Przeprowadzki europejskich graczy LoL-a do Ameryki Północnej w obecnych realiach nie są już czymś zaskakującym. Bohaterem jednego z głośniejszych tego typu ruchu podczas trwającego okienka transferowego był Finn "Finn" Wiestål. 21-letni toplaner po dwóch latach spędzonych w barwach Rogue podpisał wszakże 3-letnią umowę z reprezentującym region NA CLG.
CZYTAJ TEŻ: Ameryka wzmacnia się kosztem Europy. Finn spróbuje swoich sił w LCS |
W wywiadzie udzielonym portalowi Hotspawn Szwed opowiedział zwięźle między innymi o swoich ostatnich miesiącach spędzonych pod banderą dotychczasowego klubu. – Pod koniec mojego pobytu w Rogue poczułem, że wewnątrz drużyny staliśmy się dla siebie wrogami i to naprawdę zahamowało nasz rozwój, szczególnie podczas bootcampu w Szanghaju. Widziałem, że było to coś, co bez wątpienia powstrzymywało nas przed osiągnięciem takich wyników, jakich chcieliśmy i takich, jakie moim zdaniem mogliśmy osiągnąć w tym roku. Z niecierpliwością oczekiwałem okienka transferowego z myślą, że chcę skończyć w zespole, w którym będę widział, że możemy zajść daleko. Może nie będziemy mieli wystrzałowego startu, ale chcę, by CLG było kompletną drużyną do końca lata – stwierdził zawodnik.
Gracz górnej alejki zdradził też kulisy swojej decyzji o wyjeździe za ocean oraz podzielił się pierwszymi odczuciami po dołączeniu do nowej ekipy. – W czasie offsezonu miałem wiele różnych opcji, a z tym wiąże się wiele osobistych wątpliwości. Poszedłem do CLG, ponieważ przeczucie podpowiadało mi, że będzie to najlepsza opcja, a teraz patrząc wstecz, może trzy tygodnie po podpisaniu umowy, czuję, że zdecydowanie dokonałem właściwego wyboru i jestem bardzo szczęśliwy. [...] CLG było bardzo otwarte na moje pomysły i bardzo chętnie pozwoliło mi włożyć w to siebie i zaimplementować to, co uważałem za dobre dla zespołu. Dano mi dużo miejsca na wyjaśnienie mojego procesu myślowego i mojej wizji, więc praca z drużyną była bardzo łatwa od samego początku. Wydaje mi się, że istnieje zgoda między członkami zespołu i wszyscy mamy podobne zamiary. Oczywiście oprócz mnie do ekipy dołączył też Broxah. Po rozmowach z nim mogę stwierdzić, że jesteśmy w bardzo podobnych miejscach, choć po różnych stronach planety. Przechodziliśmy przez podobne zmagania. Zresztą nie tylko Broxah, ale również WildTurtle czuł ten sam rodzaj frustracji, który towarzyszył mi w zeszłym sezonie. Dla mnie to naturalne, że po takim roku chciałbyś pójść jeszcze dalej i wypełnić te dziury, które czułeś, że masz.
Finn wyjawił także, że na ten moment jego przeprowadzkę do USA opóźnia sytuacja na świecie. – W tej chwili jestem bardzo niecierpliwy, ponieważ utknąłem w Szwecji i chcę po prostu dostać się do Ameryki i zacząć trenować z moimi kolegami z drużyny, poznać ich lepiej i jak najszybciej rozpocząć tę przygodę – czytamy w rozmowie.
W kwestii założeń na nadchodzący sezon Wiestål jest bardzo pewny siebie i stawia sobie oraz kolegom poprzeczkę na naprawdę wysokim poziomie. – Udany split byłby dla mnie równoznaczny z tym, że wygramy wszystko. Wygramy wiosnę, lato, zakwalifikujemy się na Worldsy jako pierwsi i damy tam występ, z którego będziemy zadowoleni. Nie wydaje mi się, żeby wygrana w NA była czymś niemożliwym do osiągnięcia. Dla mnie jest to bardzo realistyczny cel i właśnie do tego będę dążyć – mówi gracz ze Skandynawii. Warto zaznaczyć, że CLG po raz ostatni jak dotąd na mistrzostwach świata pojawiło się w 2016 roku.