Poznaliśmy pierwszego półfinalistę Intel Extreme Masters Katowice 2020. Tym okazało się broniące tytułu Astralis, które bez większych problemów poradziło sobie z Fnatic. Z kolei poza polską imprezą znalazł się FaZe Clan, który rzutem na taśmę musiał drugi raz w ostatnich dniach uznać wyższość Natus Vincere.

Astralis 2:0 Fnatic
Overpass 16:9 Vertigo 16:8  Inferno 

Starcie Astralis z Fnatic zapowiadało się na niezwykle wyrównane, tym większe mogło być więc rozczarowanie kibiców, gdy już w pierwszych minutach Duńczycy zaczęli dominować. I to do tego stopnia, że w pewnym momencie prowadzili już 8:0, ale koniec końców ich przewaga nie była tak okazała, bo jeszcze przed przerwą Szwedzi zbliżyli się na odległość pięciu oczek. To dawało jeszcze nadzieje na comeback, ale do tego nie doszło. Co prawda podopieczni Andreasa "Samuelssona" Samuelssona zdobyli pistoletówkę, ale nie pomogła im ona przejąć inicjatywy – zamiast tego oba zespoły szły ze sobą punkt w punkt, co w oczywisty sposób faworyzowało Astralis. Nic więc dziwnego, że to ta ekipa ostatecznie zatriumfowała 16:9.

CZYTAJ TEŻ:
JW: Wierzę, że możemy ponownie podnieść puchar w Spodku

Kilkanaście minut później obie drużyny przeniosły się na Vertigo, gdzie obraz gry nie uległ jednak zmianie. Co prawda przez pewien czas oba składy walczyły punkty za punkt, ale sytuacja ta ewidentnie działała na korzyść Astralis, bo to właśnie ten zespół grał w obronie. Zresztą to właśnie Nicolai "dev1ce" Reedtz i spółka jeszcze przed zmianą stron wyszli na prowadzenie 9:6, które przybliżyło ich do rychłego zwycięstwa. Ostatnią nadzieją Fnatic była druga połowa, którą ekipa ta miała spędzić jako CT – problem w tym, że Szwedzi kompletnie tej szansy nie wykorzystali i zdobyli zaledwie dwa oczka, oddając resztę oponentom. Efekt? Gładki triumf Duńczyków w stosunku 16:8.

Natus Vincere 2:1 FaZe Clan
Nuke 8:16 Dust2 16:6 Inferno 16:14

Początek starcia Na`Vi z FaZe to wymiana uprzejmości ze strony obu ekip. Tak naprawdę w żadnym momencie nie byliśmy świadkami większej dominacji którejś ze stron, ale taki stan rzeczy bez wątpienia pasował podopiecznym amerykańskiej organizacji. Wszak to właśnie im przyszło atakować, z czym zresztą radzili sobie świetnie. Dzięki temu pierwszą połowę kończyli mając na koncie trzy oczka więcej niż przeciwnik. Po przejściu na stronę CT Janko "YNk" Paunovicia wrzucili wyższy bieg i niemal całkowicie odcięli piątkę z Europy Wschodniej od dopływu punktów. Szybko było więc po wszystkim, a FaZe mogło świętować zwycięstwo 16:8.

Ale to nie był jeszcze koniec emocji, bo na Duście2 Natus Vincere odpowiedziało i to najlepiej, jak mogło. No może nie od razu, bo najpierw to FaZe siłą rozpędu wystartowało lepiej, ale tylko po to, by z czasem ustąpić pola oponentom. Bardzo szybko i tak wątłe prowadzenie graczy YNk stało się tylko wspomnieniem, bo Oleksandr "s1mple" Kostyliev i jego koledzy przeszli od rezultatu 2:5 do 14:5! To była absolutna dominacja – inaczej się tego ująć nie da. Po tak potężnych ciosach rywale Na`Vi już się nie podnieśli i już po chwili stan meczu został wyrównany, a o wszystkim przesądzić miała trzecia mapa.

Tą było Inferno, gdzie FaZe popełniło ten sam błąd, co wcześniej na Duście2. Po udanym początku znowu szybko spuściło z tonu, dając jeszcze raz szansę przeciwnikom, by się rozhulali. A ci skrzętnie z tej szansy skorzystali i wysunęli się na czoło, ale nie na tyle, by mieć jeszcze pewność zwycięstwa. Tym bardziej, że ekipa Håvarda "raina" Nygaarda miała jeszcze w rękawie kilka asów i skrzętnie z nich skorzystała, dzięki czemu jeszcze w 24. rundzie byliśmy świadkami remisu. Losy zwycięstwa ważyły się aż do samego końca i dopiero wtedy Na`Vi rzutem na taśmę wygrało 16:14, awansując tym samym do play-offów.


Już za chwilę ostatnia seria starć, podczas której G2 Esports powalczy z Teamem Liquid, a mousesports podejmie 100 Thieves. Polskojęzyczna transmisja z Intel Extreme Masters Katowice 2020 dostępna jest w ESL.TV Polska.

ŚLEDŹ RELACJĘ Z IEM KATOWICE 2020 CS:GO