Takiego finału jeszcze nie było! Rogue, eliminując wczoraj G2 Esports, sprawiło, że na pewno otrzymamy nowego mistrza League of Legends European Championship. Teraz ekipa Adriana „Trymbiego” Trybusa będzie musiała stawić czoło najbardziej dynamicznej obecnie drużynie w lidze, czyli MAD Lions.
Droga Lwów na szczyt była naprawdę zdumiewająca. W fazie zasadniczej pokazały pazur, zajmując trzecią lokatę w tabeli. Nikt jednak nie spodziewał się, że podczas play-offów zamienią się w bestie. Najpierw gracze MAD zaskoczyli Łotrzyki w pierwszej rundzie, pokonując ich wynikiem 3:1. W następnym etapie rozprawili się również z G2 Esports, dzięki czemu zagwarantowali sobie występ w finale. MAD Lions mają więc za sobą dwie serie BO5, w których pokonali najsilniejsze ekipy w LEC.
Nie da się jedak ukryć, że Rogue z Lwami była niefortunna. Wychodząc z sezonu regularnego formacja pokazała, że potrafi grać naprawdę uporządkowaną i pewną siebie ligę legend. Ale nagle Łotrzyki zaczęli sprawiać wrażenie, że zapomnieli jak się gra – nie byli już tak świetnie zgranym zespołem, jak dwa tygodnie wcześniej. Jak mówili później sami zawodnicy, w dużej mierze była to wina stresu i presji, jaka ciążyła na drużynie. Dla Trymbiego było to pierwsze spotkanie w studiu LEC i zmiana otoczenia wpłynęła na jego grę chyba najbardziej. Teraz jednak dwa tygodnie później Rogue pokonało G2 wynikiem 3:1 i awansowało do finału. Po drodze w podobny sposób rozprawiło się także z FC Schalke 04 Esports.
Takiego finału jeszcze nie było
Niezależnie od tego, kto wyjdzie zwycięsko ze starcia pomiędzy Rogue i MAD Lions, to dzień ten i tak zapisze się w historii. Będzie to pierwszy finał, w którym nie zobaczymy ani G2, ani Fnatic. Dodatkowo mamy też pewność, że zobaczymy nowego mistrza Europy podnoszącego puchar. Oczywiście z naszej perspektywy byłoby wspaniale, gdyby następcą Marcina „Jankosa” Jankowskiego okazał się Kacper „Inspired” Słoma. We wczorajszym meczu młodszy z leśników zdeklasował obrońcę tytułu mistrza. 19-latek ma za sobą naprawdę świetny split i wiele osób pragnie zobaczyć, jak zagra w finale. Z drugiej strony barykady będzie jednak równie utalentowany jungler – Javier „Elyoya” Prades Batalla. Obaj zawodnicy opierają swój styl gry na uprzykrzaniu życia rywalowi.
Bardzo emocjonujący pojedynek zobaczymy także na midzie, gdzie zmierzy się... dwóch mistrzów Ultraligi! Marek „Humanoid” Brázda wygrał polską ligę w 2018 roku, a jeden split później zrobił to Emil „Larssen” Larsson. Teraz midlanerzy stoją jednak przed o wiele bardziej wymagającym, ale i prestiżowym wyzwaniem. Obaj pokazali się ze świetnej strony nie tylko w sezonie regularnym, ale niejednokrotnie poprowadzili swój zespół do zwycięstwa także w play-offach. Jeśli któryś z nich osiągnie przewagę na środkowej alei, nie zawaha się przełożyć tego na inne linie.
Jesteśmy świadkami narodzin nowych dynastii
Możemy wyrzucić do kosza wszystkie skrypty, które mówiły o odwiecznej walce pomiędzy G2 Esports i Fnatic. Na naszych oczach tworzą się nowe dynastie, które dominują ligę we własnym stylu. Obie robią to w bardzo ekscytujący sposób. MAD Lions grają wybuchowo i nieprzewidywalnie, są inkarnacją Samurajów, których mogliśmy oglądać w latach poprzednich. Rogue natomiast jest formacją precyzyjną i wyrachowaną, która każdą przewagę przekuwa w kolejną. Tak wyglądają najlepsze w tym momencie drużyny Starego Kontynentu i jedna z nich podniesie dzisiaj puchar LEC. Komu się to uda?
11 kwietnia | ||||||
Wielki finał |
||||||
17:00 | MAD Lions | vs | Rogue | BO5 |
Zapowiadane spotkanie o tytuł mistrza LEC wystartuje w sobotę o godzinie 17:00. Polska transmisja będzie dostępna na kanałach Polsat Games w serwisie Twitch oraz YouTube, a także w telewizji. Natomiast anglojęzyczny komentarz będziecie mogli usłyszeć na kanale ligi. Za to wielki finał wiosennej edycji LEC będzie miał miejsce w niedzielę. Po więcej informacji zapraszamy do naszej relacji: