Za nami wielki finał Intel Extreme Masters Chicago. Tym razem faworyci nie zawiedli – po zaledwie trzech rozegranych mapach puchar powędrował w ręce dominatorów ostatnich miesięcy – Astralis. To kolejne zwycięstwo potwierdzające do kogo należy rok 2018 w Counter-Strike'u!
Astralis | 3 : 0 | Team Liquid | ||
|
(IEM Chicago – wielki finał) |
|
||
16 | 6 | Mirage | 9 | 14 |
10 | 5 | |||
16 | 9 | Nuke | 6 | 7 |
7 | 1 | |||
16 | 11 | Inferno | 4 | 4 |
5 | 0 | |||
– | – | |||
– | – | |||
Spotkanie przywitało nas hattrickiem autorstwa Astralis, jednak już po chwili trzy kolejne zwycięstwa powędrowały na konto przeciwnika i stan rywalizacji się wyrównał. Niedługo później zespół zza oceanu mógł pochwalić się jeszcze bardziej imponującą serią, bowiem ich dorobek powiększył się o pięć oczek. Chociaż na skuteczny finisz pierwszej połowy zabrakło już sił, to i tak ekipa Jonathana "EliGE'A" Jablonowskiego spędziła przerwę na trzypunktowym prowadzeniu. Obiecujący początek drugiej odsłony w wykonaniu TL zmusił Astralis do wzięcia się na poważnie do pracy, bowiem wynik zaczynał wyglądać naprawdę nieciekawie dla Duńczyków. I faktycznie, drużyna ze Skandynawii wyciągnęła wnioski i przejęła kontrolę nad serwerem. Najpierw cztery, a później sześć triumfów z rzędu sprawiło, że najlepszy zespół na świecie zamknął inauguracyjną mapę najbliższym możliwym wynikiem, obejmując przodownictwo w całej serii.
Następną areną zmagań w wielkim finale IEM-a był Nuke, a więc zdecydowanie najlepsza mapa Astralis. Nie było zatem nic dziwnego w tym, że po kilku minutach zaczęła zarysowywać się przewaga formacji Nicolai'a "device'a" Reedtza. Rywale chcieli jednak możliwie jak najbardziej zminimalizować straty, wykorzystując przewagę strony broniącej na tej mapie. Wynik był jednak daleki od ideału, bo Liquid po 15 rundach tracił do oponentów trzy oczka. To było zdecydowanie za dużo, aby podjąć rywalizację z szalejącym rywalem. Duńczycy nie zaprzepaścili swojej szansy i postawili kropkę nad "i". Niesamowita seria zwycięstw na Nuke'u została podtrzymana, a na tablicy wyników zrobiło się już 2:0 na korzyść Astralis.
Trzecia mapa została zainaugurowana solidnym startem ze strony Liquid. Drużyna z Ameryki wygrała pierwsze trzy rundy, jednak po chwili taka sama liczba punktów pojawiła się na koncie Astralis. Po jednorazowej odpowiedzi podopiecznych Wiltona "zewsa" Prado, oglądaliśmy prawdziwą dominację w wykonaniu Skandynawów. Aż osiem kolejnych potyczek padło łupem liderów światowego rankingu, co pozwoliło piątce z Danii na wysunięcie się na ogromne prowadzenie. Wynik 11:4 dawał ogromny margines błędu drużynie Emila "Magiska" Reifa, ale ten nie był zbytnio potrzebny. Reif i koledzy szybko rozstrzygnęli sprawę, nie oddając przeciwnikowi ani jednej rundy po zmianie stron. To był prawdziwy nokaut!
Klasyfikacja końcowa imprezy wygląda następująco:
1. | Astralis | 100 000 $ |
2. | Team Liquid | 42 000 $ |
3-4. | FaZe Clan, Fnatic | 20 000 $ |
5-6. | Team LDLC.com, mousesports | 10 000 $ |
7-8. | Luminosity Gaming, NRG Esports | 6 000 $ |
9-12. | BIG, eUnited, MIBR, North | 5 000 $ |
13-16. | AVANGAR, MVP PK, Natus Vincere, Renegades | 4 000 $ |