Można by rzec, że skład Wisły All in! Games Kraków wreszcie otrzymał pełnoprawnego trenera, którym wczoraj został bezrobotny Mariusz „Loord” Cybulski. Wcześniej pod tę rolę podpięty był Krzysztof „boskacz” Jędras, niemniej sam zainteresowany raczej nie pomagał drużynie na serwerze, a zajmował się kwestiami stricte organizacyjnymi.
Loorda właściwie nikomu nie trzeba przedstawiać. W roli zawodnika pamiętamy go głównie ze Złotej Piątki (à propos dzisiaj wybiła trzynasta rocznica jej triumfu na Extreme Masters), natomiast przez ostatnie lata popularny Maniek był obecny na serwerze, ale już bardziej biernie, bo w roli szkoleniowca. Zaczął od Gamers2, kolejnymi przystankami były między innymi Team Kinguin, devils.one czy ARCY, które w styczniu zawiesiło działalność. Myślę, że z polskich trenerów tylko Jakub "kuben" Gurczyński mógłby konkurować z Cybulskim pod względem osiągnięć. Trzeba przyznać, że na Wawel trafił trener z nadwiślańskiej klasy premium.
W moim przekonaniu budowę każdego zespołu powinno rozpoczynać się od trenera oraz odpowiedniego prowadzącego. Są to na ogół najbardziej decyzyjne osoby w ekipie, które odpowiadają za przygotowanie taktyczne oraz późniejsze decyzje personalne. Kariery Loorda oraz Grzegorza "SZPERA" Dziamałka przecinały się już w paru miejscach, zatem synergia pomiędzy nimi powinna wytworzyć się niemal natychmiastowo. Sam snajper nie krył swojej ekscytacji wywołanej ponowną okazją do współpracy z Cybulskim, pod którego wodzą zdobywał niegdyś krajowe oraz międzynarodowe skalpy.
O skalpach w barwach Białej Gwiazdy obaj Panowie mogą na razie pomarzyć, bo na ten moment zespół jest jednym wielkim placem budowy. Przełom lutego oraz marca był dla niego gorącym okresem – najpierw na ławkę rezerwowych trafili Piotr "morelz" Taterka oraz Kacper "kaper" Słoma, a potem Illuminar Gaming sfinalizowało transfer z udziałem Grzegorza "jedqra" Jędrasa. W konsekwencji kadra skurczyła się do zaledwie dwóch osób, a regulaminowe terminy ESEA Mountain Dew League nieubłaganie goniły. Na potrzeby tej internetowej ligi formacja wezwała posiłki, ale od razu zaznaczała, że to nie będzie jej domyślny skład.
POPRZEDNI FELIETON: QuickScope: Oczko już nie wygrywa, a co z Jastrzębiem? |
O charakterze "tymczasowości" piątki z Pawłem "byalim" Bielińskim, Mikołajem "mouzem" Karolewskim oraz Patrykiem "ponczkiem" Witesem dużo powiedzą jej rezultaty we wspomnianym MDL-u. Dziesięć porażek w dziesięciu meczach – nie, to nie wyniki piłkarskiej sekcji Wisły, bo ona akurat złapała drugi oddech i zakończyła festiwal wstydu we własnym wykonaniu. Jak źle nie wygląda przytoczona statystyka, tak ja nie chcę równać z ziemią graczy. Czego mogliśmy oczekiwać od drużyny złożonej pod presją czasu, byle tylko dokończyć zmagania na drugim poziomie rozgrywkowym w Europie?
Pozytywów w grze zespołowej wielu nie znajdziemy, jednakże przy nazwiskach dwóch zmienników można zapisać plusiki indywidualne. Po zsumowaniu statystyk z dziesięciu gier mouz oraz ponczek znaleźli się na czele zestawienia, byali zaś wylądował na samym jego końcu. Szczerze mówiąc, prędzej posądzałbym o to ponczka, ale życie potrafi zaskakiwać. Zaskoczyło mnie również wtedy, gdy przeczytałem, że Karolewski oraz Wites mają być bardzo poważnie brani pod uwagę przy ustalaniu nowego składu. Czy było to zaskoczenie z kategorii pozytywnych? Powiedziałbym, że połowicznie tak.
Co do jakości mouza nie ma przecież żadnych wątpliwości. Zawodnik o uznanym nazwisku, bogatym CV, taki, którego bez wstydu moglibyśmy posyłać za granicę. Najwyraźniej 24-latkowi jeszcze nie spieszy się na europejską scenę, choć mam wrażenie, że Wisła to dla niego za niskie progi, nawet jeśli spotka się w niej ze znajomymi. Tego nie mogę powiedzieć już o ponczku – nie będę ukrywał, że dziwi mnie jego obecność wśród testowanych, natomiast występami w ESEA MDL udowodnił, że kilka miesięcy przerwy to dla niego żaden problem. Może były reprezentant AVEZ Esport wywarł na tyle pozytywne wrażenie, że ekipa chciałaby otworzyć nowy rozdział właśnie z nim.
Jeśli Loord postawi na Witesa, to nie będę tego kwestionował. To samo radzę kibicom Wisły All in! i wszystkim innym internautom. Przez lata Cybulski wypracował sobie na tyle duży autorytet, że jestem w stanie bezgranicznie uwierzyć w jego wybory, obojętnie jakich strzelców wprowadzi na pokład.
Wszystkie felietony z cyklu „QuickScope” można znaleźć pod tym adresem. Kolejny tekst już w następną środę w godzinach wieczornych.