Anonymo Esports wydarło z rąk Ninjas in Pyjamas wygraną w pierwszej rundzie Flashpoint Season 3, a zatem turnieju kwalifikacyjnego do Majora CS:GO. W dodatku sukces Polaków obserwował cały świat, bo w skandynawskiej formacji zadebiutował Nicolai „dev1ce” Reedtz, bohater jednego z najgłośniejszych albo może i nawet najgłośniejszego transferu ostatnich lat. Duńczyk piątkowego wieczoru nie będzie jednak wspominał z uśmiechem na ustach – nie tylko ze względu na porażkę, ale też przez okoliczności, w jakich doznał jej NIP.
CZYTAJ TEŻ: Anonymo wraca z dalekiej podróży! Polacy pokonują NIP w pierwszym meczu Flashpointa |
– Przegraliśmy z Anonymo, mieliśmy gówniane warunki i muszę podkreślić, że jestem cholernie rozczarowany amatorskim podejściem FACEITA do problemu. GG WP – napisał Reedtz w mediach społecznościowych zaraz po zakończeniu spotkania. – Ten turniej to jakiś żart, zostaliśmy zmuszeni do gry z pełną utratą pakietów. Nie dało się używać granatów ani niczego innego. Tandeta – wtórował koledze Fredrik "REZ" Sterner.
Skąd wzięło się niezadowolenie Ninjas in Pyjamas? Zacznijmy od początku: zaledwie po dwóch rundach na pierwszej mapie pojedynku Skandynawowie poprosili o przerwę techniczną, która do krótkich bynajmniej nie należała. Dopiero po niespełna godzinie zawodnicy wrócili na serwer, choć dręczących NIP kłopotów nie udało się niestety rozwiązać. – Będziemy musieli zagrać z lossem na poziomie 30-40% – narzekał wówczas dev1ce. Nieco więcej światła na sytuację rzucił komentujący spotkanie James Bardolph, który przyznał, iż gracze z północy Europy mają problem z połączeniem z niemieckim serwerem. Na Overpassie nie miało to wprawdzie żadnego znaczenia, bo Reedtz i spółka zdemolowali Anonimowych do trzech, ale dwie kolejne potyczki po wyrównanej walce padły już łupem Polaków.
Tak po ludzku naprawdę trudno dziwić się reakcji NIP-u. Ogromna ambicja to przecież cecha, którą charakteryzują się wszyscy esportowcy na najwyższym poziomie. Każdy chce wygrywać, każdy chce, by jego ciężka praca mogła przynieść owoce w równej rywalizacji z przeciwnikami, każdy chce brać udział w najważniejszych imprezach. A nie ulega wątpliwości, że Ninjas in Pyjamas napotkali dziś pewne przeciwności losu. Z naszej perspektywy niemożliwe jest jednak ocenienie ich wpływu na przebieg rozgrywki. Nie znamy przecież żadnych szczegółów, a opieranie się jedynie na wpisach samych graczy mogłoby okazać się złudne. Jedno jest jednak pewne – gdyby role się odwróciły, na pewno wszyscy bylibyśmy cholernie zawiedzeni.
CZYTAJ TEŻ: mynio w gazie! Statystyki z meczu Anonymo vs NIP |
Na koniec podkreślmy kilka istotnych kwestii. Problemy NIP-u nie miały nic wspólnego z Anonymo Esports, a pomeczowe komentarze Skandynawów wyrażają frustrację w związku z działaniami organizatorów albo raczej ich brakiem. Obowiązkiem Polaków było zrobienie wszystkiego, co możliwe, by z tarczą opuszczać plac boju. I najważniejsze, że to się udało. – Szczerze mówiąc, prawie umarłem dziś przez ból głowy. Inwestujesz w coś tyle godzin, a wszystko może się rozpaść w jeden dzień przez czynniki, na które nie możesz mieć wpływu i które sprawiają, że nie jesteś w stanie w 100% pomóc swojemu zespołowi – skomentował Paweł "innocent" Mocek. A po jego ostatnim zdaniu nie trzeba już chyba nic dodawać.
Kolejny mecz Anonymo w prestiżowych rozgrywkach w czwartek o 21:00. Podopieczni Adriana "IMD" Piepera zagrają wtedy z FunPlus Phoenix lub HYENAS. Po więcej informacji na temat Flashpoint Season 3 zapraszamy do naszej relacji, do której przejść można po naciśnięciu na poniższy baner.