Czwarty tydzień Esports Championship Series Season 7 okazał się najlepszym dla Virtus.pro, bowiem polska formacja po raz pierwszy przebrnęła przez ćwierćfinał zmagań. Na tym jednak zakończył się zwycięski marsz polskiej piątki, bo Janusz "Snax" Pogorzelski i spółka nie byli wstanie pokonać drugiej przeszkody na swojej drodze w internetowych rozgrywkach. Dzisiejszego wieczoru mocniejszy okazał się AVANGAR, który praktycznie przekreślił szanse naszych rodaków na udział w finałach lanowych.

Virtus.pro 0 : 2 AVANGAR

(ECS Season 7 – półfinał)
Nuke Dust2 Inferno Vertigo Overpass Train Mirage
9 7 Inferno 8 16
2 8
13 9 Vertigo 6 16
4 10
Mirage

Na początek batalii obie ekipy zabrały nas na Inferno, gdzie po wygranej nożówce stronę broniącą obrało AVANGAR. Nie pomogło to jednak w skutecznym wejściu w spotkanie, bo dwie premierowe potyczki trafiły na konto ekipy Michała "snatchiego" Rudzkiego. Międzynarodowy skład potrzebował jednak czasu na rozkręcenie się, ale gdy tylko znalazł się na właściwych torach, atuty Polaków zostały błyskawicznie wyeliminowane. Uczestnicy katowickiego Majora prowadzili już nawet 7:3, jednak po niedługim czasie o żadnej przewadze nie było już mowy. Mimo wszystko ostatnie słowo w pierwszej połowie należało do formacji złożonej m.in. z trzech Kazachów. Skromna zaliczka urosła do znacznie pokaźniejszych rozmiarów dopiero kilka minut po inauguracji drugiej części gry. Rozpędzony rywal zdawał się nic sobie nie robić z obecności naszych rodaków na serwerze, raz po raz przeprowadzając skrupulatnie przygotowane ataki. Siedem wygranych z rzędu rund przez oponenta oznaczało, że VP musiało wywiesić białą flagę i przerwę pomiędzy mapami spędzić w nie najlepszym nastroju.

Vertigo wybrane przez Arka "Vegiego" Nawojskiego i kompanów było więc mapą o być albo nie być dla naszych rodaków. Tym razem pierwsze dwa ciosy zadało AVANGAR, by po chwili zostać skarconym przez występującą w roli terrorystów drużynę znad Wisły. Ekipa występująca pod egidą rosyjskiej organizacji wyglądała na pewną swego i naprawdę solidnie przygotowaną pod nową w aktywnym mappoolu lokalizację. Dopiero po sześciu triumfach ze strony Virtus.pro o swojej obecności przypomnieli widzom gracze reprezentujący region CIS. Tych nie stać było jednak na całkowite zredukowanie różnicy dzielącej obie formacje. VP do końca pierwszej połowy utrzymało zapas trzech rund i może dawałoby to właściwie nie najgorszą sytuację, gdyby nie fakt, że druga pistoletówka padła łupem wielonarodowościowej piątki. Wkrótce na tablicy wyników widniał już remis, a zaraz na prowadzenie wysforował się zespół ze wschodu. Od tamtego momentu oglądaliśmy jednak walkę punkt za punkt. Taki stan w zasadzie mógłby trwać do końca pojedynku, gdyby nie to, że w końcu trzeba było wyłonić lepszy skład. Najbardziej do serca wzięli sobie to gracze AVANGAR, którzy na finiszu przyśpieszyli tempa, by po pełnej emocji batalii zgarnąć heroiczne zwycięstwo.

Jutro rozegrany zostanie drugi półfinał czwartego tygodnia Esports Championship Series Season 7. Naprzeciw siebie staną w nim gracze mousesports oraz Ninjas in Pyjamas. Polska transmisja z tego pojedynku dostępna będzie na kanale Piotra "izaka" Skowyrskiego. Po aktualne składy, harmonogram i komplet dotychczasowych wyników zapraszamy do naszej relacji z tych rozgrywek.