Formacja Pawła „dychy” Dychy bez presji wchodziła w swoje trzecie już spotkanie rozgrywane w ramach 13. sezonu ESL Pro League. Reprezentanci ENCE zdołali pokonać G2 Esports po trzymapowym boju. To oznacza, że drużyna z Polakiem w składzie zgarnęła właśnie drugie zwycięstwo w bieżącej odsłonie EPL-a.

ENCE 2 : 1 G2 Esports
Train 16:5 Mirage 6:16 Nuke 16:10

Całą serię zaczęliśmy od Traina wybranego przez dychę i jego kompanów. Reprezentanci fińskiej organizacji zmagania rozpoczęli od strony atakującej. Już w pistoletówce mogliśmy obejrzeć heroiczną akcję Lotana „Spinxa” Giladiego, który pozostając sam przeciwko trzem rywalom, zdołał wyrwać im z rąk otwierającą rundę. Warto wspomnieć, że był to ace w wykonaniu Izraelczyka, co mogło jeszcze bardziej podsycić apetyt jego i kolegów na pokonanie przeciwników. Natchnieni sukcesem zawodnicy ENCE ruszyli z kopyta i do swojego dorobku dopisali aż dziewięć wygranych rund z rzędu. Przed końcem pierwszej połowy G2 Esports udało się urwać kilka punktów, przechodząc do natarcia z pięcioma oczkami na koncie. Meldując się w obronie, ekipa z Polakiem w składzie wykazała się bezbłędną dyspozycją. W efekcie ENCE dokończyło dzieła zniszczenia, tym samym nie pozwalając wrogowi na zdobycie chociażby jednej rundy.

Na Mirage'a ze zdecydowanie lepszymi humorami łączyli się podopieczni Eeta „sAwa” Sahy. Nie jest to dziwne, bowiem to oni wysunęli się na prowadzenie w spotkaniu, po dominującej postawie na Trainie. Mimo dobrego startu w obronie, Ośmiorniczki szybko straciły inicjatywę w pojedynku, oddając oponentom dosyć sporo przestrzeni. Skuteczne natarcia przeprowadzane przez Samurajów pozwoliły im na zdobycie sporej zaliczki w postaci dziesięciu punktów. Druga część starcia była w pełni kontrolowana przez przedstawicieli G2, toteż siedem rund później doszło do wyrównania w serii. Taki przebieg spraw nie powinien jednak nikogo z nas zaskoczyć. Raczej nikt nie miał w głowie scenariusza, w którym to numer jedenaście światowego rankingu mógłby ulec dzisiejszym rywalom w stosunku 0:2.

Rozstrzygnąć wynik tej szalonej potyczki miał Nuke. Gracze ENCE do decydującej batalii mogli podejść z pewną dozą optymizmu, bo ich przeciwnicy nie mieli jeszcze okazji zaprezentować się na tej mapie po ostatnich roszadach w składzie. Ponownie to zespół Polaka wygrał pierwszą rundę pistoletową, dając sobie kilka oczek przewagi. Obydwie formacje szły łeb w łeb, ale ostatecznie to niżej notowana ekipa przodowała przed zmianą stron różnicą trzech punktów. Do sprawienia niespodzianki przez ferajnę dychy brakowało już niewiele. W realizacji tego planu na pewno pomógł wygrany force, który padł łupem ENCE dzięki wygranemu przez Spinxa clutchowi. Wspomniany 20-latek przyczynił się do wygrania większości z przyszłych tur, co w rezultacie dało jego formacji wynik 14:7. Wtedy to jednak G2 przejęło pałeczkę i zabrało się za odrabianie deficytu. Próby te jednak spaliły na panewce, kiedy to po zakończeniu 26. rundy Samuraje musiały uznać wyższość rywala.


Teraz czeka nas dzień przerwy, a pojutrze ENCE podejmie Team Vitality. Pojedynek wraz z polskim komentarzem obejrzeć będzie można w ESL.TV Polska. Po więcej informacji na temat ESL Pro League Season 13 zapraszamy do naszej relacji, do której przejść można po naciśnięciu na poniższy baner.