Virtus.pro z kopyta rozpoczęło zmagania o dziką kartę EPICENTER 2018. Nasi rodacy zdołali pokonać chińsko-mongolskie 5POWER Gaming i jeszcze dziś zagrają w finale drabinki zwycięzców o awans do turnieju głównego.

Virtus.pro 2 : 0 5POWER Gaming

(EPICENTER 2018 - kwalifikacje dzikiej karty)
 16 15 Train 0 0
1 0
16 9 Dust2 6 14
7 8
Mirage

Od samego początku pojedynku Virtusi posiadali pełną kontrolę nad przebiegiem rozgrywki. Walczące w obronie 5POWER ani razu nie było w stanie zatrzymać naszych rodaków przed zdobyciem BS-a i wydawać by się mogło, że Virtus.pro w zasadzie gra do pustej bramki. Z dobrej strony pokazał się zwłaszcza Michał „MICHU” Müller, który po raz kolejny zajął miejsce na szczycie tabeli, a także Jarosław „pashaBiceps” Jarząbkowski, celnie nokautujący oponentów przy użyciu AWP. W rezultacie polski zespół zakończył pierwszą mapę z idealnym wynikiem 16:0, nie dając najmniejszych szans swoim rywalom.

Drugie starcie także rozpoczęło się od zwycięskiej dla VP rundy pistoletowej. Zmiany w ekonomii i wykup lepszego uzbrojenia pozwoliły jednak 5POWER na zatrzymanie polskiej ofensywy i wyszarpanie pierwszych punktów. Co prawda później zdołali oni zdobyć jeszcze kilka oczek, ale nie wystarczyło to do nadrobienia początkowej straty. Inaczej wyglądała za to druga połowa. Tutaj drużyna z Azji pokazała pazur i była w stanie wyjść na prowadzenie. Mimo wielu prób, gracze z Polski dopiero po naprawdę gorącej końcówce dali radę doprowadzić mecz do szczęśliwego końca.

Wygrana z 5POWER oznacza, że o godzinie 19:00 zobaczymy ekipę Virtus.pro w finale walki o EPICENTER 2018. Polacy zmierzą się wtedy ze zwycięzcą meczu HellRaisers kontra Swole Patrol. Transmisja z angielskim komentarzem dostępna będzie na oficjalnym kanale EPICENTER na Twitchu. Po więcej informacji dotyczących moskiewskiego turnieju zapraszamy ponadto do naszej relacji tekstowej.