Każda seria kiedyś się kończy. Szczęśliwie, ta niechlubna, wyśrubowana przez Virtus.pro, też. Polacy po ośmiu kolejnych porażkach w ESEA Mountain Dew League wreszcie poczuli smak zwycięstwa. Po zażartym boju formacja znad Wisły pokonała Chaos Esports Club.

Virtus.pro 19: 17 Chaos Esports Club

(ESEA Mountain Dew League – 9. tydzień)
  (4) 19 7 Mirage 8 17 (2)
8 7

Pierwsze minuty starcia zdawały sugerować widzom, że spotkanie rozstrzygnie się raczej dość bliskim wynikiem. Nic dziwnego, bowiem obu stronom bardzo ciężko było udokumentować swoją potencjalna wyższość. Po remisowym początku, na krótko liderem spotkania zostało Virtus.pro, ale Polacy w niedługim czasie dali się pokonać aż czterokrotnie, przez co pałeczka znów znalazła się po stronie Chaos. Szwedzi nie utrzymali jednak wysokiej skuteczności do końca pierwszej połowy, przerwę spędzając z zaledwie jednym oczkiem zapasu.

Po zmianie stron podopieczni Jakuba "kubena" Gurczyńskiego pokazali się z dobrej strony podczas pistoletówki, a po chwili dodali do swego dorobku następny punkt. Polscy gracze nie pozostali jednak w dobrych nastojach na długo. Momentalnie zareagowała bowiem piątka ze Skandynawii, odnosząc triumfy w pięciu kolejnych potyczkach. Najwyraźniej taki obrót spraw mocno podrażnił ekipę Michała "snatchiego" Rudzkiego, bo ta nie pozostała dłużna rywalom i w ciągu kilku minut wyrównała stan rywalizacji. Niestety, końcówka meczu w wykonaniu naszych rodaków nie była, łagodnie mówiąc, najwyższych lotów, przez co o wyniku spotkania musiała zadecydować dogrywka. W niej Polakom wprawdzie też nie udało się uniknąć błędów, ale mimo to wreszcie na konto zawodników znad Wisły powędrowała wygrana w ESEA MDL!

Przed Virtus.pro jeszcze jeden pojedynek tego wieczoru. Tym razem Polacy podejmą ENCE. Po więcej informacji na temat ESEA Mountain Dew League Season 30 zapraszamy do naszej relacji tekstowej: