Nowy tydzień, ta sama, dobra ESL Pro League. Po wczorajszej inauguracji drugiej fazy grupowej nie ma czasu na odpoczynek, bo trzeba ruszać dalej. A owe "dalej" zapewni nam starcia ekip, które w niedzielę wygrały swoje mecze, z tymi, które je przegrały.

Już na początku otrzymamy pojedynek z absolutnego szczytu rankingu HLTV. Astralis, które obecnie zajmuje drugą lokatę, podejmie Fnatic, czyli skład z piątej pozycji. W zdecydowanie lepszych humorach do tego spotkania bez wątpienia przystąpią Szwedzi, który mają już na swoim koncie jedno zwycięstwo, podczas gdy ich duńscy oponenci wciąż czekają na pierwsze w tej fazie rywalizacji punkty. Dodatkowo podopieczni Andreasa "Samuelssona" Samuelssona będą zapewne chcieli odegrać się za porażkę podczas Intel Extreme Masters Katowice 2020, która pozbawiła ich wówczas bezpośredniego awansu do półfinału polskiej imprezy.

Kilka godzin później przed nie lada wyzwaniem stanie Mateusz "mantuu" Wilczewski. Jego OG czeka bowiem starcie z najlepszym zespołem świata, Natus Vincere, którego członkiem jest drugi najlepszy zawodnik 2019 roku, Oleksandr "s1mple" Kostyliev. Zresztą oba składy spotkały się już ze sobą przy okazji ICE Challenge i już wtedy Na`Vi pokazało, że znajduje się dwie klasy wyżej od OG. Niemniej to było dwa miesiące temu, więc kto wie, jak będzie teraz. Po raz drugi w tym roku zmierzą się też FaZe Clan i mousesports, które natrafiły na siebie już w poprzedniej fazie grupowej. Wtedy górą były popularne Myszy, które nie tylko ograły swoich najbliższych rywali, ale także zajęły pierwsze miejsce w ówczesnym zbiorze.

Poniedziałkowy harmonogram prezentuje się następująco:

6 kwietnia
14:25 Astralis vs Fnatic BO3
18:00 Natus Vincere vs OG BO3
22:00 FaZe Clan vs mousesports BO3

Wszystkie mecze wraz z polskim komentarzem oglądać będzie można w Polsat Games. Po więcej informacji na temat 11. sezonu ESL Pro League zapraszamy do naszej relacji, do której przejść można po naciśnięciu na poniższy baner.