Po raz pierwszy od dwóch lat w finale Worlds nie zobaczymy ani jednej drużyny z Europy. Dziś szanse na mistrzostwo świata straciło G2 Esports, które przegrało z DAMWON Gaming w półfinale. Tuż po tym meczu odbyła się konferencja prasowa z udziałem graczy oraz sztabu szkoleniowego Samurajów, podczas której mistrzowie Europy opowiedzieli na gorąco o zakończonym meczu z DWG i nie tylko.

Jako pierwszy podsumować tę serię i sezon 2020 w wykonaniu G2 mógł trener formacji, Fabian "Grabbz" Lehmann. – Mieliśmy nadzieję, że to spotkanie będzie bardziej wyrównane. Koniec końców możemy być dumni z tego jak daleko zaszliśmy, biorąc pod uwagę zrozumienie mety i sposób gry poszczególnych drużyn. Gdy przyjechaliśmy do Chin i zaczęliśmy trenować, rezultaty scrimów były... tragiczne. Praktycznie każde BO5 wyglądało jak to dzisiejsze, więc cieszy mnie, że i tak dotarliśmy do półfinału. Żałuję tylko, że dziś nie pokazaliśmy się z najlepszej strony. [...] Mogliśmy przynajmniej dać fanom serię wartą zapamiętania, a zamiast tego wracamy do domu z gorzkim smakiem przez grę daleką od naszych standardów – oznajmił Grabbz.

Kilka minut później Grabbz został zapytany o główny powód porażki w tym meczu. – Powód jest taki, że DAMWON jest lepszą drużyną i nie czego tu ukrywać. To zespół, który nie ma dużo słabych stron – potrafi zmieniać swój styl w zależności od draftu i nie trzyma się standardowych szablonów, jak zazwyczaj to widać w przypadku ekip z LCK. Wiedzieliśmy, że będzie trudno. Ich fundamenty są świetne i myślę, że mają sporą szansę w finale. Mam nadzieję, że wygrają, to by nam bardziej pasowało. Ale w każdym razie nie ma jednego powodu, przez który przegraliśmy, a DAMWON to prawdopodobnie jedna z najlepszych drużyn, jaką widzieliśmy w ciągu ostatnich lat – oznajmił Grabbz.

CZYTAJ TEŻ:
Mistrzowie Chin kontra czarny koń turnieju. Top Esports vs Suning w półfinale Worlds 2020

O komentarz w sprawie całej serii i innych midlanerów na turnieju został zapytany środkowy G2, Caps. – Jak wcześniej wspomniał Grabbz, Europa była do tyłu, co było widać też u innych drużyn. Udało nam się w znacznym stopniu zmniejszyć te różnice, choć tego dzisiaj nie pokazaliśmy i nie byliśmy wystarczająco silni, aby pokonać DAMWON. ShowMaker grał dziś naprawdę dobrze i popełnił bardzo mało błędów. Mecz DWG z Suning albo Top Esports zapowiada się ciekawie, bo zarówno Angel, jak i knight, to świetni midlanerzy – stwierdził Caps.

O wskazanie przyczyn porażki został zapytany również Luka "Perkz" Perković. –  W tym roku meta sprzyjała im znacznie bardziej niż w poprzedniej edycji. Ogółem drużyny z Azji od samego startu letniego splitu grały dookoła farmiących dżunglerów i były w tym bardzo dobre. My nie graliśmy tym stylem aż do samego bootcampu na Worldsach, przez co byliśmy już jakieś trzy miesiące do tyłu. Nadrobienie zaległości do tej mety, która była też metą całych mistrzostw świata, dało im przewagę. Może gdybyśmy wcześniej rozczytali tę metę albo gdybyśmy ćwiczyli odpowiednie elementy wcześniej, mielibyśmy szansę dziś przeciwko DAMWON, ale teraz możemy tylko to rozważać. Rywale byli po prostu lepiej przygotowani w ostatnich miesiącach – oznajmił Perkz.

Kolejne pytanie do Capsa dotyczyło podsumowania całego roku oraz najbardziej pamiętnych chwil. – Ten rok był dość dziwny. Większość meczów LEC była rozgrywana online, co czyni porażkę w półfinale jeszcze bardziej przykrą, bo liczyłem, że znowu będę mógł zagrać przed publiką w arenie. Najbardziej pamiętny moment... chyba wiosenni split, fajnie było grać jako ad carry. Mimo porażki w pierwszej rundzie play-offów udało nam się dogonić rywali i pozostać najlepszą drużyną w Europie. [...] Mam nadzieję, że w przyszłym roku powtórzymy sukcesy na regionalnej scenie, a w turniejach globalnych pójdziemy na całość – stwierdził Caps.

Nie zabrakło również pytania do Marcina "Jankosa" Jankowskiego, który zapytany o to, czy obecna meta dżunglerów wywarła na nim większą presję, odparł: – To gra drużynowa. Meta, owszem, skupiała się w dużej mierze na dżunglerach, ale tak naprawdę meta zawsze ich dotyczy. Czasem po prostu stawia ich w roli gankujących, a czasem farmiących. Styl, w którym muszę skupiać się na farmieniu i drużyny grającej dookoła mnie, był dla nas czymś nowym. Z tego powodu musiałem bardziej przykładać się do scrimów i analizy powtórek, żeby lepiej wytłumaczyć swój pogląd na grę. Mimo to zawsze musisz się starać, więc nie była to aż taka różnica w porównaniu do poprzednich lat.

Na koniec głos zabrał trener formacji, który został zapytany o siłę Starego Kontynentu oraz wpływ braku Mid-Season Invitational na mistrzostwa świata. – Nie sądzę, że brak MSI aż tak odbił się na tych Worldsach, bo meta i tak ewoluowała już po przerwie między splitami – oznajmił wpierw Grabbz. – Co do siły Europy: moim zdaniem nie jest ona obecnie drugim najlepszym regionem na świecie, choć bardzo bym tego chciał. Staramy się tam dotrzeć, ale to zajmuje sporo czasu i więcej pracy od podstaw. Regionalne ligi to krok naprzód dla Europy, aby nabyć nowe talenty i zmierzyć się na równi z lepszymi drużynami, ale do tego wciąż daleka droga – skwitował.

Całą konferencję pomeczową z udziałem G2 Esports możecie obejrzeć poniżej: