Intel Extreme Masters Katowice 2020 tuż za rogiem, a na nim, jakby inaczej, turniej CS:GO, który pomimo braku rangi Majora przyciągnął do Polski najlepszych graczy globu. Do obserwowania Mathieu "ZywOo" Herbauta, Oleksandra "s1mple'a" Kostylieva czy Nicolaia "dev1ce'a" Reedtza nie musimy raczej nikogo specjalnie zachęcać, natomiast ja przy tworzeniu swojego zestawienia celowo ominąłem nazwiska, które przychodzą na myśl jako pierwsze, aby położyć nacisk na mniej oczywiste przypadki. Komu w takim razie warto przyglądać się w Katowicach?

Ilya "Perfecto" Zalutskiy

fot. BLAST Premier

Natus Vincere z Ladislavem "GuardiaNem" Kovácsem nie było najprzyjemniejszym zespołem do oglądania. Międzynarodowy skład zaczął całkiem obiecująco, bo od półfinału DreamHack Masters Malmö 2019, potem bez większych problemów zakwalifikował się na finały 10. sezonu ESL Pro League, ale po miesiącu miodowym przyszło załamanie formy. Nie tylko drużynowej, ale również indywidualnej po stronie słowackiego snajpera. Były zawodnik FaZe Clanu wyraźnie odstawał od swoich kolegów, a przecież grał na pozycji głównego snajpera, która umożliwia kręcenie imponujących liczb. Odpadnięcie z EPICENTER już w fazie grupowej uświadomiło członkom Na`Vi, że projekt w swojej obecnej postaci jest skazany na niepowodzenie.

Nic więc dziwnego, że w styczniu pojawiły się pierwsze plotki o możliwym pożegnaniu z GuardiaNem. Formacja bardzo nalegała na transfer Evgeniya "FL1Ta" Lebedeva z forZe, natomiast musiała zadowolić się Ilyą "Perfecto" Zalutskiym. Ściągnięty z Syman Gaming strzelec zdążył już wystąpić na dwóch turniejach lanowych, gdzie może indywidualnie nie zachwycał, ale jego ekipa realizowała swoje cele. Niemniej okres ochronny Perfecto powoli się kończy i mamy prawo oczekiwać od niego większego wkładu w grę. Pytanie, czy już w stolicy Górnego Śląska najnowszy nabytek Na`Vi wskoczy na najwyższe obroty, bo właściwie każdy kolejny rywal zawiesi mu poprzeczkę naprawdę wysoko.

Peter "stanislaw" Jarguz

fot. EPICENTER

Drugi rok z rzędu w Katowicach podczas turnieju CS:GO nie zobaczymy ani jednego rodzimego gracza. Nadwiślańscy kibice, którzy jak zwykle tłumnie zgromadzą się na trybunach, nie mają w tym momencie jednego oczywistego zespołu, który będą wspierać swoimi okrzykami i emocjonalnymi reakcjami. A co gdybym wam powiedział, że wśród wszystkich uczestników jest zawodnik mający polskie korzenie oraz mówiący całkiem płynnie w naszym ojczystym języku? Chodzi o stanislawa, czyli kapitana Evil Geniuses. Zainteresowanych tematem 25-latka odsyłam do wywiadu mojego redakcyjnego kolegi Marcina Gabrena, który już wkrótce zostanie opublikowany na łamach naszego portalu.

Czy pierwiastek polskości Jarguza spowoduje, że jego zespół zyska przychylność przynajmniej wśród tych fanów, którzy nie mają za kogo trzymać kciuków? Myślę, że tak, bo związek Piotra... Petera z naszym krajem jest całkiem spory, tak samo jak szanse na to, że stanislawa i spółkę zobaczymy w fazie pucharowej. Podopieczni amerykańskiej organizacji od początku lutego stacjonowali bowiem w Esports Performance Center, gdzie starali się pracować nad wszystkimi mankamentami w grze, a tych po prostu nie dało się nie zauważyć podczas BLAST Premier. Kto wie, może EG wstrzeli się z dyspozycją i podczas IEM-a zbliży się do poziomu z Majora czy też ESL One New York?

Dauren "AdreN" Kystaubayev, Sanjar "SANJI" Kuliev

fot. DreamHack/Stephanie Lindgren

Przed chwilą było trochę o potencjalnych ulubieńcach publiczności, więc na moment przenieśmy się również na drugą stronę barykady. Od grudnia wrogiem numer jeden części polskiej społeczności stali się byli reprezentanci AVANGAR, którzy "podpadli" zajęciem miejsca rodzimego składu w Virtus.pro. I tak jak zupełnie nie zgadzam się z krytykowaniem zagranicznej piątki wyłącznie z tego powodu, tak już trudno kwestionować zasadność słów, które padają pod kątem finalistów berlińskiego Majora ze względu na ich występy offline. Były one na tyle beznadziejne, że Niedźwiedzie w Katowicach będą niejako grać o być albo nie być obecnego zestawienia.

Według plotek Virtusi przygotowują już roszadę kadrową, choć nie powiedziano wprost, komu najbliżej do opuszczenia ekipy. Najbardziej realistyczne wydaje się przesunięcie na ławkę Daurena "AdreNa" Kystaubayeva lub Sanjara "SANJIEGO" Kulieva i z tego tytułu warto mieć oko na obu zawodników. Jeśli dywizja CS:GO ponownie splami imię organizacji, a bądźmy szczerzy, jest to wielce prawdopodobne, to zmiany są wręcz nieuchronne. Odpowiedź na to, kto stanie się ich ofiarą, może przynieść startująca jutro impreza, zatem możemy być pewni, że nikt nie zdejmie nogi z gazu.


 Śledź autora tekstu na Twitterze – Tomek Jóźwik