Wczoraj z katowickim Majorem pożegnały się kolejne trzy ekipy. Takiego losu uniknęło jednak chociażby Cloud9, które rozprawiło się z HellRaisers. Na świeżo po tym spotkaniu porozmawialiśmy z Fabienem "kioShiMą" Fiey'em. Francuz wypowiedział się między innymi na temat obecności ich dwóch trenerów w Katowicach, ale także o presji związanej z przyjazdem do stolicy Górnego Śląska, czy o rozwoju Jordana "Zellsisa" Montemurro – najmniej doświadczonego członka składu.
Adam Suski: Jesteście nadal w grze o play-offy. Dzisiejsza wygrana dała wam swego rodzaju zastrzyk energii?
Fabien "kioShiMa" Fiey: Faktem jest, że spotkało nas to również podczas pierwszej fazy, gdy także mieliśmy bilans 1:2, ale udało nam się awansować. Dlatego też staramy się skupiać na każdym kolejnym meczu. Teraz wiemy, że mamy 2:2 i będziemy mierzyć się FaZe Clanem, który nie pokazał za wiele na tym turnieju, chłopaki nie są obecnie w najlepszej formie, więc to może nam sprzyjać. Oczywiście to będzie bardzo trudne, ale jednocześnie fajne starcie.
Co może być kluczem do zwycięstwa nad FaZe?
Kluczem jest zawsze to samo: komunikacja, pewność i spokój podczas gry.
Przyjechaliście tutaj w niepewnym składzie. Czy w związku z tym nie odczuwaliście aż tak dużej presji?
Było sporo presji, ponieważ mieliśmy długi bootcamp, graliśmy dużo i kładliśmy nacisk na tego Majora. Mam wrażenie, że byliśmy dobrze przygotowani, a kiedy tak jest, to dochodzi do tego presja. To miało na nas zły wpływ na początku turnieju, jednak mam nadzieję, że to już za nami i teraz pokażemy, co mamy najlepszego podczas meczu z FaZe.
Wróćmy do waszego pojedynku z Astralis, podczas którego zostaliście prawdziwie zdemolowani 0:16. Dlaczego zdecydowaliście się na wybór Traina przeciwko nim?
Po pierwsze: dlaczego nie? Kogo to obchodzi, na jakiej mapie gramy. Dodatkowo, to tylko mecz w formacie BO1. Wcześniej mierzyliśmy się na Inferno z MIBR-em i zwyczajnie chcieliśmy spróbować innej mapy i zobaczyć, jak dobrzy możemy być na Trainie przeciwko Astralis, ale okazało się, że tak właściwie to ssiemy. Nie ma się co za bardzo rozwodzić nad tym meczem.
Przejdźmy do kwestii związanych z waszym trenerem. Testowaliście przecież Rambo, ale podczas Intel Extreme Masters Katowice jest z wami także valens. Możesz to wytlumaczyć?
Tak, w Katowicach są obaj. W związku z tym, że mamy Goldena w oficjalnym składzie, nie mogliśmy zgłosić żadnego trenera, ponieważ Zellsis gra z nami. Jesteśmy obecnie w trakcie powolnego procesu przejścia, w który zaangażowany jest Rambo. Dlatego też są tutaj we dwójkę, by dzielić pracę. Obaj nam pomagają.
A co z Zellsisem, który jest z wami na okresie testowym. Czy możemy oczekiwać podpisania przez niego stałego kontraktu po Majorze? I jak oceniasz jego możliwości, by kiedyś stać się czołowym graczem?
Co do pierwszej części pytania, to nie mogę odpowiedzieć. Odnośnie drugiej – Zellsis wykonuje teraz naprawdę dobrą robotę. Robi wszystko to, o co go poprosimy. Im więcej gramy, tym on wygląda lepiej. Jest niedoświadczonym graczem, ale nabiera pewności, podejmuje decyzje, które charakteryzują dobrych zawodników. Jest na dobrej drodze.
Dlaczego zdecydowałeś się na wyjazd do Ameryki Północnej, opuszczając tym samym Europę i grając tak daleko od domu?
A dlaczego nie? Drużyna to drużyna, bez względu na to, gdzie jest ulokowana. Chce grać jak najlepiej dla mojego zespołu, ale także, żeby to zespół był jak najlepszy. Wybrałem Cloud9, nie zwracając uwagi na to, skąd pochodzi ta organizacja. Czy to jest Europa, Ameryka, czy cokolwiek innego i tak bym się tam przeniósł. To dla mnie bez znaczenia, gdzie mieszkam. Chcę tylko, by moja drużyna była tak dobra, jak to tylko możliwe.
Jakie są zatem twoje osobiste i drużynowe plany na przyszlość?
Jestem zakontraktowany przez Cloud9 i będę w Cloud9.
IEM Katowice 2019 potrwa do 3 marca. W puli nagród wydarzenia znalazł się okrągły milion dolarów, z czego połowa tej kwoty trafi do triumfatorów całych zmagań. Więcej szczegółowych informacji na temat katowickiej imprezy znaleźć można w naszej relacji tekstowej: