Druga faza grupowa europejskiej ESL Pro League Season 11 została zainaugurowana. Za nami trzy pierwsze pojedynki, które nie przyniosły jednak tak wielu emocji, jak mogliśmy się spodziewać. Owszem, w dwóch z trzech spotkań oglądaliśmy po trzy mapy, ale te z reguły były dość jednostronne.
Tak było między innymi podczas meczu FaZe Clanu z Fnatic, który lepiej rozpoczął międzynarodowy skład. To właśnie on gładko zatriumfował na Mirage'u 16:8 i po raz pierwszy od dawna naprawdę wyglądał jak zespół, a nie jak zbiór indywidualności. Niemniej potem na Overpassie i zwłaszcza na Inferno było już gorzej, bo Szwedzi niezrażeni wcześniejszym niepowodzeniem przejęli inicjatywę i obnażyli wszelkie niedociągnięcia w grze rywali. Dobre czasy przypomniał sobie także Robin "flusha" Rönnquist, zdecydowanie najskuteczniejszy gracz skandynawskiej formacji, który serwer opuszczał z 67 eliminacjami na koncie.
Powodów do zadowolenia nie ma za to inna ekipa z regionu Skandynawii, Astralis. Piątka Duńczyków w tym roku dwukrotnie musiała już uznać wyższość Natus Vincere, w tym m.in. podczas Intel Extreme Masters Katowice 2020. I chociaż niedawni liderzy rankingu HLTV mieli okazję, by w końcu się odegrać, to nie wykorzystali jej. A wydawało się, że tego dokonają, zwłaszcza że na Inferno przejechali się po przeciwnikach, gromiąc ich 16:5. Ale co z tego, skoro dwie kolejne mapy, Dust2 oraz Train, należały do Oleksandra "s1mple'a" Kostylieva i jego kolegów. Nie trzeba dodawać, że sam Ukrainiec w znacznym stopniu się do tego przyczynił.
Do grona niedzielnych zwycięzców dołączyło również mousesports, które wzięło na OG rewanż za niedawną grupową porażkę. Nie było to oczywiście łatwe, bo Mateusz "mantuu" Wilczewski i jego koledzy bardzo długo dotrzymywali kroku bardziej utytułowanej drużynie, niemniej zarówno na Nuke'u, jak i na Trainie czegoś im brakował, przez co koniec końców całe starcie zakończyło się już po dwóch mapach. Jeśli chodzi o samego Wilczewskiego, to pod względem statystyk indywidualnych ustępował on w drużynie tylko Aleksiemu "Aleksiemub" Virolainenowi, który po serii słabszych występów w końcu się przebudził, chociaż prawdopodobnie stanowi to dla niego marne pocieszenie.
Komplet niedzielnych wyników prezentuje się następująco:
5 kwietnia | ||||||
14:25 | FaZe Clan | 1:2 | Fnatic |
|
||
18:00 | Astralis | 1:2 | Natus Vincere |
|
||
22:00 | mousesports | 2:0 | OG |
|
Po więcej informacji na temat 11. sezonu ESL Pro League zapraszamy do naszej relacji, do której przejść można po naciśnięciu na poniższy baner.