W oczekiwaniu na play-offy Intel Extreme Masters Cologne 2021 mieliśmy przyjemność wziąć udział w konferencji prasowej G2 Esports. Nikola "NiKo" Kovač i spółka w dominującym stylu zakwalifikowali się bezpośrednio do półfinałów turnieju, gdzie oczekują na swoich oponentów. Tymi będą reprezentanci Virtus.pro bądź też Astralis – ćwierćfinał między nimi będzie miał miejsce piątkowego popołudnia. Samuraje opowiedzieli między innymi o tym, z kim woleliby się zmierzyć, jak czują się na pierwszym lanie i nie tylko.
"Jesteśmy kandydatem do najważniejszych trofeów"
G2 Esports w końcu przełamało swoją niechlubną passę przegrywania z Gambit Esports. Co było tego głównym powodem? – To, że przyjechaliśmy na lana. W takim środowisku jesteśmy zupełnie innym zespołem, mamy o wiele więcej pewności siebie. Sama energia i atmosfera w drużynie jest zupełnie inna od tej, którą mamy na co dzień, kiedy musieliśmy rywalizować online. Nie wydaje mi się, żeby Gambit zagrało gorzej, wyglądało świetnie. To my zagraliśmy lepiej, w dobie rozgrywek online zawsze byliśmy największymi wrogami samych siebie. Tutaj w Kolonii pokazujemy, że jesteśmy kandydatem po najważniejsze trofea – mówi Damien "maLeK" Marcel, szkoleniowiec Samurajów.
Jeżeli chodzi o nadchodzący półfinał, reprezentanci G2 byli zgodni co do faktu, że nie mają preferencji na temat tego, z kim się zmierzą. Ekipa twierdzi, że zarówno Virtusi jak i Duńczycy z Astralis w ich zasięgu.
IEM Cologne 2021 to masa pięknych historii i narracji. Jest to między innymi pierwszy lan NiKo i Nemanji "huNtera-" Kovača w barwach G2 Esports. Zapytaliśmy więc kuzynów, jak sobie wyobrażali pierwszą imprezę offline w tych samych barwach i czy wydarzenie w Kolonii spełnia ich oczekiwania.
– Szczerze mówiąc, ja czekałem na ten moment prawie całe moje życie. Odkąd zacząłem grać profesjonalnie w CS:GO chciałem grać obok niego na największych wydarzeniach. To dla mnie naprawdę magiczny moment. Jest dla mnie ogromnym wsparciem. Wiem, że cokolwiek się dzieje, mogę na niego liczyć, jest dla mnie jak brat zarówno w grze jak i poza nią – komentował starszy z kuzynów, huNter-. – Tak jak Nemanja powiedział. Czujemy się w drużynie bardzo komfortowo, zawsze się wspieramy. Przyjechaliśmy tutaj wspólnie walczyć o trofeum i chcemy to robić razem przez resztę naszych karier – dodał NiKo.
Wszystko o IEM Cologne 2021:
NiKo popiera EliGE'a
Podczas konferencji rozgorzała dyskusja na temat różnic grania na lanie a online. Reprezentanci G2 podkreślali różne aspekty, które sumarycznie wskazywały jedno: lan to większa stawka i emocje. Podobnego zdania był gracz Teamu Liquid, Jonathan "EliGE" Jablonowski, który powiedział, że nikt nie zapamięta wygranych przez ciebie turniejów online, w przeciwieństwie do lanów. Podpytaliśmy, czy G2 zgadza się z takim podejściem i co dla jego zawodników oznaczałoby zatriumfowanie na IEM Cologne 2021.
– Zgadzam się z tym, co powiedział EliGE i wydaje mi się, że każdy z naszego zespołu się zgodzi. Nie pamiętam, czy ostatni event, jaki wygrałem to IEM czy ESL, Chicago czy co innego. To pokazuje, jak mało ważne było to wydarzenie. Oczywiście miało dla mnie spore znaczenie, ale znacznie mniejsze niż wszystkie poprzednie. Dlatego też popieram w EliGE'a w tym co mówi, co nie oznacza, że dominacja w erze online CS-a nic nie znaczy – odpowiedział NiKo.
"Granie z domu kompletnie nie dorównuje wypełnionej po brzegi arenie"
– Praktycznie nie pamiętam żadnego wielkiego finału z ostatniego półtora roku poza tymi, w których braliśmy udział. Za to zwieńczenie zeszłorocznego IEM-a w Katowicach zapamiętam przez resztę mojego życia. Cała reszta, wszystkie turnieje przez ostatnie paręnaście miesięcy... było ich tak dużo, że wszystkie zlewają się w całość. Nie było przez ten okres żadnej dominującej przez dłuższy czas drużyny, z wyjątkiem Gambit przez ostatnie tygodnie. Granie z domu kompletnie nie dorównuje rywalizowaniem w wypełnionej po brzegi arenie – dodał Nemanja "nexa" Isaković. – To prawda co mówi nexa. Przez ostatnie miesiące wykonywałem po prostu swoją pracę, chciałem mieć swoją wypłatę na koniec miesiąca, ale kiedy tu przyjechałem, to przypomniałem sobie, za co kocham tę grę i to jest najważniejsze – podsumował huNter-.
G2 przejawiało pewność siebie w tym, że dojdzie do finału i że w nim zmierzy się z Natus Vincere lub Gambit Esports. Ostatnim finałem wielkiej imprezy offline było właśnie starcie Samurajów z Oleksandrem "s1mplem" Kostylievem i spółką. Sam nexa mocno wspominał ten mecz, dlatego też podpytaliśmy go, czy możliwość rewanżu i zemsty byłaby dla niego dodatkową motywacją.
– Zdecydowanie. Starcie NAVI z Gambit będzie niezwykle zacięte. Nie zdziwię się, jeśli to właśnie NAVI przejdzie dalej. Jeżeli spotkamy je w wielkim finale, to będzie tak, jakby ostatnie półtora roku nie miało miejsca. Po prostu podnosimy się z miejsca, w którym byliśmy podczas IEM Katowice i gramy kolejny finał BO5 w jednym z największych turniejów w Counter-Strike'u. Jesteśmy teraz zupełnie inną formacją niż wtedy, o wiele bardziej doświadczoną, więc mam nadzieję, że tym razem zdołamy wygrać co najmniej jedną mapę – zakończył ze śmiechem wypowiedź Serb.
Niemniej na razie to samo gdybanie, wszak do finału najpierw trzeba się zakwalifikować. IEM Cologne 2021 powraca już w najbliższy piątek z ćwierćfinałami, w których zobaczymy VP stające w szranki z Astralis i FaZe Clan podejmujący Gambit. Wszystkie mecze wraz z polskim komentarzem obejrzeć będzie można w ESL.TV Polska. Po więcej informacji na temat Intel Extreme Masters Cologne 2021 zapraszamy do naszej relacji, do której przejść można po naciśnięciu na poniższy baner.