiedzieć, ale był to tylko jednorazowy przebłysk, bo aż do końca pierwszej połowy to Azjaci niepodzielnie rządzili na serwerze. Ekipa z Państwa Środka mogła pochwalić się wynikiem 12:3, a po chwili wpisała na swoje konto drugą pistoletówkę, dlatego wydawało się, że jest już po meczu. Nic bardziej mylnego! Duńczycy zdobyli się bowiem na jeszcze jeden zryw, zmotywowani faktem, iż grunt niemożebnie palił się pod ich stopami. I nagle role się odwróciły – podopieczni Danny'ego "zonica" Sørensena rozpoczęli walkę o comeback i do pewnego moment szło im naprawdę nieźle, ale na ich nieszczęście TyLoo raz na jakiś czas udało się zapunktować. To właśnie to przesądziło, że ostatecznie do powrotu nie doszło, bo gracze z dalekiego wschodu koniec końców ustalili rezultat spotkania na 16:13 na swoją korzyść.
Podrażnione Astralis na wybranym przez siebie Overpassie już od pierwszych minut wzięło się ostro do roboty. I dało to wymierne efekty, bo piątka ze Skandynawii zyskała już nawet pięciopunktową przewagę. Ta jednak szybko stopniała do zaledwie jednego oczka, gdy TyLoo zdobyło się na kontruderzenie. Mimo to Emil "Magisk" Reif i spółka nie pozwolili rywalom doprowadzić do remisu – zamiast tego sami znowu nieznacznie odskoczyli im pewną odległość. Rezultat 9:6 gwarantował Europejczykom względny spokój, tym bardziej, że po chwili przerwy wpisali oni na swoje konto także drugą pistoletówkę. Taki obrót spraw ewidentnie podłamał reprezentantów chińskiej organizacji, którzy aż do końca pojedynku nie byli już w stanie nawiązać z przeciwnikami równorzędnej rywalizacji. Dość powiedzieć, że po stronie broniącej zgarnęli oni zaledwie jeden punkt i z kretesem polegli 7:16.
Także na decydującym Duscie2 to duńska ekipa niepodzielne panowała, chociaż pierwszą pistoletówkę oddała swoim oponentom. Zrobiła to jednak tylko po to, by następnie wygrać dziewięć kolejnych rund. Dopiero tuż przed zmianą stron Azjaci nieco otrząsnęli się z tego szoku, ale i tak jedyne, na co było ich stać, to zmniejszenie straty do pięciu oczek. Z kolei druga część starcia to już tylko koncert jednej drużyny – Astralis robiło co tylko chciało i z zatrważającą wręcz łatwością triumfowało w kolejnych potyczkach. Jak więc można się było spodziewać, całe starcie skończyło się już po chwili wygraną skandynawskiej formacji w stosunku aż 16:5.
Już za kilkanaście minut kolejne spotkanie, w którym Natus Vincere podejmie Ghost Gaming. Ten oraz pozostałe mecze wraz z polskim komentarzem oglądać można na kanale GamerTV. Po więcej informacji na temat DreamHack Masters Stockholm 2018 zapraszamy do naszej relacji tekstowej.