Dokładnie trzynaście miesięcy trwała współpraca Pawła "innocenta" Mocka z Illuminar Gaming. Polski zawodnik CS:GO wczoraj zasilił szeregi MAD Lions i wraz z nowymi kolegami w pocie czoła przygotowuje się już do nadciągających wielkimi krokami turniejów. 26-latek znalazł jednak czas na krótką rozmowę z Cybersportem.
Wczoraj informowaliśmy, iż innocent zasilił szeregi hiszpańskiej organizacji na zasadzie wolnego transferu, gdyż jego kontrakt z Illuminar niedawno wygasł i najzwyczajniej w świecie nie został przedłużony. Czy nadwiślański strzelec kontynuowałby grę pod banderą iHG, gdyby na jego stole nie pojawiła się oferta od MAD Lions? – Myślę, że jak najbardziej tak. Co prawda dołączając w zeszłym roku do Illuminar, postawiłem sobie cel, że chciałbym, abyśmy byli w naprawdę dobrym miejscu, jeśli chodzi o ranking pod koniec mojej umowy, a jeśli się nie uda, będę myślał nad jakimiś zmianami w moim życiu. Wziąłem jednak poprawkę z uwagi na zmianę składu i na pewno nie rzucałbym tego projektu. Uważam, że naprawdę mieliśmy potencjał i szliśmy w dobrym kierunku, jednak takich ofert po prostu się raczej nie odrzuca – tłumaczy nam Mocek.
CZYTAJ TEŻ: Mateusz Kowalczyk: Będziemy rozmawiać z rallenem na temat transferu |
Główny bohater ostatnich dni to bez dwóch zdań najbardziej ograny polski zawodnik CS:GO, jeśli chodzi o występy w międzynarodowych drużynach. Pod banderą PENTY i Sprout brał nawet udział w Majorach, czego później nie udało mu się już nigdy powtórzyć. Dziś zasadne wydaje się więc następujące pytanie: Czym konkretnie różni się innocent z czasów poprzednich zagranicznych wojaży od innocenta, który dołączył do MAD Lions? – Wszystkie drużyny, w których grałem, czegoś mnie nauczyły. Z Tempo Storm wyniosłem może najmniej, ale w PENTA Sports nauczyłem się trenować i szanować czas spędzony na treningach oraz uwierzyłem w to, że ciężką pracą można osiągnąć wszystko. W Sprout bardzo ukształtował mnie trener, który pomógł mi w turniejach offline, przez co moja gra raczej nigdy nie różniła się między lanem a online, a nawet powiedziałbym, że na lanach czuję się dużo pewniej. W Illuminar nauczyłem się, że trzeba być elastycznym oraz przede wszystkim nauczyłem się grać dużo agresywniej i mieszać style. Bardzo dużą rolę w tym miał Adrian [IMD – przyp. red.], któremu na pewno zawdzięczam dużo dobrych występów. Myślę, że jako pierwsza osoba znalazł sposób, jak fajnie użyć mnie w drużynie – wspomina zawodnik MAD Lions.
W dotychczas skandynawskiej formacji (nie licząc brazylijskiego szkoleniowca) Mocek zajął miejsce Lucasa "Bubzkjiego" Andersena, który kilka dni temu wylądował w Astralis. Niejasne pozostawało jednak, czy Polak przejmie także zadania należące wcześniej do utalentowanego Duńczyka: – Prawdę mówiąc, na początku raczej tak będzie i wcale nie jest to taka zła zamiana – mówi innocent. – W CT większość pozycji, jakie przejmę, to pozycje w centrum akcji, które wymagają komunikacji i inicjatywy, czuję się w tym dobrze, a 90% spotów kryłem już w Illuminar. Po stronie atakującej Bubzkji wcale nie grał bardzo agresywnie, raczej był tym "nudniejszym" lurkerem, ale grał w niewygodny dla przeciwnika sposób. Na pewno nie będę powielał jego stylu, ale kilka rzeczy od niego podpatrzyłem i będę starał się tym mieszać, przynajmniej na początku, a później zobaczymy, jak to będzie – dodaje.
A jak były już reprezentant Illuminar w ogóle traktuje szansę daną mu przez MAD Lions? Czy to ostatnia okazja, by zaistnieć w zagranicznym przedsięwzięciu? – Prawdę mówiąc, nie patrzę na to w ten sposób, żeby zaistnieć na scenie dzięki MAD Lions. Wchodzę do drużyny, w której chcę dać z siebie wszystko i głęboko wierzę w to, że jeśli wszyscy mocno się przyłożymy, to zbudujemy coś fajnego. Nie ma co spoglądać w przyszłość w ten sposób, liczy się to, co jest teraz, a na kolejne rzeczy przyjdzie czas – wyjaśnia innocent.
CZYTAJ TEŻ: innocencie, rozumiem [FELIETON] |
Kiedy po raz pierwszy będziemy mogli obejrzeć Mocka w nowej formacji? MAD Lions już w sobotę przystąpi do walki w ramach DreamHack Open Summer – w meczu otwarcia grupy A na drodze Lwów o 16:00 stanie Heroic. Po kilkudniowym turnieju innocent i spółka wyruszą na Maltę, gdzie z bootcampu rozegrają ESL One Cologne. Obie imprezy z wiadomych względów zostaną przeprowadzone w środowisku online.