Małymi krokami zbliżamy się do zwieńczenia letniej edycji League of Legends European Championship. Ostatni weekend rozgrywek przed nami, a w jego ramach będziemy mogli śledzić poczynania trzech zespołów – Fnatic, Rogue oraz MAD Lions. Dwa pierwsze z nich w sobotę staną w szranki o miejsce w finale, w którym czekają już Lwy. Z ich midlanerem w sobotę porozmawiał Tom Matthiesen, podpytując Marka "Humanoida" Brázdę o serię z Łotrzykami czy oczekiwania względem Worlds 2021.

Seria z Rogue łatwiejsza niż się spodziewano

Na początku naturalnie poruszony został wątek serii z Rogue, która według Czecha była łatwiejsza niż powinna. – Spodziewaliśmy się wygranej, ale nie oczekiwaliśmy, że będzie ona tak prosta. Nastrajaliśmy się bardziej pod 3:2, 3:1. Co ważniejsze to jednak fakt, że nie spodziewałem się porażki z naszej strony – komentował gracz. Nie sposób mu zaprzeczyć, nikt raczej nie oczekiwał tak jednostronnego BO5 ze strony MAD Lions.

CZYTAJ TEŻ:
„Jestem jednym z najlepszych midlanerów w Europie”. Nisqy pewny siebie po zwycięstwie z G2

Dla podopiecznych Jamesa "Maca" MacCormacka to trzecie zwycięstwo z rzędu z Łotrzykami w play-offach LEC. Jaka jest ich recepta na pokonywanie Kacpra "Inspireda" Słomy i spółki? – Po Rogue w pewnym sensie zawsze oczekujesz tego samego. Nie jest ono zbyt dobre po 20. minucie. To właśnie w tych etapach rozgrywki możesz wygrać przeciwko Łotrzykom wiele gier i wiemy to już od dawna. To podejście do Rogue nie zmieniło się zbytnio. Jeżeli grając z tą drużyną, nie dasz się zdominować podczas wczesnej fazy rozgrywki, to najprawdopodobniej wygrasz, chociaż nasza druga mapa w serii z nimi była odrobinę dłuższa niż powinna – podkreślał 21-latek.

Ominięcie play-inów kamieniem z serca dla MAD

Następnie Czech został zapytany o zbliżające się Mistrzostwa Świata w LoL-u, na których pojawią się MAD Lions. W przeciwieństwie do zeszłego roku rozpoczną oni zmagania od fazy grupowej, co jest pewnego rodzaju ulgą. – Jest to dosyć przyjemne, że nie będziemy musieli w tym roku męczyć się w play-inach. Są one dosyć stresujące jeżeli pochodzisz z jednego z głównych regionów. Ludzie oczekują od ciebie bezapelacyjnego awansu dalej. To sprawia, że ciąży na tobie ogromna presja, dlatego cieszymy się, że w tym roku zaczynamy bezpośrednio od fazy grupowej.

Czy istnieje za to ekipa, przeciwko której ekipa Humanoida chciałaby się sprawdzić najbardziej? Istnieje i jego odpowiedź nie jest raczej zaskakująca, jeżeli ktoś śledzi chińskie i koreańskie rozgrywki. – FPX wygląda obecnie na najmocniejszą drużynę na świecie. Zmierzenie się z nim byłoby niezwykle ekscytujące. Wyglądają na naprawdę mocną ekipę, która wygrywa mecze w pięć minut – podsumował Brázda.

Na sam koniec zawodnik został podpytany o to, czyją rękawicę MAD podniesie w finale. W odpowiedzi wskazał on na G2 Esports, które rzecz jasna jest już wyeliminowane z play-offów, aczkolwiek wówczas było to jeszcze niepewne. Pogromcami Samurajów okazali się być pomarańczowo-czarni, którzy o miejsce w finale powalczą w sobotę o godzinie 17:00 z Rogue. Pełny harmonogram oraz transmisję z LEC 2021 Summer Split możecie znaleźć w naszej relacji tekstowej, do której przejdziecie po kliknięciu poniższego baneru: