Znamy pierwszego finalistę Intel Extreme Masters Katowice 2020. Tym jest G2 Esports, które w pierwszym sobotnim półfinale pokonało Fnatic, ogrywając zawsze groźnych Szwedów po trzech zaciętych mapach.

G2 Esports 2 : 1 Fnatic

(IEM Katowice 2020 – półfinał)
16 10 Inferno 5 12
6 7
11 6 Dust2 9 16
5 7
16 10 Train 5 12
06 7

Do pewnego momentu starcia na Inferno wszystko szło po myśli Fnatic. Szwedzi na wybranej przez siebie mapie, jak można się było spodziewać, radzili sobie nieźle w ataku i zanosiło się na to, że przynajmniej będą toczyć z G2 wyrównany bój. Niemniej tak było tylko przez pewien czas, bo po zakończeniu ósmej rundy międzynarodowy skład zdecydowanie przejął inicjatywę i na dobrą sprawę nie oddał jej już do samego końca meczu. Skandynawską piątkę też najwyraźniej zaskoczył taki obrót spraw, bo nie była ona w stanie odpowiedzieć oponentom, tylko okazjonalnie powiększając swój skromny dorobek. Tym razem G2 nie przeszkodził nawet fakt, że bałkańscy członkowie drużyny zaprezentowali się nieco gorzej niż zwykle – i tak formacja gładko doprowadziła do wyniku 15:6. Dopiero wtedy Fnatic otrząsnęło się z letargu i mając nóż na gardle rzuciło się do odrabiania strat. Ale było już za późno, bo wystarczył jeden błąd, by pojedynek dobiegł końca. Finalnie to Kenny "kennyS" Schrub i jego koledzy mogli świętować zwycięstwo w stosunku 16:12.

CZYTAJ TEŻ:
nexa: Uważam, że ludzie nas nie doceniali

Dzięki tej wygranej ekipa złożona m.in. z trzech Francuzów w lepszych humorach przystąpiła do spotkania na Duście2. Co więcej, to właśnie ona zdobyła pierwszą pistoletówkę, ale tylko po to, by szybko wytracić swój animusz. A to była woda na młyn Fnatic, które skorzystało z okazji i nie tylko odrobiło wszelkie straty, ale jeszcze przed przerwą samo wysunęło się na prowadzenie. Niemniej to nie był jeszcze koniec emocji, bo po chwili G2 okazało się lepsze w strzelaniu z pistoletów i utrzymało kontakt z oponentami na poziomie 2-3 oczek. To dawało nadzieje, że emocje czekają nas do samego końca, ale tak nie było. Wszystko dlatego, że Szwedzi utrzymali swoją przewagę, a pod koniec nawet nieznacznie ją powiększyli, triumfując 16:11.

O losach awansu do wielkiego finału przesądzić miał więc Train. Tam teoretycznie pewniej wyglądało G2, ale należy pamiętać, że drużyna ta grała w obronie, więc miała teoretycznie łatwiej. Zresztą, jeszcze przed zakończeniem pierwszej połowy międzynarodowy zespół pozwolił sobie na moment gorszej gry, która kosztowała go trzy punkty straty. Bardzo szybko okazało się jednak, że był to tylko wypadek przy pracy, bo po przejściu do ataku kennyS i spółka zdominowali szwedzkich rywali, odbierając im kolejne rundy z momentami zatrważającą wręcz łatwością. Idealnym podsumowaniem wszystkiego będzie sytuacja, która przesądziła o porażce G2. Formacja zdążyła bowiem odrobić cześć strat, ale przegrała w 28. rundzie, gdy... zabrakło jej czasu na rozbrojenie bomby.


Już za chwilę drugi sobotni półfinał, podczas którego Astralis powalczy z Natus Vincere. Polskojęzyczna transmisja z Intel Extreme Masters Katowice 2020 dostępna jest w ESL.TV Polska.

ŚLEDŹ RELACJĘ Z IEM KATOWICE 2020 CS:GO