Ostatni Polacy na placu boju podczas IEM Katowice 2024
Podczas pierwszego dzisiejszego półfinału na IEM Katowice dojdzie do bitwy pomiędzy FaZe Clanem a MOUZ. W pierwszej ze wspomnianych ekip obowiązki trenera sprawuje Filip "NEO" Kubski. W drugiej natomiast prowadzącym swojej formacji jest Kamil "siuhy" Szkaradek. Będziemy mieli zatem okazję przekonać się, czy triumfować będzie ogromne doświadczenie, zdobyte na przestrzeni długich lat, czy może młodzieńczy zapał i podejmowanie szybkich decyzji już bezpośrednio na serwerze.
fot. ESL/Helena Kristiansson |
NEO to ostatni członek byłego Virtus.pro, który na okrągły jubileusz zwycięstwa z 2014 roku ma nadal okazję zdobyć tytuł dekadę później. Pierwszy z wyścigu wypadł Janusz "Snax" Pogorzelski z GamerLegionu, który zakończył udział w IEM-ie na etapie fazy grupowej. Wczoraj natomiast dwóch kolejnych reprezentantów VP musiało pogodzić się z faktem, że nie będzie im dane dalej walczyć o mistrzowski tytuł. Mowa tutaj o Jakubie "kubenie" Gurczyńskim i jego ENCE oraz Wiktorze "TaZie" Wojtasie i jego G2 Esports. Obie formacje bowiem przegrały swoje starcia w ćwierćfinałach. Zresztą, katem Samurajów byli właśnie podopieczni Kubskiego.
siuhy natomiast to nadal młody gwiazdor, który przebojem wbił się do światowej topki wraz ze swoimi Myszami. Jeszcze nie tak dawno Polak występował na rodzimej scenie w barwach chociażby Izako Boars, a już teraz ma okazję zameldować się w wielkim finale IEM Katowice. Jego kariera rozwinęła się w zawrotnym tempie i nie zapowiada się na to, żeby się miała w najbliższym czasie zacząć zatrzymywać. Tym bardziej że Szkaradek jest bardzo rzadkim towarem, zwłaszcza na polskiej scenie. A to z uwagi na to, że pełni on rolę IGL-a. I to pełni ją fantastycznie, bo wychwalany jest nie tylko przez naszą społeczność, ale także i przez ekspertów ze światowej sceny.
Pojedynek niedawnych kolegów
Odbiegając na chwilę od "polskich" aspektów i patrząc na to zestawienie nieco szerzej, to z tej perspektywy jest to szczególnie interesujące starcie. Wszystko za sprawą dokonanych niedawno zmian w szeregach obu formacji. Głównym obiektem zainteresowania jest oczywiście David "frozen" Čerňanský. To właśnie on jeszcze do końca zeszłego roku przywdziewał trykot MOUZ. Wraz ze startem nowego sezonu FaZe pozyskało Słowaka, który przejął miejsce Russela "Twistzza" Van Dulkena.
fot. ESL/Adela Sznajder |
Powstały wakat w MOUZ został z kolei zapełniony przez Ludviga "Brollana" Brolina. Szwed pojawił się w składzie Myszy na zasadzie wypożyczenia z Ninjas in Pyjamas. I wygląda na to, że był on znakomitym wyborem, a przynajmniej patrząc na obecną dyspozycję 21-latka. Ten podczas IEM-a znacząco poprawił swoją formę indywidualną względem ostatnich miesięcy spędzonych pod banderą NIP-u. Naturalnie więc bezpośrednie starcie pomiędzy obecnym reprezentantem niemieckiej organizacji a jego poprzednikiem będzie czymś, co powinno rozgrzać atmosferę.
Oczywiście drużyna wolałaby zagrać przeciwko frozenowi, jako że był on zawodnikiem MOUZ przede mną. Ponadto Myszy grały też przeciwko FaZe wielokrotnie, przegrywając chyba z 4 czy 5 razy z rzędu. Na pewno chcą się w związku z tym zrewanżować.
– Brollan o (wówczas) potencjalnej rywalizacji z FaZe w wywiadzie z nami.
fot. ESL/Adam Łakomy |
Obie ekipy poprawiały się wraz z trwaniem IEM-a
Jak prezentuje się natomiast już bezpośrednie zestawienie pod względem najświeższych wyników? Zarówno FaZe Clan, jak i MOUZ miały dość trudne początki na IEM Katowice 2024.
Finn "karrigan" Andersen i jego towarzysze rozpoczęli zmagania od dwóch wymagających meczów, które w zasadzie nie miały w taki sposób przebiec. Gospodarze zawodów z Rebels Gaming mocno postraszyły drugą siłę świata, a Eternal Fire było bliskie pokonania drużyny prowadzonej przez Duńczyka. Ostatecznie FaZe nie uchroniło się od porażki, przegrywając z Teamem Spirit w meczu o bezpośredni awans do półfinału. – Powiedziałbym, że to klasyczne FaZe za każdym razem kiedy udaje nam się zdobywać puchary albo zachodzić daleko. Zawsze zaczynamy dość powoli i niepewnie. Nigdy nie jest to dominująca gra z naszej strony. [...] Ale w Spodku widzieliśmy już niejednokrotnie, że gdy FaZe Clan wchodzi do areny, to kibice szaleją i czuć sporą energię. Mam nadzieję, że widownia pomoże nam to osiągnąć – z nadzieją powiedział karrigan w naszej rozmowie z nim. I dużo się w tej kwestii 33-latek nie pomylił, bo wsparcie ze strony kibiców było ogromne i najwidoczniej dało wiatru w żagle drużynie, która z łatwością pokonała wczoraj G2 Esports.
Jeśli chodzi natomiast o Myszy, to te obudziły się na IEM-ie znacznie szybciej, bo już po pierwszym meczu. Na otwarcie swojej kampanii na katowickim turnieju Brollan i spółka zostali wystawieni na test przez Cloud9. Po niezwykle wyrównanej batalii i walce do ostatniego tchu finalnie to właśnie MOUZ triumfowało. I po tej batalii kolejne wyglądały już znacznie lepiej. Najpierw kontrolowane 2:0 przeciwko GamerLegionowi, a następnie już absolutna dominacja w pojedynku z ENCE. Takie pewne zwycięstwa mogą uskrzydlać i chyba faktycznie to zrobiło. – Wydaje mi się, że mamy spore szanse na wygranie IEM-a. Bardzo dużo drużyn miało problemy po drodze. Jedyną dobrą ekipą tak naprawdę było Spirit. Nie wiadomo jednak, jak będzie radzić sobie na scenie. Osobiście przypuszczam, że tak samo dobrze, ale nie uważam, że nie jest nie do pokonania. Myślę, że jest to dobra okazja, aby wygrać cały turniej – dopowiedział jeszcze Brolin podczas rozmowy.
Komu kibicować będzie Spodek?
Jak sami widzicie, pod względem dotychczasowych wyników wygląda na to, że poziom powinien być bardzo zbliżony. Teoretycznie MOUZ miało lepsze występy za sobą, ale FaZe przetarło się już wczoraj w Spodku w meczu z G2. karrigan i spółka otrzymali wczoraj spore wzmocnienie w postaci okrzyków kibiców. Czy dzisiaj będzie tak samo? Tego nie wiadomo. Wnioskując po wczorajszej ceremonii otwarcia Myszy, a w szczególności siuhy także może cieszyć się sporym fanbase'em, więc można przypuszczać, że spora część widowni będzie trzymała za niego kciuki. Zwłaszcza że jest on ostatnim polskim graczem, który ma szansę wznieść trofeum.
Nieważne natomiast komu kibicować będziecie wy, to mecz ten trzeba dziś obejrzeć. I to nie tylko z uwagi na to, że dojdzie do swego rodzaju bitwy mistrza oraz ucznia, ale przede wszystkim dlatego, że będzie to po prostu znakomite pod względem prezentowanego poziomu spotkanie. Obie formacje są w dobrej formie zarówno drużynowej, jak i indywidualnej.
Start pojedynku pomiędzy FaZe Clanem a MOUZ zaplanowany jest na godzinę 16:15. Polską transmisję oglądać będzie można na kanale Piotra "izaka" Skowyrskiego na Twitchu. Po więcej informacji na temat Intel Extreme Masters Katowice 2024 zapraszamy do naszej relacji, do której przejść można po naciśnięciu na poniższy baner.