Pewnie każdy słyszał już informację dnia, ale z dziennikarskiego obowiązku przypomnimy, że Natus Vincere zdobyło tytuł mistrzowski Intel Extreme Masters Katowice 2020. Kilkanaście minut po podniesieniu pucharu wschodnioeuropejska drużyna zjawiła się w pokoju prasowym, gdzie czekała na nią rzesza dziennikarzy z całego świata.
Finałowy mecz był niezwykle jednostronny, bo do wyłonienia triumfatora imprezy potrzebne były trzy mapy. A jak z perspektywy graczy Na`Vi wyglądało to spotkanie? – Przygotowywaliśmy się do tego meczu jak do każdego innego. Zawsze przed meczem jest pewien stres, bo nie wiesz, co cię czeka. Któryś z przeciwników może zrobić niesamowitą akcję, rywale mogą grać w nieprzewidywalny sposób, na przykład ustawiać się trójkowo na danym bombsicie. Dzisiaj czuliśmy drużynową moc, powiedzieliśmy sobie, że powinniśmy się wyluzować, bo wszystko może się wydarzyć – stwierdził MVP całych rozgrywek, Oleksandr "s1mple" Kostyliev
Można było odnieść wrażenie, że rosyjsko-ukraińska drużyna całkowicie rozpracowała przeciwnika i doskonale wiedziała, jakie są jego mocne punkty. – Tak, spodziewaliśmy się, że G2 wybierze takie mapy, choć w meczu BO5 kolejność map i tak nie ma większego znaczenia. Wiedzieliśmy, że wybiorą Mirage'a, na którym zdecydowaliśmy się rozpocząć po stronie antyterrorystów. Myślę, że ich błędem podczas veto było postawienie na Nuke'a, ponieważ na tej mapie czujemy się pewnie w obronie. Generalnie na każdej mapie posiadamy solidne CT, wiemy jak reagować na ruchy przeciwnika – wyjaśnił szkoleniowiec Andrey "B1ad3" Gorodenskiy.
CZYTAJ TEŻ: Eksperci ESL podsumowują finał IEM Katowice. „To był jakiś kosmos” |
B1ad3 został również zapytany o to, co do jego zespołu wniósł najnowszy nabytek, Ilya "Perfecto" Zalutskiy. – Perfecto zapewnił nam dopływ świeżej krwi, ma wiele pomysłów na grę. To nasz mały Xyp9x, bo też świetnie radzi sobie w kluczowych sytuacjach. Jest prezydentem clutchowania! – wychwalał swojego podopiecznego.
Na przestrzeni turnieju Na`Vi mierzyło się z sześcioma różnymi formacjami. Która z nich zawiesiła poprzeczkę najwyżej? – Najtrudniejszym przeciwnikiem na tym turnieju było FaZe. Dwukrotnie ogrywali nas na Nuke'u, co pchnęło nas do tego, by popracować nad błędami na tej mapie i przygotować ją na mecze z Astralis oraz G2. Po drugim pojedynku z FaZe zyskaliśmy wiele pewności siebie, podobnie jak po pokonaniu Astralis podczas BLAST Premier – powiedział Kostyliev.
Decyzją wojewody śląskiego zawody odbywały się bez udziału publiczności. Czy ten fakt w jakikolwiek sposób pomógł zwycięzcom? – Może odrobinę, ale to zawsze smutne, gdy kibice nie mogą oglądać turnieju na żywo. Perfecto bardzo chciał zagrać przed taką publicznością, bo chyba tylko raz w swojej karierze doświadczył czegoś takiego. Myślę jednak, że tak czy siak podnieślibyśmy trofeum, bo była to głównie zasługa naszych przygotowań – zaznaczył snajper.
Z aktualnego składu najdłuższym stażem w organizacji może pochwalić się Egor "flamie" Vasilev. Pierwsze gry w Katowicach nie były pokazem umiejętności 22-latka, natomiast wraz z rozwojem turnieju flamie prezentował się coraz pewniej, o czym zresztą sam napomknął. – W drużynie mamy system, w którym każdy wie, jak ma grać i co robić. Ja staram się trenować tyle, ile tylko się da. Na początku tego turnieju nie czułem zbytnio gry, nie grałem dobrze, ale przeprowadziliśmy z trenerem rozmowę na temat pojawiających się błędów i zacząłem znów wierzyć w siebie i całą formację. Dzięki temu grałem lepiej i cały zespół grał lepiej.
Wszystkie informacje na temat zakończonego Intel Extreme Masters Katowice 2020 znajdziecie w naszej relacji tekstowej.