Nie będę ukrywał – miniony tydzień League of Legends European Championship nie przyniósł tak wielu wartych uwagi akcji, jak wcześniejsze tygodnie. W efekcie wybór najlepszych pięciu nie był banalnym zadaniem, ale podołaliśmy wyzwaniu. Podobnie jak między innymi Ki "Expect" Dae-han, Finn "Finn" Wiestål i Marcin "Jankos" Jankowski, którzy po raz kolejny pojawili się w naszym zestawieniu.

5. Finnish him

Zestawienie tego tygodnia otwiera jeden ze wspomnianej trójki graczy – Finn. Toplaner Rogue pokazał co potrafi nafeedowany Sett w późniejszej fazie gry, absolutnie miażdżąc Andreia "Orome" Popę pod jego własną wieżą. Co prawda Rumun miał i tak na koncie już cztery zgony i raczej nie miałby szans w żadnym innym położeniu (no może poza własną fontanną), ale i tak Finnowi należą się słowa pochwały za wykorzystanie potencjału najświeższego bohatera w LoL-u.

4. Self-made play

Na miejscu czwartym w tym tygodniu pojawił się Oskar "Selfmade" Boderek, który w zeszły piątek obudził w sobie wewnętrznego policjanta. Mało kto tak zawzięcie goni przeciwników, jak właśnie zrobił to dżungler Fnatic. Po wyłączeniu Janika "Jenaxa" Bartelsa polski zawodnik rozpoczął pościg za pozostałymi oponentami i najpierw wydał wyrok śmierci na Tonim "Sacre" Sabaliciu, a potem pomógł swoim kompanom dopełnić dzieła zniszczenia i wymazać resztkę rywali z mapy.

2. Jedynka za brak pracy domowej

Podobnie jak po piątej kolejce LEC nie doszliśmy do kompromisu w kwestii drugiego i trzeciego najlepszego zagrania. W efekcie dwa z nich znalazły się na środkowym stopniu podium, a jednym z nich był – ponownie – backdoor w wykonaniu Expecta. Team Vitality nie wyciągnął wniosków po porażce Schalke 04 z Excel Esports i w efekcie czekał go podobny los. Cała akcja była w zasadzie lustrzanym odbiciem tego, co mogliśmy oglądać dwa tygodnie temu – wykorzystując chaos podczas walki o Starszego Smoka koreański toplaner teleportował się swoim Gangplankiem prosto pod Nexus oponentów z tą różnicą, że tym razem w sukurs przyszedł mu jego rodak, Son "Mickey" Young-min. W duecie pozbawili szans rywali na wygraną i zapewnili sobie siódme zwycięstwo w tym sezonie rozgrywek.

2. Fnatic wombo combo

Drugim wartym uwagi zagraniem było combo w wykonaniu Fnatic podczas meczu z SK Gaming. W szesnastej minucie trójka Pomarańczowo-Czarnych znalazła się pod wieżą na środkowej alei w celu wyeliminowania znajdujących się tam rywali. I choć Zdravets "Hylissang" Galabov nie trafił dobrze swoją Elastyczną Procą, to Rozciągające Uderzenie umożliwiło Selfmade'owi rzut swoją beczką w krytyczny (dla graczy SK) punkt, a o obrażenia postarali się Martin "Rekkles" Larsson i Gabriël "Bwipo" Rau.

1. Złodziej, łapać złodzieja!

W szóstym tygodniu zmagań Jankos pokazał swoje wyczucie czasu, podbijając Jakuba "Jactrolla" Skurzyńskiego w idealnym momencie i uniemożliwiając mu inicjację. W zeszłej kolejce raz jeszcze mogliśmy być świadkami wzorowego timingu polskiego dżunglera i mniej wzorowego timingu... innego polskiego dżunglera. W meczu G2 Esports z Fnatic wicemistrzowie Europy radzili sobie bardzo dobrze, aż do 28. minuty. Wtedy FNC postanowiło ruszyć na Barona, a Jankos pokazał, że nie była to najlepsza decyzja. Gracz Samurajów rzucił się do leża Nashora z pomocą Wybuchowej Szyszki, a następnie jak gdyby nigdy nic zadał bestii decydujący cios. Co prawda nie udało mu się wyjść z tego z życiem, ale nie oczekujmy za wiele – i tak dzięki heroicznemu wejściu Jankowskiego G2 koniec końców zapewniło sobie fotel lidera.


Kolejne mecze w ramach LEC 2020 Spring Split już w piątek. Ósmy tydzień rozgrywek zainauguruje starcie MAD Lions z SK Gaming. Podczas pierwszego dnia w bezpośrednim starciu zmierzą się również Oskar "Vander" Bogdan i Jankos, czyli dwaj dawni kompani z czasów ROCCAT i H2K. Pełny harmonogram i więcej informacji dotyczących czołowych europejskich rozgrywek LoL-a znajdziecie w naszej relacji tekstowej: