Outsiderzy z Virtus.pro

Na takie zdecydowało się m.in. ESL, które wykluczyło z udziału w nadchodzącym sezonie Pro League zarówno Virtus.pro, jak i Gambit Esports. Chodzi jednak o same organizacje, bo związani z nimi zawodnicy zachowali prawo do gry, aczkolwiek w neutralnych barwach. Taki rozwój wydarzeń wyraźnie nie spodobał się włodarzom VP, którzy dobitnie dali to do zrozumienia w opublikowanym przez siebie oświadczeniu. – Nie możemy tolerować tego typu zachowań. Nie ma żadnych racjonalnych powodów, by odbierać nam prawo do gry w turniejach – nie licząc uprzedzeń oraz nacisków z zewnątrz. To stało się w Dubaju przy okazji imprezy WePlay i dzieje się nadal – pisali wówczas włodarze popularnych Niedźwiedzi. Niemniej jednocześnie zapewniono, iż zawodnicy będą mogli wystąpić w EPL-u, jeżeli wyrażą taką chęć.

Teraz w końcu oficjalnie potwierdzono, że faktycznie Virtusi do rywalizacji w ESL Pro League przystąpią. Dokonają tego pod nazwą Outsiders, co wydaje się wyborem dość kontrowersyjnym, gdy weźmiemy pod uwagę wcześniejszy komunikat samego VP. Wszak po polsku nazwa ekipy znaczy tyle, co outsiderzy, obcy czy też odludki. Z jednej strony może to być oczywiście zupełny przypadek, ale z drugiej trudno nie odnieść wrażenia, iż może to być nawiązanie do niesprawiedliwego, zdaniem Virtus.pro, potraktowania organizacji. Tak czy inaczej, Dzhami "Jame" Ali i jego koledzy grać będą w grupie B, gdzie znalazły się również ENCE, FaZe Clan, FURIA Esports, Sprout oraz Team Vitality.

Niepewny los Gambit

Niejasna pozostaje natomiast przyszłość Gambit Esports. Planowo zespół ten zmagania powinien rozpocząć 24 marca, ale nie ma pewności, czy faktycznie to zrobi. Rozmowy na ten temat nadal się toczą, a ich efekt poznamy, gdy zapadną wiążące decyzje.