W ostatnich tygodniach byliśmy świadkami wielu rozstań na scenie League of Legends, będących rzecz jasna pochodną okienka transferowego. Do jednego z najbardziej, jeśli nawet nie niespodziewanych, to i tak poruszających, należała rezygnacja Kima "kkOmy" Jeong-gyuna z funkcji głównego trenera SK Telecom T1 (obecnie T1). Koreańczyk pracował dla tej organizacji przez całe siedem lat w roli szkoleniowca, pomagając jej zawodnikom zdobyć między innymi trzykrotne mistrzostwo świata oraz niezliczone triumfy na lokalnej scenie. W przyszłym roku postanowił jednak otworzyć zupełnie nowy rozdział w swojej karierze. Głównie o tym rozstaniu, ale też o innych aspektach pracy w T1, opowiedział w wywiadzie z serwisem Inven Global.
kkOma wyrobił sobie markę surowego szkoleniowca, ale jego zdaniem udało mu się znaleźć złoty środek między byciem ostrym i jednocześnie troskliwym o swoich graczy. – Trochę niezręczne jest o tym mówić, bo to może wyjść na przechwalanie się... ale wierzę, że nie możesz być zawsze surowy, aby mieć zaufanie wśród graczy i zbudować długotrwałą relację. Moim zdaniem znalazłem odpowiedni balans między ostrym feedbackiem i troską na osobistym poziomie. Chcę powiedzieć, że włożyłem wiele wysiłku w troskliwość za kulisami. To naprawdę trudne sprawić, by zawodnicy lubili swojego głównego trenera, nie tylko w esporcie, ale w sporcie ogółem – oznajmił Kim.
Co trzymało go w T1 przez siedem lat? Jak stwierdził, praktycznie wszystko. – Osobiście uwielbiam zostawać w jednym miejscu przez długi czas (śmiech). Byłem z drużyną tak długo, bo... po prostu kochałem wszystko związane z nią. Fanów, zarząd, samą organizację – kochałem to wszystko. Co może być zaskoczeniem, pieniądze nie miały znaczenia, bo ciągle dostawałem lepsze oferty pod względem zarobkowym z zagranicznych organizacji. Postanowiłem jednak kontynuować przygodę w SKT, bo wszystko w nim mi się podobało – wyznał 33-latek.
Nie zawsze jednak było różowo i kkOma ma tego świadomość. Jak jednak powiedział, zawsze stawał na wysokości zadania i podobnie wypowiada się o swoich podopiecznych. – Gracze zawsze dawali z siebie wszystko, niezależnie od okoliczności. Mimo tych starań, z perspektywy osoby obarczonej taką odpowiedzialnością krytyka po słabych rezultatach jest naturalna. Chcę jedynie pomóc zawodnikom, którzy dają z siebie wszystko, skoncentrować się na grze i niczym innym. W ten sposób daję z siebie wszystko. Naszym zadaniem nie jest zapewnić rozrywkę, ale walczyć w bitwach, których stawką jest zwycięstwo albo porażka. Dlatego mam taką odpowiedzialność i czuję, że wina za przegrane spływa na mnie. Było mi przykro, widząc ludzi próbujących dojść do tego, kto był winny naszej klęski w półfinale tegorocznych Worlds, bo wiem, że zawodnicy dali z siebie wszystko – stwierdził kkOma.
Koniec końców po siedmiu latach Koreańczyk postanowił zmienić zespół. To było bardzo emocjonujące rozstanie, nie tylko dla kibiców, ale też dla niego samego. – Po ogłoszeniu wygaśnięcia mojego kontraktu było wiele reakcji... ale w większości z nich ludzie mówili, że wykonałem świetną robotę. Nawet płakałem w samotności, bo byłem z ekipą przez długi czas, nawiązałem wiele interakcji z fanami i byłem bardzo blisko z zarządem, który też przeszedł przez wiele. Było mi jeszcze bardziej przykro, gdy pomyślałem o fanach, którzy pewnie byli smutni z powodu mojej decyzji. Czytałem nocami wiele reakcji i nie mogłem powstrzymać łez. Dotychczas płakałem, gdy wielu graczy SKT zdecydowało się na transfer do innych drużyn, ale tym razem byłem zalany łzami, widząc reakcje fanów. Chcę powiedzieć wszystkim w T1, że jest mi przykro z powodu odejścia. Do wszystkich młodzików, byłych graczy, zarządu, sztabu szkoleniowego i zawodników, którzy zdecydowali się zostać, przykro mi i zawsze będę wam kibicował – takimi słowami kkOma pożegnał się z T1.
– Definitywnie było wiele ciężkich chwil, ale wydaje mi się, że dobrze sobie poradziłem. Starałem się ze wszystkich sił naprawić swoje błędy, więc do tego momentu poszło mi dobrze również pod względem osobistym. W przyszłości chcę być zapamiętany jako trener, któremu można zaufać i który zawsze pracuje ciężko – ogłosił 33-latek.
Na chwilę obecną nie ma oficjalnych informacji odnośnie do tego, gdzie trafi kkOma, ale według doniesień ESPN Esports jego nowym domem będzie ViCi Gaming, uczestnik chińskich rozgrywek LoL-a, czyli LPL. Póki co te informacje są jednak tylko w sferze plotek. Inaczej sprawa ma się z następcą kkOmy w T1 – jego miejsce zajmie Kim "Kim" Jeong-soo, o czym więcej przeczytacie w tym miejscu.